Przeglądarki internetowe

Microsoft Edge jest świetny. Ale dzięki tej funkcji może być jeszcze lepszy

Jakub Szczęsny
Microsoft Edge jest świetny. Ale dzięki tej funkcji może być jeszcze lepszy
Reklama

Microsoft Edge jest moją ulubioną przeglądarką, to również mój pierwszy wybór na co dzień. Wygląda na to, że wkrótce będzie ona jeszcze lepsza. Wszystko dzięki wbudowanemu VPN-owi, który będzie poprawiał bezpieczeństwo użytkowników. Wygląda na to, że już niedługo otrzymamy kolejną istotną funkcję w kanale dystrybucyjnym dla stabilnych, produkcyjnych wersji.

Funkcje "Edge Secure Network" wykorzystuje Cloudflare, jednak w przeciwieństwie do popularnych usług zapewniających dostęp do VPN-a, Edge wykorzystuje routing do szyfrowania połączenia internetowego. Daje to pewną ochronę przed cyberzagrożeniami oraz hakerami, którzy próbowaliby podsłuchać ustanowione między nami, a serwerem połączenie. Microsoft pracował nad tym rozwiązaniem od roku - dopiero teraz można powiedzieć o tym, że przygotowania do wdrożenia funkcji są właściwie na ukończeniu. Warto dodać, że Edge Secure Network szyfruje całą komunikację, w tym tą nadal realizowaną za pośrednictwem niezabezpieczonego połączenia HTTP.

Reklama
Źródło: Depositphotos

Nie sądzę jednak, że Secure Network będzie w stanie w pełni zastąpić popularne rozwiązania typu VPN, które instaluje się często do przeglądarek w formie rozszerzeń. Wiele z tego typu rozwiązań pozwala na wybranie żądanej lokalizacji, co jest niesamowicie pomocne chociażby w uzyskaniu dostępu do rzeczy, które są zablokowane przez dostawców usług streamingowych. Czasami, niektóre seriale oraz filmy można oglądać tylko w określonych krajach: VPN wtedy jest sposobem na ominięcie tego ograniczenia i znam wiele osób, które robią w ten sposób. Można się spierać, czy jest to moralnie właściwe, ale w sumie przecież nikt tego nie zabrania. Najważniejsze jest jednak to, że Secure Network znacząco poprawia bezpieczeństwo użytkowników. Ma to ogromne znaczenie nie tylko w zastosowaniach komercyjnych, ale również wśród zwykłych użytkowników korzystających z Microsoft Edge - a tych przecież nie brakuje. Cieszę się, że Edge rozwija się w tym kierunku: na ten moment jest to swego rodzaju "Chrome na sterydach", rozwiązanie, które zdecydowanie wyznacza kierunek innym przeglądarkom na rynku. A już na pewno pokazuje nieco "zastanemu" Chrome'owi, w jaki sposób powinna wyglądać nowoczesna przeglądarka.

Microsoft Edge rozwija się w naprawdę przyjemny sposób

Falstart Edge'a związany był z niedowiezionymi oczekiwaniami oraz obietnicami. Teraz Edge korzysta już z silnika Chromium, korzysta z tych samych rozszerzeń, co Edge i wygląda na to, że staje się realną konkurencją dla rozwiązania od Google. Jednak Chrome nie ma się czego bać: dalej dzierży ponad 60 procent rynku przeglądarek na desktopach i nie wygląda na to, by miało się to w jakikolwiek sposób zmienić - przynajmniej w najbliższym czasie.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama