Myszki R.A.T. od MadCatz rozpoczęły nową „transformerową” modę wśród najważniejszych peryferiów dla graczy i w ogóle osób aktywnie korzystających z ko...
Myszki R.A.T. od MadCatz rozpoczęły nową „transformerową” modę wśród najważniejszych peryferiów dla graczy i w ogóle osób aktywnie korzystających z komputera, a zwłaszcza graczy. Myszki miały się stać możliwe do maksymalnego spersonalizowania pod kątem kształtu – szerokości i długości. Teraz na rynek wkracza tańsza alternatywa od Zalmana i naprawdę ma szansę odnieść sukces.
A na czym w ogóle polega ta zmiennokształtność modelu ZM-GM4? Otóż w jego konstrukcji sprytnie ukryty jest mały śrubokręcik. Po jego wykręceniu możemy dowolnie przykręcać i odkręcać śrubki wystające z obudowy myszki. Przykładowo, czujemy, że przydałby nam się dłuższy gryzoń – nic prostszego. Odkręcamy śrubkę z tyłu i jednocześnie panel wędruje dalej od środka myszki. Jeśli zaś chcemy uczynić ją szerszą, to kręcimy śrubkami z obu boków. Dla każdego oddzielnie i niezależnie.
Jest to pierwsza myszka tego typu jaką używałem bardzo aktywnie i muszę powiedzieć, że owa regulacja kształtów robi świetną robotę. Do swojej starej myszki jakoś tak po prostu się przyzwyczaiłem, dłoń w końcu się dopasowała do jej kształtu. A przecież powinno być zupełnie odwrotnie i to kod kątem dłoni powinniśmy dobierać myszkę. Tymczasem często nawet wizyty w supermarketach i innych sklepach nie dają nam miarodajnego odczucia czy dany sprzęt będzie dobrze leżał w dłoni.
Przyjemność eksterminacji
Wtedy właśnie na ratunek przychodzą te zmiennokształtne konstrukcje. Choć trzeba uczciwie przyznać, że przez to, że południowokoreański Zalman jest wykonany z plastiku, to nieco niepokoiłem się czy wytrzyma nacisk naprężonej dłoni w najbardziej „rozsuniętej” konfiguracji. Zwłaszcza podczas strzelankowych partyjek. A te rozgrywa się z przyjemnością. Pod maską znajduje się bowiem sensor Avago A9800 o rozdzielczości 8200 DPI. Umilał mi on bardzo skutecznie partyjki w najnowszego Wolfensteina, choć grałem używając najwyżej rozdzielczości 3600 DPI.
Na samym wierzchu myszki znajduje się przycisk do szybkiego przełączania się pomiędzy ustawieniami czułości. Dostęp do niego jest jednak mało wygodny, a diody podświetlające aktualnie wybraną konfigurację są niezbyt widoczne, gdyż znajdują się z przodu gryzonia i często przykrywamy je sobie palcem. Zaraz obok tego przycisku znajduje się jeszcze pudełeczko na dodatkowe obciążniki. Sama myszka waży 135 gram, a producent dołożył w zestawie jeszcze dodatkowo 6 odważników – każdy o masie 3,5 g.
Jeśli chodzi o dodatkowe przyciski to mamy ich w sumie 8. Są wśród nich takie, które domyślnie pełnią rolę podwójnego kliknięcia, czy przeglądarkowej strzałki w przód lub tył, a także skrótu do otworzenia nowego okna. Wszystkie je możemy programować za pomocą dołączonego oprogramowania. Mamy 3 sloty na swoje profile, gdzie mogą być zapisane informacje nie tylko o preferowanej czułości sensora, a nawet tej dotyczącej poszczególnych osi, ale także o szybkości przewijania kółkiem myszy. A propos właśnie tego kółka to wielka szkoda, że obsługuje ono tylko jedną oś. Horyzontalne przewijanie przydałoby się zwłaszcza w dużych arkuszach Excela.
Bardzo pozytywnie
Muszę przyznać, że na początku miałem obawy co do tego modelu. Nie dość, że jest wykonany z plastiku, to jeszcze na zdjęciach wydawał się mocno kanciasty, co nie wróżyło najlepiej ergonomii korzystania. Po kilkunastu dniach testów mogę jednak powiedzieć, że ta jest znakomita! Niestety dotyczy tylko osób praworęcznych – widocznie ta mniejsza część ludzkości okazała się dla producenta zbył mała. Biorąc pod uwagę cenę (200 złotych) pozytywnie zaskakuje także kabel pokryty materiałem, który w ogóle się nie plącze.
R.A.T. ma wreszcie poważnego konkurenta, który już prawie dorównuje mu jakością wykonania, ale już teraz bije go na głowę ceną. Ode mnie solidna 9 z malutkim plusem!
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu