Ten sprzęt miał być najważniejszą premierą tego roku w portfolio Apple. Teraz dowiadujemy się, że przyjdzie nam na niego poczekać nieco dłużej.
Największa premiera Apple przesunięta na przyszły rok. Wiemy co poszło nie tak

Od wielu miesięcy mówi się o tym, że Apple planuje wielkie wejście na rynek domowych urządzeń ze swoim niepozornym ekranikiem. Ekranikiem, który według dotychczasowych informacji ma przypominać połączenie HomePoda z ekranem w stylu iPada. To właśnie ten sprzęt ma zrewolucjonizować sposób zarządzania inteligentnym domem. Nowy system operacyjny, roboczo nazywany homeOS, ma umożliwić użytkownikom intuicyjne sterowanie oświetleniem, klimatyzacją czy multimediami za pomocą głosu i dotyku. Sprzęt ma na stałe wtopić się w naszą codzienność, a przy tym nie kosztować fortuny.
To jedna z premier, które miały być wielką rzeczą w kalendarzu Apple na ten rok. Z najświeższych przecieków wynika jednak, że na sprzęt zaczekamy nieco dłużej. Pierwotne prognozy zakładały debiut Apple Smart Home Hub już tej jesieni. Jednak z najnowszych raportów wynika, że premiera została przesunięta na przyszły rok. Głównym powodem jest niedostateczne przygotowanie zaawansowanych funkcji sterowania głosowego, które oparte mają być na Apple Intelligence, a także wyczekiwanej od dawna nowej generacji Siri. To właśnie połączenie tych dwóch elementów miało stanowić fundament innowacyjności nowego huba, oferując użytkownikom naturalną komunikację z urządzeniami domowymi.
Kluczowym elementem nowego produktu miała być właśnie ulepszona Siri, zdolna do bardziej precyzyjnej obsługi aplikacji i funkcji domowych dzięki nowemu systemowi "App Intents". To rozwiązanie pozwalałoby użytkownikom wydawać złożone polecenia głosowe, a asystentka głosowa miałaby rozumieć kontekst i intencje użytkownika z niespotykaną dotąd precyzją. Niestety: opóźnienia w rozwoju tych technologii sprawiły, że Apple nie jest jeszcze gotowe na ich wdrożenie w masowym produkcie, przez co potencjalnie najważniejsza z tegorocznych premier ma być przesunięta na przyszły rok.
Apple się reorganizuje i... każe nam uzbroić się w cierpliwość
Warto zwrócić uwagę na zmiany kadrowe w strukturach Apple, które mogą dodatkowo wpływać na tempo realizacji projektów. Odejście COO Jeffa Williamsa i przejęcie jego obowiązków przez Sabih Khana, a także bezpośrednie raportowanie zespołu projektowego do CEO Tima Cooka, mogą wprowadzić pewną dezorganizację. Takie przetasowania często skutkują zmianą priorytetów i opóźnieniami w realizacji kluczowych przedsięwzięć.
Opóźnienie premiery Apple Smart Home Hub może rozczarować entuzjastów inteligentnych domów, jednak chyba nie ma nic bardziej rozczarowującego, niż zaserwowanie produktu, który nie jest w pełni gotowy. Wypchnięcie na rynek sprzętu, który "kiedyś" będzie działał jak należy kompletnie nie ma sensu. A przynajmniej nie w przypadku Apple i ich użytkowników, którzy oczekują czegoś, co po prostu działa. Tu i teraz, a nie za kilkanaście miesięcy czy lat. Chociaż smutna prawda jest taka, że w przypadku naszego rynku — raczej nikt nie ma specjalnych oczekiwań w temacie. Siri nie było, nie ma i... prawdopodobnie jeszcze długo nie było po polsku. Tym samym kluczowa funkcja potencjalnego urządzenia po prostu u nas nie zadziała jak należy, dlatego wcale się nie zdziwię, gdy produkt ten ominie nasz rynek szerokim łukiem.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu