NASA po raz kolejny rozbudza nasza wyobraźnię, a wszystko ze względu na doniesienia o skalistych światach z możliwą wodą w stanie ciekłym.
Wczoraj w Ames Research Center lub po prostu NASA Ames odbyła się konferencja prasowa, podczas której pełniący funkcję Kepler program scientist in the Astrophysics Division of NASA’s Science Mission Directorate in Washington pan Mario Perez oraz inni naukowcy z NASA przedstawili katalog zawierający 219 kandydatek na egzoplanety, z czego 10 ma rozmiary zbliżone do planety Ziemia oraz znajduje się w ekosferze swoich gwiazd – oznacza to, że może tam występować woda w stanie ciekłym, a to z kolei jest przez nas uznawane za warunki, które bardziej sprzyjają temu, aby gdzieś rozwinęło się życie (ew. sami tam kiedyś polecimy na wakacje, ale najpierw niezbędna będzie jakaś rewolucja technologiczna, która nam to umożliwi).
Kosmiczny Teleskop Keplera
Kosmiczny Teleskop Keplera został umieszczony na orbicie heliocentrycznej 7 marca 2009, a jego zadaniem jest odkrywanie egzoplanet, rozmiarami zbliżonych do Ziemi oraz mogących się znajdować w strefie zamieszkiwalnej, czyli takiej, w której ze względu na panujące tam warunki istnieje możliwość powstania organizmów żywych.
Informacja na temat najnowszych odkryć Keplera jest efektem pierwszych 4 lat jego pracy oraz identyfikacji egzoplanet z fragmentu nieba w gwiazdozbiorze Łabędzia (Cygnus constellation). Najnowszy katalog 219 kandydatek na egzoplanety zwiększa liczbę kandydatek do 4034, z czego 50 posiada rozmiary zbliżone do Ziemi.
super-Ziemie i mini-Neptuny
Co ciekawe, obserwacje mogą również sugerować, że w Drodze Mlecznej małe planety dzielą się głównie na skaliste dwie grupy: „super-Ziemie” albo gazowe „mini-Neptuny”. Przynajmniej tak sugeruje praca zatytułowana “The California-Kepler Survey. III. A Gap in the Radius Distribution of Small Planets”.
Mario Perez powiedział, że zrozumienie tego jak często w naszej galaktyce występują planety zbliżone rozmiarami oraz orbitą do Ziemi ułatwi planowanie misji NASA w przyszłości – takich które będą się skupiać na obserwacjach planet podobnych do Ziemi. Peres docenił również unikatowość katalogu tworzonego przez Kosmiczny Teleskop Keplera.
Susan Thompson, Kepler research scientist at the SETI Institute in Mountain View, powiedziała:
Ten precyzyjnie stworzony katalog stanowi fundamenty dla bezpośredniej odpowiedzi na jedno z ciekawszych pytań astronomii – ile planet podobnych do Ziemi jest w naszej galaktyce?
Przed naukowcami dużo pracy
Poszukiwania planet podobnych pod wieloma względami do Ziemi oraz potencjalnie pozwalających na rozwój życia nie jest łatwe. Nie kończy się to jedynie na odszukaniu czegoś o odpowiednich rozmiarach. Fakt iż musi to być obiekt w ekosferze również nie daje gwarancji, iż nie jest to na przykład „mini-Neptun”, który w ogóle nie zawiera stałej powierzchni, albo faktycznie ma skaliste podłoże, tyle tylko, iż jest tak głęboko pod gazową atmosferą, że nie jest to choćby w niskim stopniu miejsce przyjazne dla życia – przynajmniej dla takiego, jakie naszym zdaniem ma sens, bo spekulować o niestworzonych formach życia oczywiście zawsze można.
Pamiętam jak podczas Brain Bar Budapest 2017 miałem okazję posłuchać o pewnej teorii należącej do profesor astrobiologii, pani Carol Cleland, która mówiła iż wcale nie jest za tym, aby szukać życia tylko i wyłącznie na zasadzie „musi być podobne do życia na Ziemi, ponieważ jest to jedyna forma życia jaką znamy”. Z oczywistych względów jest to logiczne postepowanie, jednak jej zdaniem równie dobrze możemy być np. jedynym w swoim rodzaju niereprezentatywnym okazem życia, podczas kiedy reszta życia we Wszechświecie jest w większości inna. Wspominała też o możliwości istnienia życia tak bardzo nieprzypominającego… życie, że mogłoby istnieć tu na Ziemi i nawet byśmy go nie odkryli, określiła to mianem shadow biosphere.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu