Motoryzacja

Miał pokonać Teslę, kończy z zarzutami o oszustwo. Były CEO Nikola Motors w sądzie

Krzysztof Kurdyła
Miał pokonać Teslę, kończy z zarzutami o oszustwo. Były CEO Nikola Motors w sądzie
7

Trevor Milton, założyciel i były CEO start-upu Nikola, który miał dostarczyć na rynek ciężarówkę i pick-upa o napędzie wodorowym trafił właśnie na ławę oskarżonych. Został oskarżony o oszustwa w obrocie papierami wartościowymi oraz kłamanie na temat „praktycznie wszystkich aspektów działalności firmy”. To pokazuje, że nie tak łatwo zostać nowym Elonem Muskiem, szczególnie gdy to pieniądze, a nie produkt są najważniejsze.

Miś na miarę możliwości

Akt oskarżenia nie pozostawia na byłym CEO suchej nitki. Milton kłamał twierdząc, że firma ma miliardy dolarów rezerwacji na samochody, zmyślił produkcję wodoru w cenie cztery razu niższej, niż robią to konkurencyjne firmy. Nieprawdziwe okazały się twierdzenia o przełomowych technologiach, zapewnienia o samodzielnej produkcji kluczowych komponentów.

Ponieważ prototypy ciężarówek w zasadzie były atrapami, niezbliżającymi się nawet do czegoś, co pozwoliłoby szacować koszty produkcji, również fałszywe okazały się zapewnienia, że Nikola jest tańsza w produkcji o 20 - 30% od samochodów spalinowych. Dość powiedzieć, że kręcąc film reklamowy, w celu zasugerowania inwestorom, że napęd działa, puszczono ciężarówkę z niewielkiego wzniesienia, żeby mogła swobodnie się stoczyć.

Sprzedaż akcji, nie samochodów

Prokuratorzy twierdzą, że wszystko było robione po to, aby podbijać kurs akcji i sprzedawać je drobnym inwestorom. W szczytowym momencie kapitalizacja firmy wynosiła około 8,5 mld dolarów, a Milton brylował w branżowych mediach. 11% udziałów miało kupić General Motors, ale na szczęście dla nich w okresie finalizowania transakcji pierwsze kłamstwa wypłynęły na wierzch i koncern wycofał się wejścia w ten biznes.

Oskarżyciele twierdzą, że na skutek oszustw inwestorzy stracili setki tysięcy dolarów, podczas gdy Milton na sprzedaży akcji zarobił około 1 mld dolarów. Byłemu CEO grozi przepadek nieuczciwie zarobionego majątku, grzywna, dożywotni zakaz pełnienia jakichkolwiek funkcji zarządczych w firmach emitujących akcje i zapewne kara więzienia. W kolejce czekają też zapewne pozwy cywilne od oszukanych inwestorów.

Źródło: [1]

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu