Koty i social media to naprawdę zgrany duet. Teraz opanowały Tindera i ponoć, razem z kilkoma psami, zdobywają tam oszałamiającą popularność. Świetna akcja monachijskiego schroniska, agencji reklamowej i Tindera.
Social media jakie są, każdy widzi. W rękach ludzi odpowiedzialnych i umiejących z nich korzystać, potrafią być cennym źródłem informacji i kontaktów. Dla większości są niestety uzależniającym bardziej niż kiedykolwiek w historii „opium dla mas”. Nie mniej, niektórym akcjom prowadzonym przy ich pomocy można tylko przyklasnąć. Tak właśnie jest z opanowaniem Tindera przez koty i psy.
Randka z kotem?
Tinder to aplikacja dla osób randkujących (tak, wiem, że nie tylko), która opiera się na prostym koncepcie, akceptowania lub odrzucania podsuwanych przez algorytm partnerów. W uproszczeniu, jeśli dwie osoby wzajemnie się zaakceptują, mogą przejść z kontaktami ze świata wirtualnego do realnego.
Ten mechanizm postanowiło wykorzystać niemieckie schronisko dla zwierząt The Munich Animal Welfare Association. Celem była promocja adopcji zwierzaków, którymi się ta organizacja opiekuje. Do sprawy zabrano się profesjonalnie, w czym pomogła jedna z agencji reklamowych, która wykonała profesjonalne zdjęcia 15 kocich i psich modeli. Oczywiście sam Tinder również czynnie uczestniczył w całej operacji.
Na razie sukces
Jak się możecie domyślić, części osób korzystających z randkowej aplikacji, zamiast potencjalnych partnerów, wyświetlono wspomniane zwierzaki, które również można było „zaakceptować”. Pomysł jest w swojej prostocie genialny, ponieważ celuje w grupę, wśród której jest sporo osób odczuwających jakiś rodzaj samotności. Według twórców projektu odzew jest jak na razie wręcz oszałamiający.
Z pewnością na ostateczną ocenę tej akcji trzeba będzie trochę poczekać. Żeby móc ogłosić prawdziwy sukces, trzeba sprawdzić w jakim procencie adopcje przeprowadzone tą, jakby nie patrzeć bardzo nietypową drogą, są trwałe. Ciekawe też, czy jeśli skuteczność zostanie udowodniona, Tinder zdecyduje się rozbudować swoją platformę o taką możliwość na stałe? Ostatecznie koty żadnej platformie z kręgu social mediów nie zaszkodziły, wręcz przeciwnie, generują naprawdę sporo ruchu.
Źródło: [1]
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu