Niedawno chwaliłem firmę Xiaomi za sztuczki, jakie stosuje, by podkręcić wyniki sprzedaży. I za same wyniki – w ciągu paru lat chińska manufaktura prz...
Niedawno chwaliłem firmę Xiaomi za sztuczki, jakie stosuje, by podkręcić wyniki sprzedaży. I za same wyniki – w ciągu paru lat chińska manufaktura przemieniła się w gracza, którego w Państwie Środka muszą się obawiać Apple i Samsung. Kto wie, może niedługo napędzi im stracha także w innych krajach. Pomóc może w tym kolejny flagowiec. Korporacja zapowiedziała na 22 lipca premierę sprzętu Mi4.
Krótko po publikacji ostatniego tekstu dotyczącego Xiaomi, natknąłem się na ich wyniki sprzedaży w pierwszej połowie 2014 roku. Okazało się, że w ciągu dwóch kwartałów sprzedali ponad 26 mln smartfonów. Świetny wynik, jeśli weźmie się pod uwagę, że w całym 2012 roku udało im się sprzedać kilka milionów słuchawek, a w roku ubiegłym kilkanaście milionów. Po zaledwie dwóch kwartałach z przytupem poprawili zeszłoroczne wyniki i nie zamierzają zwalniać.
Plan na cały bieżący rok jest bardzo ambitny: 60 mln sprzedanych smartfonów. Aby zrealizować te założenia konieczne jest sprzedanie prawie 35 mln inteligentnych telefonów w dwa kwartały. Przeszarżowali? Niekoniecznie. Po pierwsze, firma zamierza wchodzić na kolejne rynki i podejrzewam, że spotka się tam z zainteresowaniem ze strony klientów – jeśli nie pojawi się samoczynnie, to spece od marketingu już coś wymyślą, by np. Rosjanie masowo kupowali ich sprzęt.
Po drugie, za jakiś czas powinna spaść cena smartfonu Mi3 (grafika tytułowa), który do tej pory cieszył się sporym wzięciem (sprzedano już ponad 10 mln sztuk, a sprzęt trafił na rynek jesienią ubiegłego roku). I tu pojawia się punkt trzeci – Mi3 zapewne stanieje, ponieważ na rynek trafi jego następca: Mi4. W Sieci pojawiło się zaproszenie na prezentację nowego flagowca – impreza odbędzie się w 22 lipca Chinach. Czego należy się spodziewać?
Uwaga odbiorców kierowana jest m.in. na obudowę z metalu – w ten sposób firma chce jeszcze bardziej podnieść status smartfonu i uczynić z niego produkt z najwyższej półki. Jeżeli wierzyć wcześniejszym przeciekom, to ramki (prawa i lewa) będą bardzo cienkie, dzięki czemu przy sporym rozmiarze wyświetlacza (ponad 5 cali, rozdzielczość 1920x1080 pikseli) urządzenie ma dobrze leżeć w dłoni. Serce produktu to czterordzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon 801 wspomagany przez 3 GB pamięci operacyjnej. Do tego 16 GB pamięci wbudowanej, aparat 13 Mpix (dostarczony przez Sony) oraz wsparcie dla sieci LTE.
Cena urządzenia nie jest jeszcze znana, specyfikacje to też plotki. Jeśli jednak okaże się, że producent wypuści na rynek mocny sprzęt i jak zwykle zaproponuje dobrą cenę, to o klientów nie będzie musiał się martwić – znowu będą walczyć o smartfony Xiaomi i korporacja pochwali się za kilka tygodni kolejnym rekordem sprzedaży osiągniętym w kwadrans albo w 15 sekund. Ciekawe jest przy tym to, że firma nie szarżuje zbytnio ze specyfikacjami, nie stawia np. na maksymalną rozdzielczość wyświetlacza, nie pakuje do telefonu aparatu z kosmiczną liczbą megapikseli. Działa rozsądnie i najwyraźniej skuteczne.
Źródło grafik: Xiaomi
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu