Microsoft mówi, że mamy w Polsce najbardziej dynamiczny rynek aplikacji WP7

Byłem dzisiaj na imprezie Microsoftu która nazywała się Windows 8 Briefing. Dziwna to była konferencja, z jednej strony dla developerów ale zaproszono też sporo blogerów i innych postaci z świata Polskiego IT. Na początku Pani od prognozy pogody opowiadała nam jak to nam się temperatura zmienia (taka ironia). Później wystąpienie Microsoftu do którego za chwilę wrócę, a tuż przed przerwą gość specjalny Kami Cebulski (wiecie "najmłodszy polski milioner").

Patrząc na to z boku dość głośno zastanawiałem się WTF? Czy w PL brakuje naprawdę ludzi, którzy mogliby opowiedzieć o swoim sukcesie?, czy nie ma zespołów programistów którzy naprawdę dobrze zarabiają w tym branży? Przecież to by o wiele lepiej pasowało do konferencji o nowoczesnym systemie operacyjnym niż historyjki o "milionera".

Zamiast tego musieliśmy jednak wysłuchiwać opowieści o tym jak to kolega na ściągach interesy w liceum w latach 90 robił. Nie jestem uprzedzony ale takiego rozwadniania wody dawno nie słyszałem i przy tego typu wystąpieniach wychodzę na kawę (co też zrobiłem). Okazało się też, że na samej imprezie nie nie było (albo gdzieś je dobrze schowali) ani jednego komputera z Windows 8 ani też stoiska z tabletami z nowym systemem. Dziwne, bo szczerze mówiąc na to najbardziej liczyłem.

Wracając jednak do wystąpienia Microsoftu. Było dumnie i pompatycznie. Wiadomo każdy swoje chwali ale z porównaniami się trochę chyba zagalopowali. Najpierw pokazali potencjał Androida, iOS i Maka w odniesieniu do liczby urządzeń a później nałożyli na to 500 milionów urządzeń z Windowsami. Tak to sobie naprawdę można zawsze udowadniać, że jest świetnie. Przy całej sympatii dla produktów Microsoftu w niektórych obszarach i porównaniach nie można się tak bardzo zapędzać.

Później jednak było jeszcze "dziwniej" gdyż MS pokazał, że są najbardziej dynamicznym rynkiem aplikacji mobilnych w Polsce - oni czyli oczywiście WP7. Aby nie być gołosłowonym poniżej zdjęcie które zrobił Krzysiek Kowalczyk

Według danych Microsoftu w Polsce stworzyliśmy 3200 aplikacji na WP7 (nie pamiętam w jakim okresie czasu) przy zaledwie 700 aplikacjach na IOS i takiej samej liczbie na Androida. Zakładając przez chwilę, że to prawda (nie wiem jak to policzyli i jak definiowali polską aplikację, zrobioną w Polsce, przez Polaka?), zastanawiam się od kiedy to liczy się ilość aplikacji a kiedy przestało się liczyć czy ktoś z tych aplikacji korzysta. Oczywiście w PR-owym wyścigu na notki prasowej jest to może cenna informacja - Apple w końcu co chwila uradowane informuje nas, że im rośnie.

Gdyby jendak porównać się jak należy (rynek to przecież podaż i popyt) WP7 do IOS i Androida to otrzymamy nieco mniej optymistyczne dla Microsoft wyniki:(za xyologic.com):

Polska, Marzec 2012

Android :

Pobrań aplikacji w miesiącu : 19.01 miliona
Nowych aplikacji w miesiącu : 47,601 (w Polskim sklepie, ale nie tylko Polskie aplikacje)

iOS - iPhone:

Pobrań aplikacji w miesiącu : 4.09 miliona
Nowych aplikacji w miesiącu : 24,043 (w Polskim sklepie, ale nie tylko Polskie aplikacje)

iOS - iPad:

Pobrań aplikacji w miesiącu : 1.07 miliona
Nowych aplikacji w miesiącu : 13,153 (w Polskim sklepie, ale nie tylko Polskie aplikacje)

Windows Phone 7:

Pobrań aplikacji w miesiącu : 0.55 miliona
Nowych aplikacji w miesiącu : 8,069 (w Polskim sklepie, ale nie tylko Polskie aplikacje)

Jak więc widać o ile w ilości tworzonych aplikacji mobilnych na WP7 może być większa w PL niż dla iOS czy Androida to jednak tak naprawdę liczy się czy ktoś te programy pobierze na swój telefon/tablet i będzie z nich korzystał. Patrząc na powyższe liczby widać, że przy takim ujęciu dynamiki rynku mobilnego MS jest zdecydowanie na ostatnim miejscu, przegrywając sromotnie z konkurentami. Nie chcę już tutaj nawet pokazywać jak wygląda porównanie najcięższej kategorii czyli aplikacji płatnych..

Microsoft razem z Nokią zrobili naprawdę świetną serię telefonów Lumia, mają dobry system mobilny a teraz również system operacyjny. Do tego naprawdę wkładają dużo wysiłków aby budować społeczność developerów. To wszystko widać i efekty pewnie też niedługo zobaczymy. Szkoda tylko zaczynać już dzisiaj kopać się z koniem bo całe to ciężko wypracowane "dobre wrażenie" może za chwilę gdzieś uciec.

Ps. Na koniec, naprawdę zastanawiam się po co na konferencje dla developerów zaprasza się blogerów (nie programistów). Początkowo miałem nadzieję, że będzie jakaś osobna sesja dla nie technicznych gdzie będzie można pogadać o Windowsach, pobawić się nowym sprzętem itp. Nawet przy moich dobrych chęciach nie byłem w stanie wsłuchać się w prezentacje o programowaniu kaleków i właściwie nie wyniosłem za wiele z tego spotkania (opuściłem je też dość szybko gdyż wyskoczyła mi nagle ważna sprawa - ale powiem szczerze długo dłużej i tak bym nie wytrzymał bo to zdecydowanie nie moja tematyka).