BlackBerry

Mimo zwrotu ku Androidowi, na rynku mobile nie ma miejsca dla takich firm jak BlackBerry

Jakub Szczęsny

Człowiek, bloger, maszyna do pisania. Społeczny as...

28

Smutny tytuł, prawda? Dla mnie również. Choć nie miałem żadnego smartfona od BlackBerry, to jednak w moim domu gościł jeden taki sprzęt. Obok Nokii E51, E52 - BB 7290 to najmilej wspominany sprzęt w domu. Jak na tamte czasy świetnie wykonany, niesłychanie funkcjonalny i poręczny. Z dawnej świetności BlackBerry zostało niewiele - szkoda.

Pisałem dla Was wcześniej o zmianie kierunku, którym podąża ten producent. Wypuszczenie urządzenia z Androidem na pokładzie to jeden z takich akcentów, które akurat są godne pochwały. Rozwijanie własnej platformy, która się nie sprzedaje i nie ma szans z rynkowymi gigantami - iOS oraz Androidem to proszenie się o rychłą śmierć. Utrzymywanie własnego systemu operacyjnego to koszt, którego trzeba się pozbyć, jeżeli nie rokuje dobrze. Android może dać (choć tego rzecz jasna nie gwarantuje) szansę poprawy wyników - tego nie można powiedzieć o autorskim rozwiązaniu BlackBerry.

Bez zaglądania do szczegółowych statystyk, informacji rynkowych w ciemno można powiedzieć, że na rynku smartfonów niemal wszystko, co miało zostać osiągnięte zostało podzielone głównie między duet Android - iOS. Na tę drugą platformę składa się jedynie Apple, Android natomiast to przede wszystkim Samsung. Trudno jest w ten układ wcisnąć choćby wykałaczkę, nie wspominając o łebku od szpilki. Rynek nasycił się, sprzedaż już zwalnia i dochodzimy do momentu, w którym problem mają nie tylko najwięksi - poważne problemy dopiero dopadną tych mniejszych.

Przyszłość to Android

O tym napisałem wcześniej. BlackBerry jednak utrzymywało, że mimo zwrotu ku platformie Google, autorski system operacyjny nie zostanie porzucony (przynajmniej na razie). Okazuje się, że producent wiąże całą swoją przyszłość - nie tylko jej część z Androidem. I to wydaje się być zrozumiałe, jeżeli weźmie się pod uwagę to, jak wygląda sytuacja BlackBerry. Cały czas notowane są straty i nie wiadomo (jeszcze), czy założone 5 milionów BlackBerry Priv w ciągu roku zostanie osiągnięte. Oczywiście, tuż po tym, jak BlackBerry postanowiło zająć się Androidem nie można oczekiwać natychmiastowego odbicia. Jednak widmo hamowania rynku mobile wcale nie napawa optymizmem w kontekście tego producenta.

Co z tego, że smartfony BlackBerry są dobre? Nikogo nie kręci to, że są po prostu ładne. Straciły marketingową moc wśród konsumentów i trudno będzie przekonać ich, że te telefony są w jakikolwiek sposób lepsze od Samsungów, LG, czy Sony. Oczywiście, lepsze mogą być. Ale niejednokrotnie rynek pokazywał, że nie wygrywa zauważalnie lepszy - wygrywa cwańszy i bardziej popularny.

Gdy strategia się nie sprawdza

BlackBerry pozycjonuje się jako marka biznesowa - dla profesjonalistów. Te smartfony obsługują najważniejsze standardy bezpieczeństwa i tym może poszczycić się producent. Świetnie - ale do sprzedawania dużej ilości smartfonów potrzeba nie tylko klientów biznesowych, ale również tych indywidualnych. Macie około czterech tysięcy złotych. Macie do wyboru sprzęt z Androidem - Samsunga, LG i BlackBerry. Co wybieracie? I dlaczego nie BlackBerry?

W sumie nie musicie potrzebować wypasionego telefonu komórkowego. W ofercie Samsunga, LG znajdują się tańsze propozycje, które oferują stosowne parametry / możliwości do ich ceny. W BlackBerry takiej dywersyfikacji nie ma - wszystkie urządzenia to raczej drogie zabawki. Nie mówię tutaj o bezsensownym rozdrabnianiu się, to mogłoby bardziej zaszkodzić, niż pomóc. Ale dlaczego by nie zawalczyć o trochę innego konsumenta tańszym, ale cały czas dobrym sprzętem?

Dlatego, że...

Biznesy coraz częściej sięgają po iOS lub topowe sprzęty z Androidem. Jest Samsung, który również chce być uznawany jako świetny partner w biznesie z serią Note. W obliczu dobrej kondycji Samsunga, dalej mocnego Apple trudno znaleźć dla BlackBerry miejsce przyjmując, że taka strategia cały czas się utrzyma. I choć nie jest to jedyna gałąź działalności tego producenta - widać, że smartfony mu ciążą. Pytanie tylko... ile ta firma gotowa jest utrzymywać biznes, który stanowi dla niej kulę u nogi?

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu