HBO po raz kolejny chce zgarnąć pierwsze miejsce wśród najlepszych seriali fantasty. Właśnie pojawił się pierwszy odcinek Mrocznych Materii.
Mroczne materie to trylogia napisana przez znanego brytyjskiego pisarza – Philipa Pullmana. HBO postanowiło wziąć na tapet kolejną powieść fantastyczną, chcą przekuć ją w hit. Z Grą o Tron poszło im świetnie. Czy Mroczne materie mają szansę powtórzyć ten sukces? Cóż, drugiego GoT-a już nie będzie, ale wszystkie stacje cały czas mają szansę na wytyczanie zupełnie nowych szlaków. Akcja książkowej trylogii skupia się na wędrówce głównych bohaterów przez wieloświat równoległych wymiarów. W międzyczasie trwają zmagania między światem ziemskim a niebiańskim. Świat przedstawiony przepełniony jest fantastycznymi zjawiskami oraz stworzeniami. Występują chociażby pancerne niedźwiedzie czy dajmony, będące duszą pod postacią zwierzęcia obrazującego charakter właściciela.
Pierwszy odcinek Mrocznych Materii obiecuje sporo
Zgodnie z polityką HBO dziś dostaliśmy tylko pierwszy odcinek serialu. Następne będą pojawiały się wraz z kolejnymi tygodniami. Niemal godzinny odcinek dał nam przedsmak tego, czego możemy spodziewać się w kolejnych. To zarysowanie świata i umiejscowienie bohaterów w konkretnych punktach. Przed właściwym odcinkiem pojawiają się plansze z wyjaśnieniami podstawowych założeń świata. Potem zostajemy wrzuceni na głęboką wodę. Od początku dzieje się całkiem sporo, a my musimy przyzwyczaić się do tempa opowieści, zapamiętując przy tym kolejne fakty fabularne.
Wojna światów w zupełnie nowym, zaskakującym wydaniu. Przedpremierowa recenzja
Trudno mieć jakiekolwiek zastrzeżenia do poziomu aktorstwa. Nadążają nawet dzieciaki, a to się zawsze chwali. Najciekawszym technicznym aspektem Mrocznych Materii są oczywiście efekty specjalne. Od początku widzimy ich na ekranie całkiem sporo i większość z nich naprawdę robi wrażenie. Widać, że HBO przyłożyło się do pracy i nie próbowali nawet szczędzić pieniędzy na to przedsięwzięcie. Osobiście mam wątpliwości tylko do dajmonów w formie zwierzaków. Nie przepadam za gadającymi czworonogami. Momentami wydawało mi się również, że stworzeniom brakuje trochę dynamiki w ruchu. Do tej pory jednak żaden zwierzak nie został wystawiony na pierwszy plan na dłużej niż kilka sekund, więc trudno mi wydać jednoznaczną opinię na ich temat. Z pewnością będziemy mieli mnóstwo okazji do przyjrzenia się im bliżej w trakcie sezonu.
Czekamy na więcej Mrocznych materii
Nie czytałam powieści, na podstawie której stworzono serial. Podeszłam do całości ze świeżą głową, nie wiedząc, co mnie czeka. Seans zakończyłam zadowolona i zaintrygowana. Miałam ochotę odpalić kolejny odcinek, ale na to niestety trzeba poczekać tydzień. Historia została sprawnie zrealizowana. Przedstawiono ją bardzo estetycznie, obiecując wiele na przyszłość.
Pierwszy odcinek to bardzo dobry start dla całości. Mroczne materie mają wielki potencjał, który powinien zostać odpowiednio wykorzystany. Możecie usiąść przed telewizorem z dzieciakami i bawić się dobrze całą rodziną. Oczywiście jeśli spodziewacie się mrocznego, ciężkiego i brutalnego klimatu jak z Gry o tron - będziecie zawiedzeni. To nie tego typu produkcja. Mroczne materie to przygodowa opowieść pełna emocji i nadziei na hit. Pierwszy odcinek powinien zadowolić każdego spragnionego nowej, intrygującej fantastyki.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu