Gry

Grałem już w Microsoft Flight Simulator. Ta gra ma właściwości wręcz terapeutyczne

Tomasz Popielarczyk
Grałem już w Microsoft Flight Simulator. Ta gra ma właściwości wręcz terapeutyczne
17

Microsoft Flight Simulator jest w niektórych kręgach marką kultową. Trudno się pisze o takich tytułach, bo pewnie zawsze hardkorowi fani będą wiedzieli lepiej. I pełen pokory muszę przyznać, że pewnie będą mieli rację, bo ja do grona hardkorów Flight Simulatora nie należę…

…a mimo to bawiłem się przy wersji preview wyśmienicie!

Panuje teraz pewna moda na tego typu gry. Symulatory prowadzenia farmy, które dają frajdę z orania pola. Symulatory jazdy ciężarówką dają frajdę z… jazdy ciężarówką. Można by tak długo wymieniać. Symulatorów przybywa i choć stoją one na różnym poziomie realizmu, to w większości oferują bardzo specyficzną rozgrywkę, w której nie ma przeciwników, dynamicznej akcji i fajerwerków.

Z samolotami jest trudno. Wymagają one specjalnego podejścia. Pewnej dozy doświadczenia. W końcu opracowanie fizyki lotu to nie lada wyzwanie. A skoro robione to jest pod marką Flight Simulator, nie może być wykonane po łebkach. Czy nie zostało?

Jak przystało na żółtodzioba, pierwsze co zrobiłem po uruchomieniu gry, to skierowałem się do sekcji treningu. Mamy tutaj kilka misji, w trakcie których latamy samolotem Cessna i wykonujemy instrukcje wydawane przez radio. Trening jest przyjemny i bardzo klimatyczny. Ma się wrażenie, że faktycznie lecimy z jakimś instruktorem, który nam pokazuje co i jak. Oczywiście fotel obok nas jest pusty… Ale to nie przeszkadza, bo i tak skupiamy się głównie na maszynie i opanowaniu sterowania.

A w dodatku za oknem mamy taaakie widoki! Microsoft nie przebierał w środkach i pod nami rozciągają się prawdziwe zdjęcia satelitarne pobierane z usługi Bing Maps. Możemy zatem przemierzyć cały glob i zobaczyć najsłynniejsze budowle z samolotu. Mało tego – możemy pewnie przelecieć też nad swoim domem. Tego akurat nie sprawdziłem, ale zakładam, że to możliwe. A to nie wszystko, bo warunki atmosferyczne również są generowane w czasie rzeczywistym  za pośrednictwem chmury Microsoft Azure i odzwierciedlają rzeczywistą sytuację na niebie w danym miejscu. Nie zabrakło oczywiście też systemu dnia i nocy.

Zdjęcia są przygotowane w stosunkowo wysokiej rozdzielczości, choć pewnie tu i ówdzie dałoby się coś poprawić. Grałem w wersję preview (oznaczoną jako alpha), więc o takich szczegółach nie będę pisał – w finalnym buildzie sporo się zapewne jeszcze zmieni. Nie miałem też możliwości sprawdzenia części mechanik jak np. lądowanie i start. Każdy lot zaczynałem już w powietrzu.

Cessna to tylko przystawka. Po przejściu do planowania trasy możemy wybrać lotnisko startowe oraz docelowe, a potem wsiąść za stery Boeinga 747 albo Airbusa A-320 (w wersji preview tylko takie samoloty pasażerskie były dostępne, ale to też się zmieni). I tutaj wrażenia są jeszcze lepsze. Warto podkreślić, że zarówno Cessna jak i większe maszyny mają niezwykle pieczołowicie dopracowane modele 3D kabin i kokpitów. Wskaźniki na bieżąco reagują na nasze manewry, a także są niezwykle cennym źródłem informacji. Dla fanów lotnictwa z pewnością to będzie prawdziwa gratka.

W Microsoft Flight Simulator lata się niesamowicie. Co prawda używałem pada, więc pewnie nie docenię w pełni piękna tej gry, ale mimo wszystko jestem pod wrażeniem tego, jak dopracowano fizykę. Cessna jest delikatna, lekka i czuła na mocniejsze pociągnięcia gałką. Po przesiadce w Boeinga natomiast czuć ciężar tej maszyny i jej gabaryty. Zupełnie inaczej jest odczuwana też prędkość. Twórcy musieli włożyć tutaj gigantyczny wysiłek i to widać!

Co ciekawe, kiedy już trochę opanujemy sterowanie, Microsoft Flight Simulator działa jak lek na uspokojenie. W słuchawkach szum, za oknem piękne widoki… Przy tej grze naprawdę łatwo się odprężyć i zrelaksować. Nagle złapałem się na tym, że mógłbym tak lecieć i lecieć… Oczywiście ja grałem przy średnim poziomie asyst. Zapewne po wyłączeniu wszelkich systemów wspomagających doświadczenia są inne. Gra ma bowiem być do bólu wręcz realistyczna. Przyjdzie nam kontrolować poziom paliwa, sterować klapami i dbać o wiele innych aspektów maszyny. Dobrze jednak, że oddano do dyspozycji też tryby bardziej zręcznościowe, od których początkujący gracze będą mogli zacząć.

To na pewno nie będzie gra dla wszystkich. Mam jednak wrażenie, że zapaleni fani będą nią zachwyceni. Pozostałych być może skusi terapeutyczny wręcz wpływ tych lotów na zszargane nerwy (ale może to tylko ja tak mam!). W każdym razie zbliża się do nas niesamowita produkcja, jakiej na rynku gier zdecydowanie brakowało. Premiera już niedługo, bo 18 sierpnia!

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu