Motorola

Motorola Keylink - gadżet dla zapominalskich

Maciej Sikorski
Motorola Keylink - gadżet dla zapominalskich
Reklama

Na początku roku pisałem o gadżecie, który może pomóc takim ludziom jak ja: wsadzającym klucze/portfel/telefon w miejsca, które nie są oczywistym loku...

Na początku roku pisałem o gadżecie, który może pomóc takim ludziom jak ja: wsadzającym klucze/portfel/telefon w miejsca, które nie są oczywistym lokum do przechowywania takich rzeczy. Mowa o Nokia Treasure Tag. Wprowadzając ten gadżet na rynek, fińska firma nie była pionierem, nie jest też ostatnim producentem, który zdecydował się na rozwiązanie tego typu. Podobnym pomysłem pochwaliła się niedawno Motorola: ich Keylink ma być bardzo przydatnym brelokiem.

Reklama

Czy mam przytwierdzony do kluczy brelok typu Nokia Treasure Tag? Nie. Czy przytwierdziłbym go, gdyby znalazł się w moim posiadaniu? Pewnie tak - na razie klucze ozdabiane są przez dość dziwne rzeczy, więc mogłoby je zastąpić coś praktycznego. Przyznam jednak, że nie jestem przekonany czy wydawałbym na to większą sumę, a za taką uznaję już 25 dolarów, które trzeba wyłożyć za sprzęt Motoroli. Niby nie jest to oszałamiająca kwota, ale mowa o dość prostym produkcie przydającym się raz na jakiś czas. Jasne, że w chwili poszukiwań człowiek zadaje sobie pytanie, dlaczego nie kupił takiego breloka, lecz sytuacje ekstremalne zdarzają się raczej rzadko. Powiedzmy, że szukanie kluczy czy telefonu stanowi formę ćwiczenia umysłu i nie prowadzi do uzależnienia od kolejnego gadżetu.

Brelok Motoroli paruje się ze smartfonem za pośrednictwem Bluetootha, mogą z niego korzystać użytkownicy smartfonów z Androidem oraz iOS (WP w takich sytuacjach zazwyczaj jest pomijane - z jednej strony, trudno się temu dziwić, z drugiej strony, to m.in. pomijanie tego systemu w takich projektach sprawia, że system nie cieszy się zbyt dużą popularnością). W sklepach Google Play Store oraz Apple App Store można znaleźć aplikację Motorola Connect, dzięki której sprzęt będzie właściwie działał. Pozostaje przyczepić klucze do breloka i czekać na to aż zgubią się one lub telefon. Gorzej, gdy przepadną obie rzeczy.


Keylink przytwierdzony do kluczy powinien znaleźć smartfon oddalony maksymalnie o około 30 metrów - po naciśnięciu na brelok telefon wyda konkretny dźwięk. Kluczy można natomiast szukać nawet z mapą na smartfonie. Gadżet podobno przetrwa ochlapanie wodą, a bateria wystarczy na rok pracy (potem łatwo się ją wymienia). Proste? Proste. Zastanawiam się przy tym, jakim popytem będzie się cieszył taki sprzęt: na razie dostępny jest na stronie producenta (ograniczony zasięg), ma się także pojawić w ofercie operatorów.

Motorola nie jest jedynym producentem sprzedającym akcesoria do sprzętu mobilnego, ale zarówno z ich komunikatów, jak i z przekazów innych producentów, zazwyczaj ciężko wywnioskować, jak wygląda sprzedaż wszelkiego typu dodatków do smartfonów czy tabletów - jak dużo sprzedaje się tego markowego sprzętu i za ile? Często są to tanie dodatki, lecz jeśli trafiają do sporej liczby odbiorców, to mogą się z tego robić całkiem sensowne liczby. Zresztą, czy Motorola albo Nokia wypuszczałyby takie urządzenia, gdyby z ekonomicznego punktu widzenia nie miało to większego sensu? Pytanie z kategorii trudnych i nierzadko bez jednoznacznej odpowiedzi, ale warto je zadać. Mam nadzieję, że kiedyś uzyskam odpowiedź i dowiem się, czy na urządzeniach typu Keylin można zarobić.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama