Oferta serwisu Netflix nie jest nieograniczona i wielokrotnie podnosicie w komentarzach, że w porównaniu z innymi krajami, nasza jest zdecydowanie słabsza. Nie oznacza to jednak, że nie znajdziecie tu fajnych filmów. Dziś przyjrzymy się komediom. I nawet jeśli już je widzieliście, warto do nich powrócić by jeszcze raz odebrać dawkę uśmiechu.
Końcówka roku to dla wielu osób czas wolny, a co za tym idzie świetny moment by nadrobić filmowe zaległości. Inni wolą natomiast przypominać sobie stare filmy, przy których zrywali boki. Na szczęście w serwisie Netflix jest przynajmniej kilka świetnych komedii, które zasługują na drugi czy trzeci seans. A jest przecież szansa, że któregoś z filmów jeszcze nie widzieliście. Jeśli faktycznie tak jest, nie pozostaje nic innego jak usiąść przed ekranem, uruchomić Netflix i nadrobić zaległości.
Forest Gump
Przez wiele osób wymieniany jako jeden z najlepszych i najważniejszych filmów lat 90. ubiegłego wieku. Jednocześnie jedna z najlepszych ról świetnego aktora, jakim bez wątpienia jest Tom Hanks. To ciekawa opowieść o niezbyt ogarnięty Amerykaninie, który w młodości cierpiał na niedowład kończyn. Wciągająca, często śmieszna, innym razem zmuszająca do refleksji historia o życiu, które”jest jak pudełko czekoladek. Nigdy nie wiadomo, co ci się trafi”. Jeśli jakimś cudem nie widzieliście tego filmu, koniecznie to zmieńcie.
Monty Python
Produkcje grupy Monty Python obrosły już kultem, choć nie każdy podziela ich specyficzne poczucie humoru. Jeśli jednak złapiecie bakcyla, będziecie się pokładać ze śmiechu, trudno znaleźć podobnie abstrakcyjny humor. W serwisie Netflix znajdziecie zarówno 4 sezony Latającego Cyrku Monty Pythona, jak również dwa filmy kinowe - Monty Python i Święty Graal oraz Żywot Briana. Mi szczególnie przypadł do gustu pierwszy z nich, opowiadający historię rycerzy szukających znanego z opowieści tytułowego przedmiotu.
Zobacz nasz ranking najlepszych seriali kryminalnych.
Kac Vegas
Swego czasu uważany za mało ambitną, bazującą na prostym humorze komedię niskich lotów. Nic się w tym temacie nie zmieniło, ale pierwsza część Kac Vegas bawi tak samo jak w dniu swojej kinowej premiery. Totalnie wykręcona, momentami bezsensownie głupia opowieść o wieczorze kawalerskim grupki bardzo dobrych przyjaciół. Impreza w Las Vegas była tak dobra, że rano nikt niczego nie pamięta, dodatkowo w hotelowym pokoju pojawia się małe dziecko, a pana młodego nie ma. Grupa przyjaciół wyrusza więc na jego poszukiwania, dowiadując się z czasem jak bardzo ekstremalną imprezę przeżyli ostatniej nocy.
Akademia Policyjna
Jedna z ulubionych komedii mojej młodości. Jeśli tak jak ja widzieliście ją za dzieciaka, pewnie uwierzyliście, że tak właśnie wygląda codzienność służb mundurowych w USA. Tymczasem to niezbyt wysokich lotów komedia z masą abstrakcyjnych, totalnie nierealnych sytuacji. Nie obnaża problemów amerykańskie policji, ma po prostu bawić - i robi to wyśmienicie nawet po 34 latach jakie upłynęły od jej premiery. A punkt wyjścia całej opowieści jest banalnie prosty - pani burmistrz podejmuje decyzję, że do miejscowej akademii policyjnej może zgłosić się absolutnie każdy. Jak możecie się domyślić taka mieszanka osobliwości w jednej szkole policji to pasmo niekończących się przygód i zabawnych sytuacji.
Ted
Zabawna, totalnie nierealna opowieść o ośmioletnim chłopcu, który znalazł pod choinką pluszowego misia. Niby nic nadzwyczajnego, ale zabawka ożyła, dzięki czemu chłopak zyskał najlepszego przyjaciela. Sęk w tym, że John ma już 35 lat, mieszka ze swoją dziewczyną, a miś Ted...cały czas żyje i jest jego kumplem. Jakby tego było mało, pluszak zaliczył już życie celebryty, a teraz lubuje się w imprezach z alkoholem i narkotykami. Masa fajnych gagów i zabawnych sytuacji.
Maska
Wielki hit kinowy dawnych lat, który zachwycał efektami specjalnymi. Adaptacja serii komiksów o tym samym tytule. Bohaterem tej amerykańskiej komedii jest Stanley Ipkiss, najzwyklejszy w świecie pracownik banku, którego mało kto szanuje. Zakochuje się w pięknej tancerce lokalnego klubu Coco Bongo. Bohater wchodzi jednak w posiadanie tajemniczej maski, która działa tylko nocą - zmienia kolor jego głowy, dodając mu niesamowite moce i arogancką wręcz pewność siebie. Dla wielu osób produkcja kultowa, do której regularnie wracają.
Dyktator
Sashę Barona Cohena albo się kocha, albo nienawidzi. Dyktator to absurdalnie wręcz głupia i niepoważna opowieść o Aladeenie, którego świat zna jako bezwzględnego dyktatora, który za nic ma sobie prawa człowieka. Odwiedza on jednak USA, gdzie poznaje demokrację i dowiaduje się jak żyją Amerykanie. Jak możecie się domyślić takie zderzenie kultur prowadzi do całej masy zabawnych sytuacji. W zasadzie każda komediowa rola Sashy Barona Cohena (znanego chociażby z filmu Borat) jest do koloryzowana wręcz do granic absurdu by uwypuklić wszelkie możliwe stereotypy. Nie inaczej jest i tym razem.
Śmiech to zdrowie, skoro za oknem szaro i buro, nie ma też śniegu - może warto zafundować sobie trochę uśmiechu. Wymienione wyżej tytuły na pewno wywiążą się z tego zadania i choć nie zmuszą do refleksji, nie przekażą żadnych wartości czy informacji, zafundują trochę przyjemnego czasu. Bo w filmach o to też przecież chodzi - żeby dobrze się bawić, prawda?
A co Wy dodalibyście do tego zestawienia? Oczywiście mówimy o filmach aktualnie dostępnych w polskiej wersji serwisu Netflix.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu