Mobile

Klient zapłacił 6500 zł i dostał... używany telefon? Wyjaśniamy, o co chodzi

Krzysztof Rojek
Klient zapłacił 6500 zł i dostał... używany telefon? Wyjaśniamy, o co chodzi
Reklama

Co byście zrobili, gdyby nowy telefon który zamówiliście, przyszedł do was w stanie wskazującym na to, że był już przez kogoś używany? No cóż, to właśnie zdarzyło się klientom Motoroli.

Rynek używanej elektroniki jest jedną z najlepszych rzeczy, jaka mogła się przydarzyć planecie. Fakt, że dajemy telefonom, tabletom i komputerom nowe życie pozwala uniknąć tworzenia wielu ton elektrośmieci. Sytuacja robi się mniej wesoła, jeżeli za dany sprzęt płacimy pełną cenę, a po wyjęciu z pudełka okazuje się, że wcale nie jest on nowy. Jest jeszcze gorzej, jeżeli mówimy o produkcie z absolutnego topu cenowego, na który wydaliśmy mnóstwo pieniędzy. Takie nieprzyjemne zaskoczenie spotkało niektórych konsumentów Motoroli, którzy zdecydowali się na zakup nowego modelu RAZR 5G. Co było z urządzeniami nie tak? Otóż do części konsumentów trafiły one... odpakowane. Nie tylko opakowanie pozbawione było fabrycznej folii, ale nie było jej także na samym urządzeniu. Co więcej - modele trafiły do konsumentów... złożone. Jeżeli ktoś kojarzy, jak pakowana jest Motorola RAZR, ten wie, że pakowana jest ona tak, by znajdować się w pudełku w pozycji otwartej.

Reklama

Chyba jednak najważniejszym wskazaniem do tego, aby uznać telefon za używany, były znajdujące się na nim odciski palców. Czy to jednak oznacza, że duża grupa konsumentów otrzymała urządzenia pochodzące np. ze zwrotów, niedbale zapakowane i sprzedawane po pełnej cenie? Na szczęście - nic z tych rzeczy.


Złożone Motorole RAZR to tylko kwestie bezpieczeństwa

Klienci, którzy otrzymali rzekomo używane Motorole RAZR mieli jedną wspólną cechę - zamówili swoje urządzenia z portalu Amazon. I to właśnie pracownicy Amazona odpowiedzialni są za wszystkie ślady powstałe na telefonach. Jak się okazało, serwis miał tak wiele skarg ze względu na modele uszkodzone w czasie transportu, że zdecydował się zadziałać. Dlatego przed wysyłką pracownicy firmy rozpakowywali każde pudełko, wyjmowali telefon, składali go i pakowali z powrotem. Jakiś czas po całym incydencie Amazon zamieścił nawet specjalny opis na swojej stronie:

Originally, RAZR was meant to be shipped in the unfolded position. However, to better protect the display, we have folded your RAZR – it’s safer but may not look as elegant as we hoped. We apologize if you see fingerprints on your device. We assure you your RAZR is brand new.

To niestety nie wyjaśnia jednej rzeczy, a mianowicie - dlaczego pracownicy Amazonu pozostawili na telefonie odciski palców, a także - dlaczego usuwane były fabryczne folie zabezpieczające. Niestety, te pytania pozostają bez odpowiedzi. Jeżeli chodzi natomiast o bezpieczeństwo samych telefonów, to wieści szybko dotarły do Motoroli, która właśnie zaczęła wysyłać do sprzedawców telefony, które są już fabrycznie złożone. Z tego też względu Amazon zmienił opis w swoim sklepie:

Motorola is packaging the new RAZR in its closed form at the factory level. Once the device leaves our facilities it is not reopened. Motorola places strict requirements on handling with gloves and sanitation procedures along with shipping protocols aimed at providing a great out of box experience. As with all products, we’ll continue to closely monitor and make additional adjustments as needed to give the best consumer experience.

Niestety, nie mamy informacji, czy wraz z tą zmianą zniknęły odciski palców. Cała sytuacja pokazuje jednak, jak ważna jest komunikacja i jak bardzo klienci polegają na swoim pierwszym doświadczeniu z urządzeniem. Jeżeli zapłaci się za coś równowartość 7 tys. zł, oczekuje się najwyżej jakości i tego, by producent zadbał, by klient poczuł się "premium". Otworzone pudełko, zerwane folie ochronne i odciski palców nie są czymś, czego oczekuje się po takim produkcie. Nawet jeżeli celem takich działań jest zapewnienie bezpieczeństwa urządzeniu.

Reklama

 

 

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama