Sport

Messi zrobił coś, co w tym kraju nie miało prawa się udać. Wszystko dzięki Apple

Patryk Koncewicz
Messi zrobił coś, co w tym kraju nie miało prawa się udać. Wszystko dzięki Apple
Reklama

Przejście Messiego do MLS wywróciło amerykańską piłkę nożną do góry nogami. Apple chciało zrobić na tym biznes, a przez przypadek dołożył cegiełkę do pobicia wszelkich ligowych rekordów – i to nie tylko tych piłkarskich.

Lionel Messi w swojej karierze osiągnął już praktycznie wszystko. Liga Mistrzów, Mistrzostwo Świata, Złota Piłka, Mistrzostwo Olimpijskie, Copa America, a także wiele innych naród indywidualnych i oczywiście międzynarodowa sława. Karierę mógł kończyć w arabskim Al-Hilal, które oferowało 1,8 miliarda złotych. Ostatecznie jednak Messi nie uległ transferowemu trendowi i nie przeszedł do ligi saudyjskiej – zamiast tego postawił na Inter Miami, które w czerwcu 2023 roku (czyli w momencie podjęcia przez Messiego decyzji) znajdowało się na przedostatnim miejscu w tabeli. Skąd więc taki ruch? Cóż, istotną rolę odegrało w tym spektaklu Apple.

Reklama

Apple kupuje ligę, której nikt nie chce oglądać – eksperci nie dowierzali

Nie ma co ukrywać, że Major League Soccer przez ostatnie dwie dekady częściej wywoływał u kibiców uśmiechy politowania, niż emocjonalne wybuchy piłkarskiej radości. Powody są dwa – po pierwsze stosunkowo niskie zainteresowanie piłką nożną w USA (w porównaniu do innych sportów) co przekładało się na słaby poziom rozgrywek, a po drugie ściąganie przez włodarzy klubów wygasłych gwiazd europejskiego futbolu, przez co do MLS przyległa łatka ligi emerytów. Nie pomagało to, że na amerykańskich boiskach brylowali tacy giganci jak David Beckham, Zlatan Ibrahimovic czy Thierry Henry – w kibicowskim półświatku mało kto o Major League Soccer wypowiadał się z szacunkiem.

W 2022 roku Apple zdecydowało się na śmiały ruch. Za 2,5 miliarda dolarów wykupiło 10-letnie prawo do transmisji spotkań MLS w usłudze Apple TV+. Wtedy też liczni komentatorzy branżowi łapali się za głowę i z wyczuwalną nutą sarkazmu zastanawiali się, kto to będzie oglądał. Kilka miesięcy później okazało się, że Tim Cook i spółka trafili w dziesiątkę. Messi podpisał kontrakt z nowym klubem i zaliczył debiut w koszulce Interu Miami. Czy Apple widziało o tym wcześniej? Czy były prowadzone zakulisowe rozmowy? Tego nie wiadomo. Jedno jest jednak pewne – Messi stał się dla Apple kurą, która złote jaja znosi do dziś.

Messi i Apple dokonali niemożliwego – tak dobrze w MLS jeszcze nigdy nie było

Dlaczego w ogóle łączymy Messiego z Apple? Cóż, gigant z Cupertino dołączył się oficjalnie do negocjacji, gdy świat obiegła informacja o potencjalnym przejściu Argentyńczyka do Interu Miami. Apple pracowało wtedy nad promocją swojej nowej subskrybcji czyli MLS Season Pass – dodatkowego pakietu w aplikacji TV+, otwierającej dostęp do transmisji meczów. Messiem mieli zaś obiecać udziały w przychodzie generowanym przez nowych subskrybentów i uczynienie twarzą usługi. Apple na stół dorzuciło czteroodcinkowy serial dokumentalny, poświęcony karierze Messiego – w tym przypadku też zapewne Messi przytulił niemałą wypłatę.

Rok później, po wygranym 6-2 meczu z New England Revolution, Inter Miami z Messim na czele ustanawia rekord punktowy w regularnym sezonie MLS wynoszący 74 punkty. W miniony weekend sezon dobiegł końca, bijąc kolejne rekordy. Amerykańskie stadiony odwiedziło ponad 11 milionów widzów, a według przewidywań liczba ta ma zwiększyć się do 12 milionów w następnym sezonie.

Od przyjścia Messiego w 2023 roku kluby w MLS zanotowały 13-procentowy wzrost przychodów ze sponsoringu i zdobyły w sumie 18 nowych partnerów biznesowych. Przez zaledwie jeden rok, pod wpływem jednego piłkarza liczba wyświetleń filmów kont klubowych na YouTube wzrosła o +150%, a wyświetlenia na Instagramie wzrosły o +33%. Największym wygranym wydaje się jednak Apple. Od momentu transferu Lionela Messiego do MLS, liczba subskrypcji MLS Season Pass na Apple TV podwoiła się, przekraczając 2 miliony użytkowników.

Źródło: Apple

Leo Messi w różowej koszulce Interu Miami to już marketingowy fenomen – do tego stopnia, że koszulki klubowe dotarły nawet do polskich sieciówek odzieżowych i można kupić je między innymi w Bershce, a czegoś takiego nie widziałem przez całe swoje życie. Nic nie wskazuje też na to, by efekt Messiego miał nagle wyparować – wręcz przeciwnie. Już dziś w nocy zobaczymy mecz w pucharze Audi, a kamera stadionowa będzie skupiona tylko na Messim. Całość zobaczymy za darmo na TikToku i będzie to pierwsze tego typu spotkanie w historii MLS.

Jak czytamy w oficjalnym oświadczeniu, od transferu Messiego kanał MLS na TikToku ma największą międzynarodową publiczność spośród wszystkich lig sportowych Ameryki Północnej na tej platformie, a 65% fanów pochodzi spoza USA – zaangażowanie na profilu wzrosło o 194%.

Reklama

Oczywiście wszystko to jest zasługą genialnego Argentyńczyka, ale to właśnie Apple podstawiło Major League Soccer trampolinę, która pozwoliła na aż tak duże wybicie się na arenie międzynarodowej. Trudno będzie znaleźć zastępcę dla Messiego, ale jestem przekonany, że Apple dołoży wszelkich starań, by ściągać do USA gwiazdy europejskich lig i dalej robić biznes na futbolu. Kto wie, być może za kilka lat, dzięki pieniądzom Apple, MLS będzie zupełnie innym, znacznie bardziej szanowanym miejscem.

Stock image from Depositphotos

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama