Microsoft Edge jest moją ulubioną przeglądarką, to również mój pierwszy wybór na co dzień. Wygląda na to, że wkrótce będzie ona jeszcze lepsza. Wszystko dzięki wbudowanemu VPN-owi, który będzie poprawiał bezpieczeństwo użytkowników. Wygląda na to, że już niedługo otrzymamy kolejną istotną funkcję w kanale dystrybucyjnym dla stabilnych, produkcyjnych wersji.
Microsoft Edge jest świetny. Ale dzięki tej funkcji może być jeszcze lepszy
Funkcje "Edge Secure Network" wykorzystuje Cloudflare, jednak w przeciwieństwie do popularnych usług zapewniających dostęp do VPN-a, Edge wykorzystuje routing do szyfrowania połączenia internetowego. Daje to pewną ochronę przed cyberzagrożeniami oraz hakerami, którzy próbowaliby podsłuchać ustanowione między nami, a serwerem połączenie. Microsoft pracował nad tym rozwiązaniem od roku - dopiero teraz można powiedzieć o tym, że przygotowania do wdrożenia funkcji są właściwie na ukończeniu. Warto dodać, że Edge Secure Network szyfruje całą komunikację, w tym tą nadal realizowaną za pośrednictwem niezabezpieczonego połączenia HTTP.
Nie sądzę jednak, że Secure Network będzie w stanie w pełni zastąpić popularne rozwiązania typu VPN, które instaluje się często do przeglądarek w formie rozszerzeń. Wiele z tego typu rozwiązań pozwala na wybranie żądanej lokalizacji, co jest niesamowicie pomocne chociażby w uzyskaniu dostępu do rzeczy, które są zablokowane przez dostawców usług streamingowych. Czasami, niektóre seriale oraz filmy można oglądać tylko w określonych krajach: VPN wtedy jest sposobem na ominięcie tego ograniczenia i znam wiele osób, które robią w ten sposób. Można się spierać, czy jest to moralnie właściwe, ale w sumie przecież nikt tego nie zabrania. Najważniejsze jest jednak to, że Secure Network znacząco poprawia bezpieczeństwo użytkowników. Ma to ogromne znaczenie nie tylko w zastosowaniach komercyjnych, ale również wśród zwykłych użytkowników korzystających z Microsoft Edge - a tych przecież nie brakuje. Cieszę się, że Edge rozwija się w tym kierunku: na ten moment jest to swego rodzaju "Chrome na sterydach", rozwiązanie, które zdecydowanie wyznacza kierunek innym przeglądarkom na rynku. A już na pewno pokazuje nieco "zastanemu" Chrome'owi, w jaki sposób powinna wyglądać nowoczesna przeglądarka.
Microsoft Edge rozwija się w naprawdę przyjemny sposób
Falstart Edge'a związany był z niedowiezionymi oczekiwaniami oraz obietnicami. Teraz Edge korzysta już z silnika Chromium, korzysta z tych samych rozszerzeń, co Edge i wygląda na to, że staje się realną konkurencją dla rozwiązania od Google. Jednak Chrome nie ma się czego bać: dalej dzierży ponad 60 procent rynku przeglądarek na desktopach i nie wygląda na to, by miało się to w jakikolwiek sposób zmienić - przynajmniej w najbliższym czasie.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu