Kwestia tego, kto zostanie nowym dyrektorem wykonawczym Microsoftu nie jest paląca, ale z pewnością warta uwagi. Twórcy Windowsa kształtują w dużym st...
Microsoft zawęża listę kandydatów na nowego CEO: pozostało pięć nazwisk spoza firmy
Kwestia tego, kto zostanie nowym dyrektorem wykonawczym Microsoftu nie jest paląca, ale z pewnością warta uwagi. Twórcy Windowsa kształtują w dużym stopniu rynek i nawet jeżeli firma rozdaje samodzielnie kart, to pozostaje gigantem. Poszukiwania więc trwają, ale kandydatów jest coraz mniej.
Wedle źródeł do których dotarł Reuters, Microsoft wyraźnie zawęził już listę potencjalnych kandydatów, którzy mogliby zająć stanowisko ustępującego Steve’a Ballmera. Spoza firmy wybrano pięciu kandydatów, w tym:
- Obecnego CEO Forda – Alana Mulally’ego (o plotce, jakoby on miał zostać szefem Microsoftu już informowaliśmy);
- Byłego CEO Nokii – Stephena Elopa;
Natomiast wewnątrz firmy pozostało jeszcze przynajmniej trzech kandydatów, w tym:
- Były CEO Skype’a, obecnie szef działu rozwoju biznesowego Microsoftu – Tony Bates;
- Satya Nadella – stojącego na czele grupy zajmującej się usługami w chmurze
Na początku rozmyślań o kontynuatorze dzieła Steve’a Ballmera (albo osobie, która zmieni kierunek rozwoju), pojawiło się aż czterdzieści nazwisk. Z pewnością wielu osobom marzy się powrót do władzy Billa Gatesa, ale to raczej mało prawdopodobny scenariusz. Firma jest wciąż dochodowa, pomimo paru błędów i przeoczeń w polityce dotyczącej rozwoju rynku. Większość inwestorów, podobnie jak członków rady nadzorczej, raczej nie będzie czuło motywacji, żeby zdecydować się na tak radykalny krok. Posadzenie Gatesa na fotelu prezesa wysłałoby bowiem bardzo wyraźny sygnał: poprzednie działania były błędne, zmieniamy kierunek.
Zarówno Bill Gates, jak i poprzedni szef firmy, Steve Ballmer, zasiadać będą w radzie nadzorczej. Mają tam swoje wpływy i pomimo różnicy zdań, prawdopodobnie uda im się dojść do jakiegoś kompromisu.
Za każdym z wymienionych przemawiają istotne względy – Alan Mulally jest doświadczony, ale za tym idzie również zaawansowany wiek. Nie oszukujmy się – niemalże siedemdziesięciolatek za sterami firmy stawiającej na nowe technologie nie wygląda dobrze. Wybór Stephena Elopa dałby wyraźny sygnał, że Microsoft stawia w tej chwili na rozwój rynku mobile. Biorąc pod uwagę zasoby i obecną już sytuację, z pewnością gigant z Redmond ma szansę na ugryzienie sporego kawałka tego tortu. Natomiast Tony Bates i Satya Nadella to młodzi ludzie (46 i 44 lata), mogący wnieść wiele świeżości i nowych pomysłów do polityki firmy.
Proces wyboru nowego szefa Microsoftu potrwa jeszcze kilka miesięcy. Pierwsze efekty ewentualnej zmiany kursu zobaczymy prawdopodobnie nie wcześniej niż za parę lat.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu