E-sport

Trzeba było zająć się CS:GO - może dzisiaj walczyłbym o Wielkiego Szlema i milion dolarów bonusu...

Maciej Sikorski
Trzeba było zająć się CS:GO - może dzisiaj walczyłbym o Wielkiego Szlema i milion dolarów bonusu...
Reklama

E-sport rośnie w siłę, przybywa widzów, sponsorów, drużyn, zawodów, pojawiają się coraz większe pieniądze do zgarnięcia. Świeżym przykładem Intel Grand Slam, czyli inicjatywa firm Intel i ESL: ekipy, które ugrają Wielkiego Szlema w rozgrywkach Counter-Strike: Global Offensive mogą liczyć na bonus wynoszący milion dolarów. Wielu profesjonalistów z pola "tradycyjnego sportu" marzy o takich nagrodach. Można przy tym zakładać, że w cyfrowych rozgrywkach jeszcze nie powiedziano ostatniego słowa, czas naprawdę dużych bonusów dopiero przed nami.

Milion dolarów - tyle może zdobyć drużyna, która wygra cztery z dziesięciu turniejów Counter-Strike: Global Offensive organizowanych przez ESL lub DreamHack. Chodzi o imprezy z pulą nagród wynoszącą minimum 200 tysięcy dolarów, a zatem Intel Extreme Masters, ESL One, ESL Pro League i DreamHack Masters. Pierwsze zawody zaliczane do tego wielkoszlemowego cyklu to ESL One Cologne 2017. Liczenie zwycięstw wchodzących w skład Grand Slam dopiero wystartowało i jedno jest pewne - o nagrodę nie będzie łatwo.

Reklama

Korporacja Intel oferuje nie tylko bonus wynoszący milion dolarów, ale też nagrodę wysokości 100 tysięcy dolarów dla zespołu, któremu uda się zatrzymać ekipę posiadająca już trzy zwycięstwa i kroczącą po czwarty tytuł. Pisząc krótko: zatrzymujecie pretendenta do nagrody głównej, inkasujecie pokaźny bonus. Trzeba też wspomnieć, że gdy jeden z zespołów zdobędzie tytuł, trofea pozostałych ekip są kasowane i wyścig zaczyna się od nowa. Można zatem napisać, że trudno będzie zdobyć Intel Grand Slam, amerykańska korporacja nie będzie zbyt często wypłacać nagrody. Ale warto to odnieść do Wielkiego Szlema w tenisie - czy często zdarza się, że ktoś dominuje w czterech głównych turniejach i kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa? No właśnie...

Firmy Intel oraz ESL ogłosiły też podczas targów E3 rozpoczęcie strategicznej współpracy technologicznej - producent procesorów będzie dostarczał technologie dla turniejów e-sportowych. Przedsiębiorstwa ściśle ze sobą współpracują od początku tego stulecia, świetnym przykładem cykl imprez pod szyldem Intel Extreme Masters. Tegoroczne finały imprezy w Katowicach odwiedziło ponad 170 tysięcy osób, online śledziło je 46 mln widzów. Duże liczby, duże wymagania.

Technologia tworzona przez Intela będzie kluczowa dla e-sportowych wydarzeń realizowanych przez ESL, jak również infrastruktury studiów transmisyjnych oraz transmisji online. Wszystkie komputery wykorzystywane podczas turniejów wyposażone będą w procesory Intel Core i7 - a te używane do produkcji wydarzeń zasilą procesory Intel Core i Xeon. Tegoroczne finały Intel Extreme Masters w Katowicach były najchętniej oglądanym wydarzeniem e-sportowym w historii ESL, a bliższe zaangażowanie obu partnerów zagwarantuje, że w przyszłości doznania przy oglądaniu e-sportu będą jeszcze lepsze. Dodatkowo studia ESL w Ameryce Północnej i Europie będą od teraz nosiły nazwę Intel Esports Arena.

Dzieje się. Korporacje zwierają szyki, zacieśniają więzy, każdy chce trzymać rękę na pulsie, by nie wypaść lub nie stracić pozycji w tym biznesie. Bardzo perspektywicznym biznesie. Prognozy dotyczące liczby widzów e-sportu, pieniędzy, jakie zostaną wpompowane w ten segment rozrywki, wywołują spore emocje. Milion dolarów w ramach Intel Grand Slam to kasa, którą warto wydać, by być w grze. To może się zwrócić ze sporą nawiązką.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama