Smartfony

To może być najlepsza aplikacja społecznościowa dla fanów muzyki, ale i tak nie będziecie z niej korzystać. Wiem to

Paweł Winiarski
To może być najlepsza aplikacja społecznościowa dla fanów muzyki, ale i tak nie będziecie z niej korzystać. Wiem to
Reklama

Zastanawialiście się jakby wyglądał muzyczny Instagram. Aplikacja i serwis społecznościowy, w którym zamiast zdjęć dzielimy się muzyką? Ktoś właśnie taki zrobił.

Wcześniej miałem wrażenie, że aplikacje służące do streamingu muzyki z obecnych na rynku serwisów będą się starały bazować na elementach społecznościowych. Ostatecznie w takim Spotify niby mam znajomych, którzy mnie obserwują, ja obserwuję ich - no...i w sumie tyle, zero interakcji, zero dzielenia się znaleziskami, wszystko dzieje się w innych społecznościówkach.

Reklama

Tymczasem ktoś wpadł na pomysł, że można stworzyć aplikację całkowicie opartą na społecznościowym aspekcie słuchania muzyki - tak, jak kiedyś robił to portal last.fm (wciąż go używam). W skrócie - Playlist pozwala znaleźć w sieci bratnie dusze muzyczne, dołączać do grupowych rozmów i wspólne słuchać playlist - w czasie rzeczywistym.


Za Playlist nie stoją amatorzy, to projekt inżynierów ze Stanford, którzy byli lub są związani z takimi projektami jak AdSpace Networks, Jam Music czy Photobucket. Peterson pracował ponadto w ekipie PortalPlayer Inc., która wspierała odtwarzacz iPod, a później została sprzedana Nvidii za 357 milionów dolarów.

Świat przeniósł się do social media, ale muzyka została gdzieś z tyłu

- tłumaczy Katz, jeden z inżynierów odpowiedzialnych za projekt.


Aplikacja korzysta zarówno z technologii synchronizowania muzyki z poszczególnych serwisów streamingowych, ale również używa uczenia maszynowego do tworzenia rekomendacji muzycznych, wspólnego tworzenia playlist czy dużych czatów. No i finalnie algorytmu dobierania znajomych pod względem gustu muzycznego. W skrócie? Taki Instagram dla miłośników muzyki, stawia bowiem na system wzajemnego śledzenia. W projekt włożono sporo pieniędzy, chociażby 5 milionów dolarów dofinansowania ze Stanford SstartX Found i innych instytucji oraz osób wspierających startupy. Wciąż jednak zespół pozostaje dość mały, składa się bowiem tylko z 6 osób.

Aplikację można już pobrać na amerykańskie konto iOS, trwają prace nad wersją dla Androida.

Szczerze? Pomysł wydaje mi się świetny i jest mi przykro, że last.fm tak bardzo straciło na popularności. Ale straciło nie bez powodu i szczerze wątpię, by aplikacja Playlist okazała się sukcesem. Ale kiedy pojawi się na Androidzie, chętnie ją sprawdzę - o ile dobierze mi w ogóle do znajomych kogokolwiek w Polsce.

Reklama

grafiki

źródło

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama