Google

Nadchodzi YouTube Premium. Czy jest czego się obawiać?

Tomasz Popielarczyk
Nadchodzi YouTube Premium. Czy jest czego się obawiać?
Reklama

Jeszcze w tym roku na YouTube ma zadebiutować płatna usługa premium - coś jak Spotify, ale dla wideo. Z tym, że daleko mu do Netflixa, bo nacisk zosta...

Jeszcze w tym roku na YouTube ma zadebiutować płatna usługa premium - coś jak Spotify, ale dla wideo. Z tym, że daleko mu do Netflixa, bo nacisk zostanie tutaj położony głównie  na teledyski i utwory muzyczne. Kto będzie musiał płacić za tę usługę i jakie korzyści będą z tego tytułu przysługiwały?

Reklama

O całej sprawie informuje magazyn Billboard. Według magazynu usługa ma wystartować jeszcze przed końcem roku i będzie swoistym odpowiednikiem takich platform jak Spotify czy Deezer. Z tym wyjątkiem, że tutaj będziemy mieli dostęp do bazy teledysków. Zresztą już teraz na YouTube jest cała masa materiałów tego typu. Google chce iść o krok dalej, jako że już nie jest związany prawami autorskimi - licencje przecież udało się uzyskać podczas startu takich usług, jak Google Music czy Google Music All Access.

Spekuluje się, że za usługę będzie trzeba miesięcznie zapłacić ok. 10 dolarów, co da nam dostęp do bazy teledysków pozbawionej reklam, a także umożliwi odtwarzanie w trybie offline. Stosowne usprawnienia pojawiają się już w mobilnej aplikacji YouTube dla Androida. Kilka dni temu wyciekły zrzuty ekranu wskazujące na możliwość odtwarzania klipów w tle, zupełnie tak jak w standardowych mobilnych  odtwarzaczach muzycznych. Do tego potrzeba jeszcze prostego i przystępnego mechanizmu tworzenia playlist i serca użytkowników mogą zostać podbite.


Najprawdopodobniej bez uiszczania opłaty YouTube będzie w dalszym ciągu otwarty dla wszystkich użytkowników, Google nie ośmieli się raczej wprowadzić tak radykalnej zmiany. Niemniej usługa premium daje nowe możliwości i pozwala na silniejszą integrację YouTube'a z innymi produktami - np. Android TV (dawniej Google TV) gdzie przykładowo wersja premium mogłaby być oferowana w standardzie.

Trzeba jednak zauważyć, że konkurencja na rynku streamingu muzyki nie jest mała. YouTube będzie nieprzyjemnym rywalem, oferując coś więcej niż tylko utwory muzyczne. Za tym wszystkim będzie też stało wsparcie w postaci ekosystemu usług Google'a, co niewątpliwie jest kolejnym atutem. Tylko czy to wystarczy? Streaming wideo z sieci pożera więcej transferu, a sam serwis jak dotąd w dość znikomym stopniu był przystosowywany do pełnienia tego typu funkcji.

Nie można też zapominać o popularności serwisu wśród młodych, początkujących artystów i wszelakiej maści amatorów, którzy za jego pomocą próbują się nierzadko wybić (i jak pokazuje praktyka, udaje się to im). Tego typu teledyski i utwory będą niewątpliwie pewnym atutem usług premium, który trudno będzie pobić Spotify, Deezerowi i innym.

Nie da się ukryć, że YouTube rośnie, a Google ma pomysły na intensyfikację tego procesu. Trzeciego listopada rozdane zostaną YouTube Music Awards, o których pisałem wczoraj, natomiast już wkrótce zobaczymy usługę premium. Co potem? Wydaje się, że ostatnim elementem tej układanki jest położenie nacisku na filmy i seriale, które mogą zagościć w serwisie jako jeden z wariantów opcji premium. Google już wcześniej starał się uatrakcyjnić pod tym kątem swój serwis, choć na razie daleko mu do takich fenomenów jak chociażby Netflix czy Hulu.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama