Ostatnie lata to rozkwit serwisów VOD, które oferują widzom pełną swobodę i wolność w oglądaniu programów na życzenie. Za wielką wodą szykuje się prawdziwa rewolucja - Disney marzy się własna platforma VOD - ale głównej mierze wciąż mówi się o serialach i filmach. Jaka kategoria zostaje ciągle pominięta?
Tylko takiej usługi brakowało na rynku VOD - National Geographic+ spełnieniem marzeń
Ci, którzy wskazali na filmy dokumentalne mają rację. Ciągła pogoń za zwiększenie zasobności serwisów VOD wcale nie oznacza rozwoju sekcji poświęconych programom popularnonaukowym. Owszem, zagraniczny Netflix czy rodzimy Player oferują tytuły tego rodzaju, ale zasoby katalogu są dość wąskie i nie poszerzają się w takim tempie jak mogłyby, jak powinny. Wynika to z wielu czynników, a chyba najważniejszym jest fakt, że tego typu produkcje nie należą do najpopularniejszych i występują raczej w roli dodatku, uzupełnienia oferty, aniżeli silnego argumentu mającego przemawiać za wykupieniem lb kontynuacją subskrypcji. Dla prawdziwych maniaków dokumentów usługa VOD dopiero powstała.
National Geographic+ to ruch, na jaki czekałem latami!
Na łamach Antyweb już kilkukrotnie poruszałem ten temat, licząc że nasze lokalne serwisy VOD dostrzegą zwiększone zainteresowanie takimi treściami lub sami dystrybutorzy wezmą sprawy we własne ręce i wyjdą naprzeciw oczekiwaniom widzów. Tak się nie stało, a najlepsze dopiero przed nami.
Portfolio programów dokumentalnych National Geographic jest jednym z największych, jeśli nie największym. Produkowane przez dekady treści są emitowane w telewizji, tylko niektóre z nich trafiają na DVD (rzadziej Blu-Ray), a o większości słuch ginie aż do momentu kolejnej emisji. Znalezienie w sieci pojedynczych odcinków czy nawet całych sezonów programów nie jest trudne, ale ich jakość pozostawia wiele do życzenia i/lub źródło budzi pewne wątpliwości, co do legalności nagrań. Niektórym to nie przeszkadza, inni woleliby dysponować dostępem do całych serii i włączać je dwoma kliknięciami. Rynek amerykański nie jest w tej kwestii idealny, ale pewne postępy już dawno zostały poczynione i te programy, których nie kupimy w sklepach na nośnikach fizycznych, można dostać w sklepach cyfrowych (jak iTunes).
Tym razem nowość nas nie ominie, choć będziemy musieli na nią jeszcze chwilkę zaczekać. Za uruchomienie serwisu National Geographic+ odpowiada bowiem FOX Networks Group (FNG) Europe & Africa, a usługa pojawi się w Grecji, RPA i Danii. Kiedy zawita do Polski? Tego jeszcze nie wiemy - jak tylko uzyskamy odpowiedź na to pytanie z pewnością Was o tym poinformujemy.
Dokumenty i programy popularnonaukowe fundamentem oferty
A jest na co czekać, bo przecież katalog National Geographic to nie tylko najnowsze produkcje jak "Długa droga do domu", "Mars" czy "Geniusz" (będzie je można zobaczyć w 4K!), ale niezwykle obszerny i zróżnicowany katalog programów, które emitowano na kanałach National Geographic na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat. Zapoznanie się z taką listą nie byłoby łatwe, dlatego w National Geographic+ będzie rekomendować protramy na podstawie bieżących wydarzeń i przypominać widzom o rocznicach ważnych zdarzeń. Z tego wszystkiego będzie można korzystać na maksymalnie 5 urządzeniach, w tym na 3 równocześnie. Obsługiwany będzie tryb offline, więc na urządzeniach mobilnych będziemy mogli oglądać programy bez dostępu do sieci, a do wyboru oferowane będą oryginalna ścieżka dźwiękowa z angielskimi napisami lub lektor. National Geographic+ trafia na wspomniane rynki dzięki umowom z operatorami internetowo-telewizyjnymi i komórkowymi, więc możemy spodziewać się podobnego rozwiązania tej kwestii także i w Polsce.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu