Zmiany, zmiany, wszędzie zmiany. Przeglądarki internetowe, szczególnie te otwarcie konkurujące z Google Chrome obrały bardzo ciekawą taktykę: podczas, gdy Google i jego produkt nie wydają się być szczególnie dobrze kojarzone z ochroną prywatności, reszta świty próbuje się pozycjonować na "strażników prywatności". Firefox jest już produktem mocno ukierunkowanym na ochronę użytkowników, do tego grona zaczyna dołączać Microsoft Edge.
To, że Microsoft Edge w ostatnim czasie fajnie się rozwija, to doskonale widać. Ale, do tej pory nie było aż tak mocnego parcia na zabezpieczanie prywatności użytkownika. Ochrona przed śledzeniem w wykonaniu Microsoft Edge nie jest czymś rewolucyjnym na rynku - to raczej metoda na dogonienie konkurencji, która już teraz zabezpiecza swoich użytkowników przed skryptami potencjalnie intruzywnymi dla internautów.
Jak twierdzi sam Microsoft, do grona blokowanych dołączają kolejne skrypty. Jednak warto mieć na uwadze to, że nie można zablokować absolutnie wszystkich, bo strony nie będą wyświetlać się poprawnie. Trzeba więc zachować odpowiedni balans między skryptami, których można się pozbyć, a tymi, które są istotne dla działania witryny. Microsoft więc wdroży rozwiązanie, które będzie rozpoznawać "stopień zaangażowania użytkownika" na danej stronie internetowej. Czym będzie wyższy, tym więcej skryptów będzie nieblokowanych. W witrynach odwiedzanych rzadko, odsetek zablokowanych skryptów będzie wyższy.
Porównanie Edge 78 vs Edge 79:
Dzięki funkcji Org Engagement Mitigation, przeglądarka jest w stanie zablokować o 25% więcej szkodliwych dla użytkownika trackerów przy jednoczesnym zachowaniu pełnej funkcjonalności strony. Jest ona dostępna dla wszystkich tych użytkowników, którzy korzystają ze zrównoważonego ustawienia czułości blokera skryptów śledzących - ci, którzy nie korzystają wcale z tego rozwiązania, albo z rygorystycznego ustawienia - nie mają dostępu do Org Engagement Mitigation.
Użytkownik może sprawdzić, jak wygląda blokada skryptów w jego przypadku: wystarczy przejść do edge://settings/privacy/blockedTrackers w Microsoft Edge 78/79 i sprawdzić wykresy, które jasno wskazują, ile takich elementów udało się zablokować. Możecie być pod niemałym wrażeniem.
Bardzo cieszy to, że Microsoft rozwija projekt Edge w ten sposób: podczas, gdy Chrome nie wygląda na produkt szczególnie mocno usprawniany, jego konkurencja bardzo mocno się zbroi. To dobra wiadomość przede wszystkim dla użytkowników, którzy nie są skazani na przeglądarkę Google: mogą oni wybierać spośród wielu naprawdę dobrych programów służących do przeglądania zasobów sieci. Bezpieczeństwo natomiast jest jednym z takich kierunków, które są niezwykle istotne w obecnych realiach. Mnogość technik ustalania tożsamości użytkownika i następnie wykorzystywania tych danych warunkuje wśród pewnej grupy użytkowników obawy związane z prywatnością. Na dobrą sprawę nie wiemy, do kogo trafiają informacje o nas i nie mamy nad tym żadnej kontroli.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu