Microsoft

Microsoft pożegna Edge kompletnie nową przeglądarką, a Windows Lite ma pokonać Chrome OS

Konrad Kozłowski
Microsoft pożegna Edge kompletnie nową przeglądarką, a Windows Lite ma pokonać Chrome OS
21

Takiego zwrotu akcji nie spodziewał się chyba nikt. Chociaż z drugiej strony, takie działania Microsoftu idealnie pasują do przyjętej jakiś czas temu strategii, w której coraz częściej ponad własne przekonania stawia się wygodę użytkownika. Ale nie oszukujmy się - jest w tym też sporo chęci rywalizacji z konkurencją.

Przeglądarka Microsoft Edge miała być kompletnie nowym rozdaniem dla firmy. Zniesławiony Internet Explorer miał swego czasu spore udziały w rynku, ale wynikało to przede wszystkim z faktu preinstalowania go na każdej maszynie z systemem Windows, a w konsekwencji upowszechnienia identyfikacji przeglądarki jako internetu samego w sobie przez wielu użytkowników. Edge miał inny - nowoczesny, aktualizowany na bieżąco i świetnie komponujący się z Windows 10. W toerii wszystkie te założenia były realizowane, ale minimalny udział w rynku, którym może poszczycić się teraz, to nic, z czego Microsoft może być zadowolony. Chrome, Firefox i Opera wywalczyły sobie takie pozycje, że naruszenie takiego stanu przez kogokolwiek będzie cholernie trudne.

Nowa przeglądarka Microsoftu zastąpi Edge

Nic więc dziwnego, że Microsoft szuka spososób na zminimalizowanie wysiłków w pracach nad własną przeglądarką internetową. W efekcie porzucony ma być silnik EdgeHTML, który napędza Edge, a w jego miejsce Microsoft wybrał Chromium będący podwaliną pod Chrome i Operę. Co istotne, mobilny Edge dla Androida wykorzystuje właśnie ten silnik, więc takie ujednolicenie z pewnością przyczyni się też do nadania rozpędu pracom nad ekosystemem przeglądarek Microsoftu dla kilku platform.

Żaną niespodzianką nie są też wieści na temat planowanych zmian wizerunkowych. Prawdopodobnie przyjdzie nam bowiem pożegnać Microsoft Edge, bo przeglądarkę zastąpi inny produkt, którego nazwa kodowa to teraz Anaheim. Jeśli nowa przeglądarka będzie elementem jednej z planowanych aktualizacji dla Windows 10, to z pewnością będzie należała do najważniejszych zmian i nowości, jakie przyniesie uaktualnienie. Nowa nazwa jest niezbędna, by móc pokazać wszystkim użytkownikom, a przede wszystkim tym, którzy nie śledzą technologicznych nowinek, że nadszedł czas na zupełnie nowe rozdanie.

Przeglądarki internetowe to nie jedyny obszar, gdzie Microsoft zamierza sporo namieszać. Chrome OS instalowanych na licznych komputerach od wielu producentów, a ostatnio także na tabletach, to produkt Google, z którym strasznie niewygodnie walczy się takim firmom jak Apple i właśnie Microsoft. Pierwsza z nich do konfrontacji wystawia iPada z rysikiem, a Microsoft stawiał do tej pory na Windows 10 S, czyli ograniczoną, przez co lżejszą edycję Windows 10, która nie uruchamia typowych aplikacji win32, a jedynie te ze Sklepu. Działanie to było więc zbliżone do tego, czego próbowano już znacznie wcześniej - pamiętacie Windows RT? Okrojona wersja Windows 8 nie zawojowała rynku, zupełnie tak samo, jak teraz Windows 10 S. Microsoft nie traci jednak zapału i szykuje coś nowego.

Windows Lite - prawdziwie lekki Windows rywalem dla Chrome OS

Windows Lite ma być bezpośrednią odpowiedzią na Chrome OS. System powstawał z założeniami, że będzie działać w trybie instant-on, będzie super lekki i stale podłączony do sieci, a co najważniejsze: można go będzie uruchomić na CPU każdego rodzaju. W domyśle chodzi tu o nowe układy Qualcomma. Jak na razie nie wiadomo, czy tak będzie nazywać się ostateczny produkt, bo wcześniejsze doniesienia mówiły, jakoby Microsoft planował porzucić szyld "Windows" na rzecz czegoś kompletnie świeżego.

Co istotne, Microsoft ma wreszcie potraktować ten produkt jako naprawdę lekki system operacyjny, który poza PWA (progressive web apps) i aplikacjami UWP (universal windows platform) nie będzie obsługiwać niczego innego. Potwierdzać to ma także brak zamiarów wprowadzenia systemu na rynek biznesowy oraz sprzedaży detalicznej - ma to być platforma, po którą będą sięgać producenci sprzętu i preinstalować ją na sprzedawanych urządzeniach. Analogicznie do Chrome OS.

Na konkrety w obydwu przypadkach musimy jeszcze zaczekać, ale już teraz to niezwykle ciekawie rokujące projekty, które stawiają Microsoft w nowym świetle - firma jest gotowa poświęcić coraz więcej ze swoich przekonań, by móc zacząć konkurować z najważniejszymi rywalami w obszarach, gdzie do tej pory musiała pogodzić się z brakiem jakichkolwiek sukcesów.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu