Felietony

Mocarstwowe plany SpaceX, nawet podzielone na pół robią wrażenie

Kamil Pieczonka
Mocarstwowe plany SpaceX, nawet podzielone na pół robią wrażenie
Reklama

Podczas wczorajszej konferencji zorganizowanej przez Elona Muska w Boca Chica, miejscu gdzie powstaje prywatny port kosmiczny SpaceX i gdzie został zbudowany statek Starship Mk1, wiemy już znacznie więcej o najbliższych planach związanych z tym projektem. I nawet jeśli Elon znowu przesadza i jest zbyt optymistyczny w kwestii terminów, to nie zmienia faktu, że prędzej czy później Starship poleci na orbitę.

Starship Mk1 robi wrażenie, ale to tylko preludium

Starship Mk1 został poskładany niemal w ostatniej chwili, jeszcze w piątek trwały prace przy łączeniu górnej części statku z jego podstawą. Wszystko po to aby całość była gotowa na sobotnią konferencję. 28 września to ważna data w historii SpaceX, to właśnie tego dnia, 11 lat temu, firma po raz pierwszy osiągnęła orbitę. Był to czwarty lot rakiety Falcon 1 i jeśli zakończyłby się porażką, to firma by prawdopodobnie tego nie przetrwała. Dzisiaj SpaceX ma za sobą już 78 lotów na orbitę, z czego lwią część wykonała w ciągu 3 ostatnich lat przy pomocy swoich rakiet Falcon 9. Regularnie wynosi ładunki na Międzynarodową Stację Kosmiczną i jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to w przyszłym roku przetransportuje tam również pierwszych astronautów. Te osiągnięcia jednak bledną w porównaniu do planów związanych z projektem Starship.

Reklama


Starship Mk1 w Boca Chica / źródło: SpaceX

Długo zastanawiałem się nad tym dlaczego Starship wywołuje u mnie takie emocje i daje wrażenie uczestniczenia w historii z dobrej książki science-fiction. Dotychczasowe osiągnięcia SpaceX owszem są bardzo duże, ale to nie coś co do tej pory nie było możliwe (może poza lądowaniem pierwszego członu). NASA już 50 lat temu wysłała człowieka na Księżyc, więc wynoszenie ładunków na orbitę to w zasadzie codzienność. Dopiero Starship daje nadzieję, na osiągnięcie celu, który do tej pory był poza naszymi możliwościami. To świadomość obserwowania jak tworzy się historia daje ten dodatkowy ładunek emocji jaki odczuwam czytając i słuchając o tym projekcie.

I dlatego nawet mając świadomość, że Elon Musk często przesadza, zakłada nierealne terminy i robi zapowiedzi, których później nie jest w stanie spełnić nie zmienia tego stanu rzeczy. Bo nawet jeśli Starship Mk1 nie poleci w ciągu 1-2 miesięcy, to zrobi to z pewnością za 3 albo za 4 miesiące. Osiągnie zakładane 20 km i wyląduje na lądowisku nieopodal miejsca gdzie wystartuje. A jeśli coś pójdzie nie tak, to w pogotowiu czeka Starship Mk2, który pozwoli w krótkim czasie wykonać kolejną próbę. W tej chwili nie wygląda na to aby cokolwiek było w stanie zatrzymać SpaceX.

Plany SpaceX na kolejne miesiące i lata robią wrażenie

Elon Musk i tak spuścił już z tonu, nie powiedział, że Starship poleci na Marsa w 2021 czy 2022 roku, nawet tego tematu nie poruszał. W tej chwili skupia się na rzeczach bardziej przyziemnych, przede wszystkim zwiększaniu tempa produkcji silników Raptor. Do tej pory powstało ich 12, a firma jest w stanie je budować w tempie jednego na 8 dni. Do końca roku czas ten ma się skrócić do 2 dni, a docelowo nowy Raptor będzie mógł być zbudowany w czasie jednego dnia. To ważne, bo aby polecieć na Księżyc konieczne będzie wykorzystanie również rakiety nośnej - Super Heavy, która ma być wyposażona nawet w 37 silników Raptor (ich liczba ma zależeć od typu misji, a minimalnie może to być 24 jednostki).


3 silniki Raptor zamocowane w Starship Mk1 / źródło: SpaceX

Reklama

Starship Mk1 ma tylko 3 silniki Raptor bo jego przeznaczeniem nie jest osiągnięcie orbity, choć byłoby to prawdopodobnie możliwe. Finalna wersja statku ma być wyposażona w 6 siników, 3 w specyfikacji zoptymalizowanej do pracy w atmosferze i 3 przeznaczone do pracy w próżni. Jego wysokość to koło 50 metrów, a masa własna bez paliwa będzie oscylować w okolicach 120 ton. Starship Mk1 waży około 200 ton, więc jest jeszcze spore pole do optymalizacji. SpaceX szacuje też, że wielkość ładunku jaki będzie w stanie wynieść na orbitę może wynosić nawet 150 ton, wszystko zależy od tego jak uda się zmniejszyć masę samego statku.

Zaraz po tym jak zakończą się prace nad pierwszą i drugą wersją Starshipa, rozpocznie się budowa statków Mk3 i Mk4. Te powinny być już znacznie bardziej podobne do renderów, bo zostaną pokryte jednym arkuszem stalowej blachy. Mk1 i Mk2 powstają z pierścieni i z pewnością nie wyglądają tak pięknie. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem to Starship Mk3 poleci na orbitę w ciągu pół roku, czyli najpóźniej w marcu 2020 roku. Elon Musk stwierdził nawet, że w zależności od tego jak będą szły prace nad rakietą Super Heavy, w przyszłym roku na orbitę mogą polecieć nawet ludzie.

Reklama


źródło: SpaceX

Nie wszystkim podobają się plany SpaceX?

Co ciekawe do samej konferencji SpaceX odniósł się również szef NASA - Jim Bridenstine, który nieco złośliwie zwrócił uwagę, że projekt komercyjnych, załogowych lotów kosmicznych jaki NASA realizuje ze SpaceX jest opóźniony. Cieszyłby się, gdy firma takim samym entuzjazmem wykazała się przy projektach finansowanych z pieniędzy podatników. Po konferencji do tego stwierdzenia odniósł się Elon Musk, który stwierdził, że Starship zabiera zaledwie 5% zasobów SpaceX. Jego firma skupia się w tej chwili przede wszystkim na Falconie 9 i załogowym statku Crew Dragon.

Według ostatnich doniesień prawdopodobnie jeszcze w tym roku będzie miał test systemu awaryjnego odłączenia Crew Dragona od rakiety nośnej. To ostatni krok przed pierwszym załogowym lotem, który może mieć miejsce już na początku 2020 roku. Jim Bridenstine powinien pewnie skierować swoją uwagę również na Boeinga, którego CST-100 Starliner jest jeszcze bardziej opóźniony. Nie wspominając nawet o rakiecie SLS, która jest kluczowa dla misji Artemis, które mają doprowadzić do lądowania ludzi na Księżycu w 2024 roku.

Jeśli chcecie obejrzeć całą prezentację Elona Muska to możecie to zrobić poniżej. Całość trwa około 85 minut.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama