Ekspansja Netfliksa może imponować, ale na pewno nie zaskakuje. Po takich sukcesach nikogo nie powinny dziwić dalsze zakusy na wypełnienie katalogu jak największą liczbą własnych produkcji. Mowa o filmach, serialach oraz tak zwanych mini-seriach składających się z kilku epizodów, na przykład nadchodzący The OA, którego promocja zniesmaczyła część widowni.
Kontrowersyjne kampanie mogą odbić się czkawką, ale nie można im odmówić skutecznego rozgłosu. Właśnie tak stało się z odważną akcją Amazonu, który przygotowywał się do premiery serialu The Man in the High Castle. Serial przedstawiał świat, w którym to naziści wygrali II wojnę światową i podzielili terytorium Stanów Zjednoczonych. Wykorzystania symboli bazujących na nazistowskich było więc nieuniknione, ale ich pojawienie się poza ekranem spotkało się ze sporym niezadowoleniem. Symbole nazistów i imperium japońskiego wypełniły środki komunikacji miejskiej między innymi w Nowym Jorku i jak się można domyślać zniknęły stamtąd dość szybko.
Tym razem na świeczniku znalazła się internetowa aktywność Netfliksa w sieciach społecznościowych. Wpisy "Have you seen death?", "Have you seen darkness?" i "Have you seen the light?" poprzedziły klipy ukazujące z różnych perspektyw skaczącą z mostu kobietę. Taki przekaz rozzłościł liczną grupę użytkowników - wśród znaleźli się ci, których dramat samobójstwa dotknął osobiście. Pośród ponad 2,5 milionową społeczności obserwującej (amerykańskie) konto Netfliksa na Twitterze nie zabrakło także osób, które obróciły to w żart próbując rozładować atmosferę. Kampania nie objęła jednak tylko Twittera - profil na Instagramie także promuje serię The OA.
— Netflix US (@netflix) 12 grudnia 2016
Profil polskiego oddziału Netfliksa nie ruszył jeszcze z promocją serialu The OA, mimo że aplikacja mobilna zdążyła mnie już zachęcić do obejrzenia trailera. Czy kampania w naszym kraju zostanie poprowadzona analogicznie do tej w Stanach Zjednoczonych? Śmiem wątpić - każdy z regionów działa samodzielnie dostosowując publikowane materiały do lokalnej widowni. Skoro w tolerancyjnych USA takie treści okazały się mało stosowne, to prawdopodobnie, powtarzam prawdopodobnie, u nas byłyby określone mianem oburzających.
Jak na razie opublikowane materiały nie zostały usunięte, nie doczekaliśmy się też żadnej odpowiedzi. Zwiastun serii, choć tajemniczy, to nie prezentuje aż tak zwracających uwagę scen. Czy Netflix z rozmysłem zaplanował dyskusyjną pod tyloma względami akcję, czy po prostu nie spodziewał się takiego odbioru?
Niedawno uruchomiliśmy serwis z Pracą w IT! Gorąco zachęcamy do przejrzenia najnowszych ofert pracy oraz profili pracodawców.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu