Felietony

Musicie spróbować. Reddit – jedno forum, by wszystkimi rządzić

Konrad Kozłowski

Pozytywnie zakręcony gadżeciarz, maniak seriali ro...

Reklama

Do dziś z niemałym sentymentem wspominam fora internetowe. Kilka z nich znajdowało się w moim "pakiecie startowym", czyli zestawie stron internetowych...

Do dziś z niemałym sentymentem wspominam fora internetowe. Kilka z nich znajdowało się w moim "pakiecie startowym", czyli zestawie stron internetowych, które musiałem odwiedzić przy każdej możliwej okazji. Na niektórych byłem niezwykle zaangażowanym użytkownikiem, na innych raczej sporadycznie wypowiadającym się czytelnikiem. Ale wciąż przekonywałem się o tym, że w najmniej oczekiwanym momencie natrafić można na swojego rodzaju perełkę udostępnioną przez kogoś. Bardzo mi tego brakowało, dlatego od pewnego czasu... "wsiąkam" przeglądając Reddita.

Reklama

O Reddicie napisano już wiele. Niektórzy nie wyobrażają sobie Sieci bez tego serwisu(?), inni uznają go za mało... wyszukany, wspominając o treściach, które nie powinny w ogóle zostać udostępnione. Odłóżmy jednak na bok tego typu ekscesy i skupmy się na zaletach, które trudno przeoczyć. Zacznę od banału - Reddit nie jest typowym forum. Nie spędzimy dłuższej, naprawdę dłuższej chwili dopieszczając swój profil (avatar, podpis), gdyż nie odgrywają one większej roli w toczonych dyskusjach. Najważniejsze jest to, co mamy do powiedzenia, do udostępnienia.


Nie jestem ekspertem od Reddita, moja przygoda z nim dopiero zaczyna się rozkręcać, ale mam już na swoim koncie kilka zasług i jeszcze więcej wdzięczności dla innych użytkowników. Podobnie jak powstające kiedyś niczym grzyby po deszczu fora internetowe poświęcone każdemu (nie)ciekawemu tematowi z naszej codzienności, Reddit także jest miejscem, gdzie znajdziemy sekcje dedykowane... wszystkiemu. Jest to spore uogólnienie, bo oczywiście wszystkiego jeszcze tam nie ma, ale jest wysoce prawdopodobne, że wkrótce brakujący temat zostanie założony.

Skąd nagłe zainteresowanie się Redditem z mojej strony? Po pierwsze, jak już pisałem brakowało mi tego klimatu, atmosfery znanych z for internetowych. Nie mam nic przeciwko grupom (dyskusyjnym) na Facebooku czy społecznościom na Google+, lecz pewna doza anonimowości, możliwości ukrycia się pod nic nie mówiącym nickiem, wyzwala w ludziach swobodę, przed którą bronią się podpisując posty imieniem i nazwiskiem. Nie mam tu na myśli dzielenia się nielegalnymi materiałami czy konwersacji na nieodpowiednim poziomie - ci, którzy dyskutowali na forach będą doskonale wiedzieć o czym mówię. "Chowając" się za nickiem zdejmujemy z siebie wiele prowizorycznych cech, które mogłyby sprowadzić rozmowę na złe tory. Gdy mało istotne staje się jak ktoś wygląda, jak się nazywa i z jakiego kraju pochodzi, wymiana zdań pozostaje przy temacie.


Odpowiednia atmosfera nie wynika tylko wyżej opisanego faktu, ale przede wszystkim z zaangażowania użytkowników. Niemal każdy kto trafia do jednego z działów jest zafascynowany poruszanym tam tematem, dzięki czemu dyskusja staje się coraz ciekawsza. Uniwersalność Reddita, czyli używany język angielski i globalna dostępność oraz popularność, powoduje że zainteresowani z każdego zakątka świata mają okazję wymienić się przemyśleniami na dany temat lub udostępnić coś intrygującego.

Zanim stałym się pełnoprawnym użytkownikiem Reddita, zdążyłem trzykrotnie docenić jego możliwości. W pierwszej kolejności odwiedziłem dział dotyczący zespołu The Dead Tapes, który do pewnego czasu udostępniał swoje nagrania na YouTube, aż któregoś dnia trafił także do Spotify. Niemalże z dnia na dzień okazało się, że wszystkie utwory zniknęły - z obydwu serwisów - i zespół zapadł się pod ziemię. Na Reddicie udało mi się poznać nieco więcej szczegółów na temat zespołu i zdobyć niedostępne już nigdzie indziej kawałki.

Reklama


Później nadszedł czas na podcast pod tytułem: Limetown. Jest to jedna z tych produkcji, którą polecę każdemu. Wymagana jest znajomość języka angielskiego, ale nawet podstawowa wiedza powinna być wystarczająca. Limetown wciągnęło mnie na całego, dlatego po odsłuchaniu pierwszego odcinka otworzyłem przeglądarkę i zacząłem szukać innych zafascynowanych. Dzięki Redditowi trafiłem do takiego grona w mgnieniu oka i dołączyłem do dyskusji. Ostatnim z przykładów jest film Marsjanin. Podobnie jak Interstellar Nolana budzi on wiele pytań z dziedziny, która mnie niezwykle ciekawi. Na Reddicie i poleconych w temacie stronach spędziłem znacznie więcej czasu niż planowałem, poznając kolejne szczegóły dotyczące filmu i nie tylko. Nie żałuję.

Reklama

Naturalnie nie są to tematy uniwersalne i nie trafią do każdego. Warto jednak odwiedzić dedykowane Waszym zainteresowaniom działy, gdyż w większości przypadków okaże się, jak wiele interesujących informacji mogło Wam umknąć. Stronę główną Reddita można przyrównać do Wykopu, gdzie bardzo szybko zorientować sie można czym żyje Internet, lecz ja pozostanę przy swojej strategii odwiedzając tylko konkretne sekcje serwisu. Od czasu do czasu, właśnie na Reddicie, organizowane są także takie akcje jak AMA (Ask Me Anything - zapytaj o co tylko chcesz), w których biorą udział znane osoby. Jedną z ostatnich jest Neil deGrasse Tyson (astrofizyk, popularyzator nauki), z którym nagrano nawet wideo.

Nie można ograniczyć się do wiedzy z Reddita i serwowanych tam informacji, ale każdej "zakręconej" na jakimś punkcie osobie naprawdę polecam odwiedzenie serwisu. Może zdarzyć się, że nie natraficie na nic intrygującego, ale znacznie bardziej prawdopodobne jest, że choć jeden link wydłuży Wasz pobyt pod tym adresem.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama