Netflix

Reklama za takie pieniądze, to jak darmowa reklama. Netflix jest pewnie wniebowzięty

Konrad Kozłowski
Reklama za takie pieniądze, to jak darmowa reklama. Netflix jest pewnie wniebowzięty
Reklama

Niedawnej premierze 3. sezonu Domu z papieru towarzyszyła spora kampania reklamowa. Netflix zdecydował się nawet na coś wyjątkowego: w Krakowie pojawiła się rzeźba nawiązuja do najbardziej charakterystycznego elementu znanego z serialu, a całą akcję wyceniono na śmieszne 274 złote. Po zmianie zdania przez Urząd Miasta cena wzrosła, ale Netflix zyskał coś bardziej wartościowego.

Rozgłos. I takie sytuacje były przerabiane już nie raz. Pamiętacie pierwszą oficjalną premierę nowego sezonu House of Cards w Polsce? Warszawa i inne miasta były pokrytem wielkimi banerami i plakatami, a w mediach społecznościowych powstał spory organiczny ruch, bo całe mnóstwo użytkowników dzieliło się fotkami napędzając reklamę serialu. Powtórzyło się to chociażby przy Stranger Things czy Altered Carbon, gdy Netflix przygotował specjalne strefy nawiązujące, a właściwie żywcem wyciągnięte ze wspomnianych seriali. Tym razem jednak sytuacja jest nieco inna, bo temat rzeźby z Krakowa powraca i zatacza drugie koło.

Reklama

Maska z Domu z papieru na rynku w Krakowie

Wszystko z powodu kwoty, jaką Netflix miał zapłacić za możliwość umieszczenia sporych wymiarów maski na krakowskim rynku. Była to śmieszna kwota opiewająca na zaledwie 274 złote (wycena dokonana przez Wydział Kultury i Dziedzictwa Narodowego Urzędu Miasta Krakowa na okres 18 dni) o czym momentalnie zrobiło się głośno. Wtedy do akcji wkroczyli urzędnicy, którzy po przeprowadzeniu odpowiedniej kontroli stwierdzili, że pierwsza wycena była niewłaściwa i podnieśli kwotę do ponad 5 tysięcy złotych. Wszystko wynikało z faktu, że Urząd Miasta nie wiedział, że rzeźba będzie pełnić rolę promocyjną, w związku z czym zastosowany powinien być inny cennik: ten właściwy wskazuje 37 zł za dzień za metr kwadratowy, co przekłada się na 5078 zł. Netflix zapowiedział uiszczenie opłaty, w komunikacie przypominając, że dostarczona do Urzędu przed założeniem instalacji dokumetnacja zawierała wszystkie niezbędne informacje. Nikt w tej sprawie na pewno nie poczuje się pokrzywdzony, to zwykłe nieporozumienie lub niedopatrzenie.

Naprawdę niekosztowna promocja serialu Netfliksa

Ale w konsekwencji Netflix zyskuje kolejne dni rozgłosu na temat hiszpańskiego serialu opowiadającego o widowiskowych napadach - 3. sezon Domu z papieru (recenzja) miał premierę w zeszły piątek, a echo związanej z nim promocji nadal wybrzmiewa. Komentują to widzowie i użytkownicy, komentują to media - także i my. Głównie dlatego, że jest to ciekawy przypadek promocji serialu, któremu towarzyszą intrygujące okoliczności związane ze sprawami, o których w przypadku innych akcji marketingowych nawet nie rozmawiano. Dla Netfliksa nie ma większego znaczenia czy za obecność maski Salvadora Dalego na rynku w Krakowie zapłaci kilkaset czy kilka tysięcy złotych, bo obecność w mediach i na ustach użytkowników jest warta wiele, wiele więcej.

Czy Netflix tak mocno promując swoje seriale przyznaje się do niewykorzystanego potencjału platformy na polskim rynku? A może jest zgoła odwrotnie? Tak zauważalna obecność fizycznych reklam na ulicach polskich miast wynika właśnie z popularności i silnej pozycji w Polsce, co daje większe możliwości na promocję poszczególnych tytułów? Nie znamy ani dokładnej, ani przybliżonej liczby subskrybentów Netfliksa w Polsce - firma nie dzieli się takimi statystykami, podobnie jak oglądalnością swoich produkcji. Chyba, że ma powód do pochwalenia się pobitym rekordem, jak bywało to przy Nie otwieraj oczu, Zabójczy rejs czy Stranger Things.

Źródło zdjęć: Netflix

 

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama