Felietony

Mój infantylny problem z paskami postępu

Grzegorz Marczak

Rocznik 74. Pasjonat nowych technologii, kibic wsz...

76

Zagadnienie jakim jest progress bar irytuje mnie od dawna. Wiem, że nie jest to problem pierwszego świata, ale za każdym razem, kiedy patrzę na tak zwany pasek postępu, czy to w grach czy w aplikacjach, nachodzą mnie pewne przemyślenia. Nie można tego zrobić lepiej? Naprawdę nikt nie umie oszacować, ile czasu będzie trwała dana operacja?

Wiem, że może to być dość osobliwa irytacja, ale zawsze kiedy widzę pasek postępu, który nie przyrasta proporcjonalnie lub kiedy dochodzi do 100% po czym dana operacja, na którą czekamy nadal się nie kończy, myślę sobie WTF?

Pamiętacie Windows 95 (o ile dobrze pamiętam) pasek postępu pokazujący kilkadziesiąt lub kilkaset godzin w zależności od zmian prędkości pobierania jakiegoś pliku? Wtedy dało się to wytłumaczyć, bo na wdzwanianym internecie nigdy nie można było być pewnym szybkości transferu danych. Nie chodzi mi jednak o pasek postępu przy tego typu działaniach. Bardziej o aplikacje i gry. Nie ma dla mnie nic bardziej irytującego niż gapienie się na pasek, który po 2 minutach pokazuje 5% postępu, a następnie wynik ten skacze do 80% i potem stoi tak przez 3 minuty. Patrzę w ten pasek jak zahipnotyzowany i za każdym razem myślę czy naprawdę nie da się tego zrobić lepiej?

Co dokładnie mam na myśl?

Pasek postępu, który pokazuje realny czas oczekiwania. Pasek, którego postęp jest równomierny i możemy przewidzieć za ile czasu dana operacja się skończy - przecież to niemożliwe, aby nie dało się tego wyliczyć. Pasek postępu, który nie oszukuje użytkownika komputera.

Do tego mamy dziś pełną innowacje, jeśli chodzi o wygląd progress barów - natomiast nadal nie działają one tak jak powinny. Najgorsze są jednak te - stosowane głównie w grach - gdzie autorzy już nawet nie próbują oszacować ile czasu potrwa wczytywanie danego levelu i po prostu pokazują kręcące się wiecznie kółko. Jasne, każdy komputer jest inny i trudno z góry przewidzieć czy dany poziom będzie się ładować 2 czy 5 minut. Kiedy jednak już gra jest zainstalowana to przy kolejnym uruchomieniu nie widzę usprawiedliwienia na brak takich szacunków.

Najbardziej jednak irytują mnie paski postępu, które dochodzą do 100% i okazuje się, że to wcale nie jest koniec procesu i czekamy kolejną minutę na to, aby nasz system/gra/program zaczęły reagować i być interaktywne. Tego już zupełnie nie rozumiem. Jeśli developer nie jest w stanie określić czasu uruchomienia programu czy danej operacji to może daruję sobie tworzenie paska postępu.

Nie ważne

Wydaje się, że opracowanie dobrego paska postępu wydaje się mało ważne. Pytanie jednak czy tak jest naprawdę? Nie ma chyba nic gorszego niż zdezorientowany użytkownik oprogramowania, który irytuje się marnując czas patrząc na pasek postępu, który sugeruje, że za chwilę będzie można pracować - kiedy tak naprawdę operacja może potrwać kolejne minuty.

Bardzo ciekawy jestem czy ten moje infantylne przemyślenia są naprawdę tak bardzo błahe czy też “progress bar” jest ważnym zagadnieniem dla developerów? Bardzo chętnie usłyszałbym jakiś komentarz od nich - czy zwracacie na to uwagę, czy też jest to element o najniższym priorytecie?

Ja chcę dobrze działających pasków postępu!!

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

hot