Smartfony

Testowałem aplikację dla cukrzyków. Myślałem, że tylko stracę czas - teraz biję się w pierś

Kacper Cembrowski
Testowałem aplikację dla cukrzyków. Myślałem, że tylko stracę czas - teraz biję się w pierś
Reklama

Zawsze miałem dość sceptyczne podejście do aplikacji dla cukrzyków. Jeśli mam być szczery, wirtualne dzienniczki wydawały mi się zbędnym bajerem i zwyczajną stratą czasu. Ilość dobrych opinii w internecie na temat aplikacji mySugr sprawiła jednak, że postanowiłem dać tego typu rozwiązaniom drugą szansę.

Ostatnie trzy tygodnie postanowiłem zatem dokładnie rejestrować w aplikacji. Na początku nie byłem do tego rozwiązania w ogóle przekonany, przyznaję. Negatywne nastawienie odeszło jednak wraz z pierwszymi ustawieniami aplikacji - okazało się, że sporo się zmieniło od czasu, kiedy ostatni raz miałem styczność z takimi programami.

Reklama

mySugr przede wszystkim zszokowało mnie interfejsem. Całość jest kolorowa, przejrzysta i zwyczajnie przyjemna dla oka. Stylistyka jest bardzo zachęcająca dla dzieci, jednak nie na tyle kiczowata, żeby odstraszać dorosłych - potworek na środku menu, który wydaje dziwne dźwięki w akompaniamencie dziwnych animacji niejednokrotnie mnie rozśmieszył i nawet potrafił poprawić humor, kiedy klepał mnie po plecach wysyłając wiadomość “Zdarza się!” podczas dodawania wyniku z hiperglikemią.

Mimo dość “luźnego” podejścia do tematu, aplikacja jest zaskakująco efektywna. Dodawanie nowego wpisu to nie tylko klepanie suchych statystyk w postaci poziomu cukru i jednostek insuliny. Możemy urozmaicić wpis o lokalizację, zdjęcia posiłku czy miejsca w którym się znajdujemy, rodzaj posiłku, jego opis czy wysiłek fizyczny wykonywany w okolicach pomiaru. Pozytywnie zaskoczyłem się również w kwestii samej insuliny - przy pierwszym włączeniu aplikacji wybieramy na który typ cukrzycy chorujemy, jaką stosujemy terapię i podajemy dokładny rodzaj przyswajanej insuliny czy tabletek. Wszystko to zostaje zapisywane przez aplikację i przy każdym wpisie mamy dokładną opcję wyboru.

Do każdego wpisu możemy przypisać różne odznaki, które będą od razu widoczne w historii. Sprawia to, że przeglądając swoje wyniki z przeszłości ewentualne skoki glikemii będą wyjaśnione dzięki małej ikonce i dowiemy się wszystkiego bez wchodzenia w szczegóły. To jest jednak funkcja obecna bardzo częsta w tego typu aplikacjach, a nawet i w glukometrach, więc żadna rewelacja - ale jednocześnie funkcja, o której warto wspomnieć. Zaimponowała mi także opcja rozdzielania podawanej insuliny w każdym wpisie. Osobno wpisujemy jednostki podawane na korektę poziomu glikemii, a osobno na wymienniki węglowodanowe w posiłku. Wiąże się to również z tym, że mySugr ma wbudowany kalkulator bolusa - coś, co jest w pompach insulinowych. Funkcja niesamowicie przydatna, która zdecydowanie ułatwia życie z cukrzycą i pozwala zaoszczędzić czas.

Jeśli nie wiecie czym jest kalkulator bolusa, to spieszę z szybkim i prostym tłumaczeniem. Po przeprowadzeniu odpowiednich badań, otrzymujemy dane, które mówią nam o ile jedna jednostka insuliny zbija nasz cukier w przypadku korekty, a także ile jednostek powinniśmy przeznaczyć na jeden wymiennik węglowodanowy, zależnie od godziny i pory dnia. mySugr gromadzi wszystkie te informacje. Co to daje w praktyce? Po wpisaniu poziomu cukru i ilości WW, aplikacja wszystko sama za nas policzy i poda użytkownikowi dokładną ilość insuliny, jaką ma podać - mając oczywiście na uwadze godzinę dodawania wpisu. Oczywiście, zazwyczaj jest to prosta matematyka. Uwierzcie mi jednak, że kalkulator bolusa to spore ułatwienie życia i z pewnością coś, co zachwyci ludzi korzystających z penów, którzy nigdy nie mieli okazji zaznać terapii pompowej. Kalkulator bolusa zawiera się w wersji PRO.

No właśnie, bo aplikacja zawiera również wersję PRO, która wprowadza sporo udogodnień. Poza liczeniem dokładnych dawek insuliny, pozwala na przekształcanie naszych wpisów na dokładne raporty w formacie PDF oraz Excel, łatwe wyszukiwanie swoich wpisów i otrzymywanie automatycznych powiadomień. Taka zabawa kosztuje 10,99 zł miesięcznie lub 104,99 zł rocznie. Wydaje mi się, że jest to abonament szczególnie przydatny dla młodszych użytkowników. W klinikach endokrynologicznych dla dzieci lekarze prowadzący bardzo często proszą młodych pacjentów o dokładne zapiski wszystkich dni na określony czas przed wizytą. Sam się z czymś takim mierzyłem przez kilka lat i mogę zagwarantować, że wprowadzanie wyników do mySugr, słuchając śmiechu animowanego potworka, jest dużo przyjemniejsze, niż ręczne robienie tabelek w zeszycie i wpisywanie wszystkiego długopisem. Jeśli macie dziecko, które przygotowuje podobne zapiski dla lekarza - ta aplikacja będzie strzałem w dziesiątkę.

Program łączy się z glukometrami Acuu-Check Guide i Instant oraz sensorami Eversense CGM. Wtedy nie musimy wpisywać wyników ręcznie, co sprawia, że całość jest jeszcze szybsza i przyjemniejsza. Co ciekawe, na podstawie wprowadzanych wyników aplikacja szacuje wartość HbA1c. Co prawda za krótko testowałem mySugr, żeby móc zweryfikować jakość podawanej wartości - wydaje się ona jednak naprawdę bliska prawdy.

mySugr w wersji PRO zawiera również “achievementy”, które zachęcają nas do regularnego korzystania z aplikacji i stałego wpisywania wyników. I właśnie to jest najlepszy aspekt tej aplikacji - jej oprawa. mySugr z każdej strony daje użytkownikowi znać, że warto kontynuować rejestrowanie swoich wyników. To z pewnością program, który na dłużej przyciągnie do siebie młodsze osoby.

Reklama

Aplikacja mySugr zatem jest zdecydowanie warta polecenia. Ciężko mi uwierzyć w taki werdykt - naprawdę w momencie pobierania aplikacji byłem pewny, że tytuł tego artykułu to będzie “Testowałem aplikację dla cukrzyków przez 3 tygodnie i tylko straciłem czas”. Okazuje się, że jest całkowicie odwrotnie, a ja wiele traciłem, ignorując tę aplikację przez tyle czasu.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama