Microsoft się zmienia i to widać - nowy szef, nowa strategia rozwoju, nowe produkty, inne podejście do biznesu. Ktoś mógłby stwierdzić, że to tylko na...
Microsoft się zmienia i to widać - nowy szef, nowa strategia rozwoju, nowe produkty, inne podejście do biznesu. Ktoś mógłby stwierdzić, że to tylko na pokaz, ale przeczą temu raporty kwartalne korporacji. Widać w nich czarno na białym, iż nie mamy już do czynienia z graczem uzależnionym od sprzedaży Windowsa i pakietu Office. Przynajmniej jego pudełkowej wersji.
Wczoraj pisałem o wynikach Facebooka, zwracałem uwagę na jego rozwój w sferze mobile, podkreśliłem też, że korporacja jest uzależniona od jednego źródła przychodów: reklamy. Podobnie jest z innym gigantem technologicznym: Google. Firmy nie mają zdywersyfikowanych źródeł przychodów i starają się to zmienić. Microsoft również walczy o stworzenie kilku mocnych filarów swojego biznesu, by uzupełniały się, gdy pojawią się problemy. Tak było w poprzednim kwartale.
Przychody firmy w pierwszych trzech miesiącach 2015 roku wyniosły 21,73 mld dolarów. W porównaniu z analogicznym okresem roku 2014 oznacza to wzrost o 6%. Spadek zaliczono w przypadku zysku netto: z 5,6 mld dolarów do 4,98 mld dolarów. Spora różnica, na giełdzie mogłoby się zrobić czerwono przy symbolu Microsoftu, ale... nie zrobiło się. Korporacja osiagnęła lepsze wyniki, niż wcześniej prognozowano i pozytywnie zaskoczyła branżowych ekspertów. Pojawiło się kilka dobrych informacji i decydenci MS nie musieli ogłaszać wyników ze spuszczonymi głowami, przekonując, że będzie lepiej.
Oddział Devices and Consumer, czyli ten, który interesuje większość z nas, zaliczył wzrost przychodów o 8% i dał firmie 9 mld dolarów przychodu. Warto jednak zwrócić tu uwagę na istotny szczegół - wynik byłby gorszy od zeszłorocznego, gdyby nie biznes komórkowy - blisko 1,4 mld dolarów z tego segmentu (rok temu nie było nawet tej rubryki) poważnie zmieniło sytuację. Chociaż oddział podkręcił przychody, to nie dał Microsoftowi zysków, trudno jednocześnie stwierdzić, jakie zaliczono tu straty. Mogę dodać, że w poprzednim kwartale firma sprzedała 8,6 mln smartfonów Lumia.
Dokładanie do inteligentnych telefonów to tylko jeden z problemów - kolejnym była gorsza sprzedaż Windowsa, ale tu akurat trudno mówić o niespodziance. Pisałem już niejednokrotnie, że w poprzednim kwartale sprzedaż komputerów uległa pogorszeniu, odczuli to nie tylko producenci komponentów i samych PC, ale też Microsoft dostarczający oprogramowanie na te maszyny. Wraz ze spadkiem sprzedaży Windowa zaliczono spadek sprzedaży pakietu Office. Czy to duże zmartwienia dla MS? Po pierwsze, firma odlicza już pewnie dni do wypuszczenia na rynek nowego Windowsa i liczy na to, że podniesie on sprzedaż, pozwoli poprawić wyniki, po drugie, nastroje poprawiają inne segmenty.
Rośnie sprzedaż tabletów Surface - przychody z tego tytułu wyniosły 713 mln dolarów, a to oznacza wzrost o 44%. Poprawie ulegają też wyniki Binga - przychody wzrosły o 21%, w USA wyszukiwarka zajmuje 1/5 rynku. Do obu biznesów Microsoft nadal musi dokładać, ale rosną szanse na to, że te segmenty w końcu zaczną przynosić zyski. Spodziewam się ich szybciej tutaj, niż w przypadku smartfonów - tam do zrobienia jest jeszcze bardzo dużo. Firmę może też martwić Xbox - obniżono cenę sprzętu, to wpłynęło na zmniejszenie przychodów, ale sprzedaż konsol nie poszła do góry.
Oddział Commercial zaliczył 5-procentowy wzrost bez wspomagaczy. W poprzednim kwartale zapewnił on firmie 12,8 mld dolarów przychodu. Także i tu gorzej radził sobie Windows oraz Office - firmy wstrzymują się z kupowaniem nowych komputerów. Sytuację ratuje jednak biznes serwerowy, który urósł o 12% oraz chmura - przychody z tej ostatniej, na którą składają się m.in. Office 365 oraz Azure, wzrosły o 106%. Tak, 106%! Na razie nie jest to duża część całości, przychody z niej wyniosły w poprzednim kwartale około 1,5 mld dolarów, nie wiadomo, jakie wypracowano zyski. Widać jednak, że biznes rośnie dynamicznie, a Microsoft pokłada w nim duże nadzieje - spora w tym zasługa obecnego CEO, który współtworzył chmurowy biznes Microsoftu.
Czy Microsoft mógłby dzisiaj odrzucić Windowsa oraz Office'a i pozostać gigantem biznesu IT? Zdecydowanie nie. Ale też nie zamierza tego robić - po prostu chce sobie zapewnić inne źródła zysków i chociaż starania te są bardzo kosztowne, to zmierzają chyba we właściwym kierunku. Microsoft nadal dokłada do bardzo wielu biznesów, zmaga się z restrukturyzacją starych struktur i tych przejętych od Nokii, lecz widać poprawę wyników. Licencjonowanie Windowsa nadal będzie filarem ich korporacji, ale obok pojawią się i rozwinięty oddział działający w obrębie chmury i jednostka dostarczająca klientom sprzęt. Plan nie jest zły - zobaczymy, jak Microsoft go wykona.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu