VOD

Netflix w końcu to zrobił! Koniec z irytującym problemem

Konrad Kozłowski
Netflix w końcu to zrobił! Koniec z irytującym problemem
Reklama

Ciągle widzicie te same rekomendacje? Netflix ma rozwiązanie.

Czy zdarzyło Wam się przewijać listę filmów na Netflixie i czuć, jakbyście oglądali te same rekomendacje w kółko? To irytujące, gdy algorytm, zamiast podsuwać nam nowe, intrygujące tytuły, serwuje wciąż te same, często już przez nas odrzucone propozycje. Problem "bańki rekomendacyjnej" jest doskonale znany, a w dobie ogromnej biblioteki platform streamingowych, staje się szczególnie odczuwalny. Netflix postanowił rozwiązać ten problem, wprowadzając zmiany, które mają poprawić wrażenia użytkowników podczas przeglądania katalogu i otworzyć przed nimi szerzej drzwi ku bibliotece tysięcy tytułów. Bo przecież nikt nie chce przegapić ukrytych perełek tylko dlatego, że algorytm uparcie trzyma nas przy kilku znanych tytułach. Zapytałem nawet swego czasu szefa produktu w Netflix o szanse pojawienia się możliwości regulacji wyglądu strony głównej platformy.

Reklama

Przeczytaj też: Dlaczego Netflix nie pozwala dostosować strony głównej?

Koniec z powtórkami! Jak działa nowy system rekomendacji na Netflix?

Netflix doskonale zdaje sobie sprawę, że kluczem do zadowolenia widza jest różnorodność. Nikt nie lubi oglądać w kółko tych samych pozycji, nawet jeśli początkowo wydawały się interesujące. Dlatego platforma stworzyła system, który dokładnie śledzi nasze interakcje z platformą. Każdy plakat, na który najedziemy kursorem, każda sekunda spędzona na czytaniu opisu, to dane, które system bierze pod uwagę. Netflix nazywa te dane "impressions" – to nic innego, jak informacja o tym, co zwróciło naszą uwagę, nawet jeśli ostatecznie nie kliknęliśmy w dany tytuł.

Te "impressions" są dla platformy cennym źródłem wiedzy o naszych gustach i preferencjach. System bierze pod uwagę nie tylko to, co oglądamy, ale i to, co nas zainteresowało, nawet na chwilę. Dzięki temu rekomendacje stają się bardziej precyzyjne i dopasowane do naszych indywidualnych upodobań. Platforma stara się unikać pokazywania nam w kółko tych samych pozycji, nawet jeśli wcześniej poświęciliśmy im chwilę uwagi. Chodzi o to, by zapewnić nam ciągły dostęp do świeżych i różnorodnych propozycji, dzięki czemu odkrywanie nowych filmów i seriali staje się przyjemnością, a nie frustrującą walką z algorytmem.

Technologiczna strona medalu, czyli jak to działa od kuchni

Netflix podkreśla, że firma nieustannie pracuje nad udoskonalaniem swojego systemu rekomendacji. Dodaje, że to skomplikowany proces, który wymaga przetwarzania ogromnych ilości danych. Każde przewinięcie strony, każdy plakat, na który najedziemy kursorem, generuje dane, które trafiają do centralnego systemu. Te dane są następnie analizowane i przetwarzane, a wyniki służą do tworzenia spersonalizowanych rekomendacji.

Platforma korzysta z zaawansowanych technologii, takich jak Apache Flink, aby radzić sobie z ogromnym przepływem danych i zapewnić działanie systemu w czasie rzeczywistym. Netflix stale monitoruje jakość danych i pracuje nad ulepszaniem algorytmu, aby rekomendacje były jak najbardziej trafne. Platforma zdaje sobie sprawę, że personalizacja to klucz do sukcesu, dlatego inwestuje ogromne środki w rozwój swojego systemu rekomendacji.

Nowy miesiąc to idealny czas, aby zweryfikować działania giganta. Netflix przygotował na lutywiele ciekawych premier, więc mam nadzieję, że dzięki niemu odkryjemy wiele ukrytych skarbów, o których wcześniej nie mieliśmy pojęcia. Chcemy więcej różnorodności, więcej świeżości i mniej powtarzających się tytułów. Czy Netfliksowi uda się spełnić te oczekiwania już teraz?

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama