Na rynku internetowej reklamy rządzi i dzieli Google. Nikogo chyba nie trzeba przekonywać do tej tezy, to właśnie na reklamie firma ta zbudowała swoją...
Na rynku internetowej reklamy rządzi i dzieli Google. Nikogo chyba nie trzeba przekonywać do tej tezy, to właśnie na reklamie firma ta zbudowała swoją potęgę. Dominująca pozycja Google zaczyna skłaniać jej konkurentów do zawierania wszelkiego typu paktów i nawiązywania współpracy, po to, aby spróbować odebrać nieco rynku firmie z Mountain View. W pojedynkę o zwycięstwo trudno – współdziałając można mieć nadzieje na sukces. Z tego prostego założenia wyszli twórcy nowo powstałego sojuszu.
Microsoft, Yahoo i AOL – to te firmy zdecydowały się zadziergnąć nić współpracy i powalczyć o większy udział w rynku i o klientów. Na pierwszy rzut ma pójść integracja technologii RTB (real-time bidding) w celu udostępnienia powierzchni reklamowej będącej w modelu non-reserved inventory, która ma nastąpić na początku 2012 roku. Na razie nie wiadomo, co jeszcze planują te trzy firmy, ale można się spodziewać, że ich współpraca na tym się nie zakończy.
Podjęta decyzja o współpracy raczej nie dziwi. Wszystkie te firmy mają odpowiednie technologie i chcą maksymalizować zyski z reklamy, ale pojedynczo są zbyt słabe, aby móc równać się z Google. Wystarczy spojrzeć na wyniki za ostatni kwartał. Przychody Google z reklamy sięgnęły ponad 9,3 miliarda dolarów i wzrosły w skali roku o 33%. Dla porównania Yahoo zarobiło w tym czasie około 1,1 miliarda dolarów, zaś AOL nieco ponad 300 milionów.
Współdziałanie Microsoftu, Yahoo i AOL poprzez połączenie technologii i skali powinno przynieść pozytywne skutki. To zwarcie szeregów zapewne przyczyni się do zwiększenia udziału w rynku reklamy. Pytanie tylko, czy na tyle, aby zagrozić pozycji Google?
Wydaje mi się, że o to będzie trudno i integracja RTB raczej nie będzie wystarczająca. Jednak, moim zdaniem, inicjatywa ta ma spory potencjał na przyszłość, o ile oczywiście firmy wchodzące w skład tejże będą zacieśniać współpracę. Wydaje się, że na razie Google nie ma się czego obawiać, ale na pewno nie powinna tego nowego sojuszu zignorować.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu