Microsoft

Ten bot od Microsoftu zaskakuje. I wskazuje, że przed sztuczną inteligencją jeszcze długa droga

Jakub Szczęsny
Ten bot od Microsoftu zaskakuje. I wskazuje, że przed sztuczną inteligencją jeszcze długa droga
Reklama

Microsoft od pewnego czasu bardzo śmiało poczyna sobie na polu botów, przy czym nie mogę powiedzieć, żeby były to próby bardzo udane. Tay, choć była projektem niezwykle obiecującym (typowy Millenials w social media), miała się uczyć, prowadzić interesujące konwersacje, w końcu została zepsuta przez Internautów. Ci zrobili z niej zwolenniczkę Trumpa, rasistkę i ksenofobkę. A teraz przyszedł czas na Murphy'ego.

Projekt Murphy w Microsofcie pokazuje możliwości sztucznej inteligencji na polu wyszukiwania obrazów w Internecie i łączenia ich ze sobą. Aby porozmawiać z Murphy'ym, należy zadać mu pytanie, w którym zawarte będzie polecenie połączenie dwóch osób w jednym obrazku. Na ten przykład, zadałem pytanie Murphy'emu, co by było, gdyby Jarosław Kaczyński był Agentem Smith'em z Matriksa. Efekt nie powalał. Pierwsze zdjęcie nie było ciekawe. Drugie było znacznie lepsze. Próbowałem zapytać o mojego szefa - Grzegorza Marczaka i "sparować" go z Thorem. Efektów tego połączenia nie pokażę, nie wiem dlaczego cały czas zamiast Grzegorza był pokazywany... Tim Cook. Być może dlatego, że dużo niego jest u nas. Cóż.

Reklama

Murphy świetnie radzi sobie z bardzo znanymi osobami. Murphy jest dosyć wyczulony na kontrowersyjne postaci. O ile zapytanie o Putina przejdzie, tak już Hitler, Stalin niekoniecznie. Z Murphym nie pogadamy jak z Tay, nie odpowie nam żadne pytanie z natury tych "egzystencjalnych". Jest to bot ukierunkowany na jedną funkcję. Czy jest bezużyteczny? Oczywiście nie.

Za Murphym stoi niesamowita technologia Microsoftu. Korzysta z technologii kognitywistycznych tej firmy, wspierając się Bingiem i działając na chmurze obliczeniowej Azure. Murphy nie jest projektem, który dotyczy jakiegoś konkretnego przedsięwzięcia, jego doświadczenia zostaną przekazane innym aplikacjom, botom. Czyli - musi trenować. A my mu w tym możemy pomóc.

Ale do czego taki bot może się przydać? Na przykład do tego, by jeszcze lepiej określić możliwy wygląd niebezpiecznych osób poszukiwanych listem gończym. Sztuczna inteligencja powiązana z kamerami np. na lotnisku mogłaby analizować twarze, szukać ich w bazie i ostrzegać strażników przed potencjalnie niebezpiecznym człowiekiem. Można w ten sposób szukać zaginionych osób... mnóstwo rzeczy. W przypadku takiego wykorzystania doświadczeń Murphy'ego, twórców technologii ogranicza tylko wyobraźnia.

Jeżeli chcecie porozmawiać z Murphy'm - śmiało. Tutaj możecie wybrać platformę, na której możecie go "pomęczyć". Temu botowi odpisywanie jednak odrobinę schodzi. Zapewne jest to spowodowane całkiem spory zainteresowaniem ludzi z całego świata.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama