Microsoft ze swoimi milionami sprzedanych kopii Windows 7? A może kupowane przez coraz większą rzeszę klientów komputery Apple’a z OS X Lion? Wręcz pr...
Microsoft ze swoimi milionami sprzedanych kopii Windows 7? A może kupowane przez coraz większą rzeszę klientów komputery Apple’a z OS X Lion? Wręcz przeciwnie. Najszybciej zdobywającym popularność systemem dla pecetów jest wyśmiewany przez wielu i spychany na margines Linux. I to jest wiadomość, na którą warto zwrócić uwagę - z kilku powodów.
Lubię Linuksa. Za jego filozofię, możliwość wprowadzania zmian, a zarazem prostotę. Ostatnio rzadko mam okazję korzystać z dystrybucji tego systemu, ale przedkładam go nad moim zdaniem mniej ciekawego Windows. Oczywiście, Linux jak każdy system ma swoje wady i nie ma sensu ich ukrywać.
Największym problemem jest chyba wrodzona niemożność przebicia się do szerszej rzeszy użytkowników. Mimo takich dystrybucji jak Ubuntu czy Mint, Linux nadal nie potrafi przekonać do siebie zwykłych odbiorców, którzy przyzwyczajeni się do Windows. A szkoda, przydałaby się większa różnorodność na rynku.
Tym bardziej zaskoczyły mnie badania Pingdom, według których Linux jest najszybciej zdobywającym popularność systemem desktopowym. W minionym roku pod tym względem wyprzedził nawet Windows Microsoftu. Od maja do 2011 do stycznia 2012 liczba osób korzystających z Linuksa wzrosła o - uwaga - 64%. W tym samym czasie Windows zanotował wzrost ledwie o 37%.
To duża liczba, gorzej jednak jeżeli przełożymy ją na procentowy udział systemów w rynku. Nawet dzięki tak dużemu skokowi Linux oscyluje wokół... 1,60%. W porównaniu z Windows czy nawet Mac OS X to nadal niewiele. Jeżeli jednak wzrost się utrzyma, Linux może jeszcze w tym roku przekroczyć - jak dotąd nie do pokonania - cyfrę 2% udziałów w rynku.
Wzrost, nawet tak nieznaczny, użytkowników Linuksa to przede wszystkim sukces dystrybucji Ubuntu i Mint. To one w ostatnim czasie zaczęły zdobywać coraz większą popularność. Niestety, aby Linux zaczął poważnie liczyć się na rynku potrzeba znacznie więcej.
Obecnie zaś ani Canonical ani inne firmy rozwijające swoje dystrybucje nie potrafią moim zdaniem w zdecydowany sposób zawalczyć o użytkowników. I mam wrażenie, że jeszcze przez długi czas może nie ulec to zmianie.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu