Zafascynowani technologią, gadżetami i popkulturą, choć tak bardzo różni. Czy wciąż potrzebujemy szufladkowania na nerdów i geeków?
Nerd kontra geek, czyli odwieczna walka sympatyków popkultury i technologii, których różnią delikatne, ale z punktu widzenia terminologicznego istotne smaczki. Odwieczna, ale czy dalej aktualna? Czasy się zmieniają, a kultura – i podejście do niej – ewoluuje wraz z kolejnymi pokoleniami. Niegdyś geek postrzegany był jako ta „cool” osoba, która jest na bieżąco z grami, serialami i powstającą wokół nich otoczką, a samo słowo nerd odbierane było pejoratywnie i kojarzone z wyalienowanym piwniczakiem, ze znacznie bardziej konserwatywnym podejściem do dzieł kultury. Jednak dziś oba te terminy wydają się już nieco nieaktualne i rzadziej spotykane. Zastanówmy się, dlaczego tak się stało.
Geek i nerd, czyli tak właściwie kto?
Trzy lata temu na łamach Antywebu pojawił się kompleksowy artykuł o różnicach między nerdem a geekiem, w którym Weronika podjęła próbę wyróżnienia subtelnych różnicy między tymi dwoma pozornie identycznymi terminami. Na początek posłużę się więc przytoczonymi definicjami:
„Nerd to osoba obsesyjnie zainteresowana swoją pasją (zwykle jakoś związaną z informatyką, komputerami, grami itp.), inteligentna, ale uciekająca w nią z realnego życia, nieprzystosowana do życia w grupie rówieśniczej i odrzucana przez nią, nie mająca życia towarzyskiego, zwykle nieco zaniedbana; słowo potoczne, raczej pogardliwe”
Tak natomiast geeka definiuje słownik języka polskiego:
„Osoba fanatycznie oddana poszerzaniu swojej wiedzy z danej dziedziny (najczęściej informatyki oraz nauk ścisłych); ekspert;
Maniakalny fan internetu, spędzający większość czasu przed komputerem”
No dobra, ale co to znaczy tak „po naszemu”? Już wyjaśniam własnymi słowami. Geek w mainstreamie to osoba, która głęboko siedzi w tematyce szeroko pojmowanej kultury popularnej – gier, seriali, filmów czy książek. Geek od nerda różni się jednak samym podejściem do epatowania swoimi zainteresowaniami.
Ten pierwszy chętnie zakłada tematyczne ubrania, kolekcjonuje figurki ulubionych postaci i otwarcie dyskutuje o swoich pasjach z innymi geekami. Jednak geek ma na kulturę i technologie spojrzenie zauważalnie bardziej powierzchowne niż nerd. Nerd jest bowiem kojarzony z osobą mocniej wkręconą w nauki ścisłe, podchodzącą do tematyki sprzętu i gadżetów w techniczny sposób.
Nerda moglibyśmy określić inaczej jako kujona zamkniętego w swojej jaskini, który przewyższa geeka wiedzą i intelektem, ale nie radzi sobie dobrze z życiem społecznym. Geek to natomiast zauważalnie bardziej ekstrawertyczny fan gadżetów, ale nie sposób nie odnieść wrażenia, że jego postawa i zachowanie jest trochę „na pokaz”. Jednak współcześnie oba te terminy wydają się już nieco… przestarzałe? Albo inaczej – rzadziej spotykane. A to dlatego, że młode pokolenie nie jest już tak skłonne do przyklejania łatek, a geek i nerd to domena milenialsów.
Generacja Z nie potrzebuje szufladkowania
Kiedy ostatnio nazwaliście kogoś geekiem? Ja sobie nie przypominam, choć dawnej słowo to padało w popkulturze znacznie częściej. Określenie „nerd” wciąż używane jest w odniesieniu do aspołecznych „piwniczaków” jednak i ono powoli wymiera, a to dlatego, że Gen Z nie jest tak skłonne do etykietowania i szufladkowania, jak poprzednie generacje.
Mielenialsi to pokolenie osób urodzonych w latach 1980-2000, a to oznacza, że swoją młodość przeżywali w czasach małej rewolucji kulturowej i szybkiego rozwoju mediów i technologii. W Polsce pierwsze korki kapitalizmu i Internetu spowodowały, że przywiązanie do gier i seriali niejako definiowało przynależność kulturową, która objawiała się właśnie poprzez dobrowolne etykietowanie się jako fan danej produkcji.
Na przestrzeni lat 2010-2015 modne – a wręcz pożądane – było noszenie koszulek czy bluz z filmów i seriali, czyli po prostu obnoszenie się swoją bańką kulturową. Jednak gdy Milenialsi już dorośli, a swój wkład w kulturę popularną zaczęło wnosić pokolenie Z, sytuacja zauważalnie się zmieniła. Młodzi nie są tak skłonni do przypinania łatek i zwracają większą uwagę na zdrowie psychiczne. Nazywanie kogoś geekiem ma dziś negatywnych wydźwięk, nie mówiąc już o nerdzie, który jest jawnie obraźliwym określeniem. Na powolne wymieranie tych terminów ma też wpływ ogromna ilości treści, które młode pokolenia mają na wyciągnięcie ręki. To już nie te czasy, gdy przez lata oglądało się Gwiezdne Wojny czy Friends, a po nocach grało się w Warcrafta, bo niewiele było tak popularnych pozycji. Dziś filmy/seriale/gry wyrastają jak grzyby po deszczu i przez to trudniej identyfikować się z daną marką, przez co zjawisko geeka występuje rzadziej, bo kultura popularna po prostu się rozmywa.
Nerd i geek – terminy nieaktualne?
Nie bez znaczenia jest też samo poczucie estetyki. Współcześnie geek i nerd zacierają się, bo oba te terminy postrzegane są jako „cringe” – posługują się słownictwem Pokolenia Z. Internet, smartfony i social media sprawiły, że afiszowanie się znajmością technikaliów czy fabularnych smaczków z filmu nie jest już niczym niezwykłym, bo młodzi są ze wszystkim bieżąco. Nikogo nie mierzi widok iPhona w dłoni, bo ma go co drugi nastolatek. Powszechność serwisów streamingowych sprawia, że hitowe produkcje kojarzy każdy, przez co ta pozorna „elitarność” nerdów i geeków nie ma już racji bytu. A charakterystyczne niegdyś koszulki z filmów, gier i seriali? Proszę Was. Każda sieciówka je ma, a młodym najzwyczajniej wstyd je zakładać.
Podsumowując – nerd i geek nie są jeszcze reliktami przeszłości, ale niebawem pamiętać będziemy o nich tylko z memów i wspomnień przyszłych boomerów. Taki znak czasów, bo dziś wszyscy jesteśmy głęboko zakorzenieni w kulturze popularnej, a zainteresowanie technologią jest niejako wpisane w DNA nadchodzących i obecnych pokoleń. Może najwyższy czas wyrwać się z przywiązania do tych przestarzałych terminów i stworzyć nowy, który odpowiada współczesnym realiom?
Stock image from Depositphotos
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu