Microsoft od pewnego czasu bardzo śmiało poczyna sobie na polu botów, przy czym nie mogę powiedzieć, żeby były to próby bardzo udane. Tay, choć była projektem niezwykle obiecującym (typowy Millenials w social media), miała się uczyć, prowadzić interesujące konwersacje, w końcu została zepsuta przez Internautów. Ci zrobili z niej zwolenniczkę Trumpa, rasistkę i ksenofobkę. A teraz przyszedł czas na Murphy'ego.
Ten bot od Microsoftu zaskakuje. I wskazuje, że przed sztuczną inteligencją jeszcze długa droga
Projekt Murphy w Microsofcie pokazuje możliwości sztucznej inteligencji na polu wyszukiwania obrazów w Internecie i łączenia ich ze sobą. Aby porozmawiać z Murphy'ym, należy zadać mu pytanie, w którym zawarte będzie polecenie połączenie dwóch osób w jednym obrazku. Na ten przykład, zadałem pytanie Murphy'emu, co by było, gdyby Jarosław Kaczyński był Agentem Smith'em z Matriksa. Efekt nie powalał. Pierwsze zdjęcie nie było ciekawe. Drugie było znacznie lepsze. Próbowałem zapytać o mojego szefa - Grzegorza Marczaka i "sparować" go z Thorem. Efektów tego połączenia nie pokażę, nie wiem dlaczego cały czas zamiast Grzegorza był pokazywany... Tim Cook. Być może dlatego, że dużo niego jest u nas. Cóż.
Murphy świetnie radzi sobie z bardzo znanymi osobami. Murphy jest dosyć wyczulony na kontrowersyjne postaci. O ile zapytanie o Putina przejdzie, tak już Hitler, Stalin niekoniecznie. Z Murphym nie pogadamy jak z Tay, nie odpowie nam żadne pytanie z natury tych "egzystencjalnych". Jest to bot ukierunkowany na jedną funkcję. Czy jest bezużyteczny? Oczywiście nie.
Za Murphym stoi niesamowita technologia Microsoftu. Korzysta z technologii kognitywistycznych tej firmy, wspierając się Bingiem i działając na chmurze obliczeniowej Azure. Murphy nie jest projektem, który dotyczy jakiegoś konkretnego przedsięwzięcia, jego doświadczenia zostaną przekazane innym aplikacjom, botom. Czyli - musi trenować. A my mu w tym możemy pomóc.
Ale do czego taki bot może się przydać? Na przykład do tego, by jeszcze lepiej określić możliwy wygląd niebezpiecznych osób poszukiwanych listem gończym. Sztuczna inteligencja powiązana z kamerami np. na lotnisku mogłaby analizować twarze, szukać ich w bazie i ostrzegać strażników przed potencjalnie niebezpiecznym człowiekiem. Można w ten sposób szukać zaginionych osób... mnóstwo rzeczy. W przypadku takiego wykorzystania doświadczeń Murphy'ego, twórców technologii ogranicza tylko wyobraźnia.
Jeżeli chcecie porozmawiać z Murphy'm - śmiało. Tutaj możecie wybrać platformę, na której możecie go "pomęczyć". Temu botowi odpisywanie jednak odrobinę schodzi. Zapewne jest to spowodowane całkiem spory zainteresowaniem ludzi z całego świata.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu