Wygląda na to, że plotki o usunięciu portu słuchawkowego w nowym iPhonie mogą być prawdą. Mówi się, że Apple pracuje nad nowym formatem plików, dzięki...
Wygląda na to, że plotki o usunięciu portu słuchawkowego w nowym iPhonie mogą być prawdą. Mówi się, że Apple pracuje nad nowym formatem plików, dzięki któremu mielibyśmy słuchać muzyki w wyższej jakości.
Nowy format plików ma pojawić się w sklepie iTunes i serwisie Apple Music. Pozwoli on użytkownikowi na odtwarzanie muzyki w 24 bitach przy próbkowaniu 96 kHz - odpowiadać ma to jakością bezstratnemu formatowi FLAC Stereo. Apple posiada już bezstratny format Apple Lossless (ALAC) - nie wiadomo jednak, czy chodzi o rozwój tego rozwiązania, czy prace nad zupełnie nowym formatem. Jak trafnie zauważa serwis myapple.pl, wytwórnie fonograficzne dostarczają Apple muzykę w lepszym formacie niż ten, który otrzymują użytkownicy. Bezstratne materiały poddawane są kompresji do formatu AAC.
Wspomniałem o porcie Lightning nie bez powodu - pozwala on na przesyłanie muzyki w 24 bitach przy próbkowaniu 192 kHz, obie te informacji wydają się więc zazębiać i powoli rysować to, jak może wyglądać słuchanie muzyki na nowych urządzeniach koncernu z Cupertino.
Pozostaje pytanie, czy klienci będą gotowi zmieniać nie tylko telefon/tablet, ale przede wszystkim słuchawki. FLAC to świetny format, ale jego popularność pozostawia wiele do życzenia. Wiem, że część z Was w taki właśnie sposób słucha muzyki, pamiętajcie jednak, że sam bezstratny plik to jedno, sprzęt na którym ostatecznie go słuchacie to drugie. Jestem prawie pewien, że statystyczny klient Apple nie będzie miał pojęcia, czym jest bezstratny format pliku muzycznego i musiałby usłyszeć faktyczną różnicę w jakości słuchanej kompozycji. A wbrew pozorom nie są one tak oczywiste - myślę, że większość z nas nie zauważyłaby różnicy. Świadomość słuchania pliku w bezstratnym formacie robi swoje.
Z drugiej strony - obserwujemy walkę producentów o coraz lepsze ekrany. Takie na przykład Sony postanowiło zaryzykować i wsadzić do smartfona 4K. Praktycznie nikt jednak nie pracuje nad polepszeniem dźwięku generowanego przez nasze telefony i może się okazać, że to właśnie będzie „game changer” dla Apple. Posiadając zarówno sprzęt, jak i sklep z muzyką oraz usługę strumieniowania, może dzięki nowym rozwiązaniom stworzyć muzyczny ekosystem, którego konkurencja w żaden sposób nie doścignie.
Wciąż jednak uważam, że brak możliwości podłączenia zwykłych słuchawek do nowego telefonu zadziała na klientów odstraszająco i jakich haseł reklamowych by Apple nie wymyśliło, nie będzie łatwo przekonać klientów do nowego rozwiązania.
grafika: 1
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu