Kampanie społeczne są... lepsze i gorsze. Jedne projekty zyskują uznanie, trafiają do ludzi, wywołują dyskusję na temat, którego dotyczą. Drugie wywołują dyskusje na swój temat. Stają się pośmiewiskiem i punktem odniesienia przy kolejnych wtopach. Pewnie każdy może wymienić przykłady w obu grupach. Dobrze jest oczywiście wtedy, gdy przeważają te pierwsze i tym razem chciałbym przywołać jedną z nich. Nie bez przyczyny: swego czasu drwiłem z podmiotu, który stoi za tym projektem.
Melanż. Oczekiwania vs. rzeczywistość - brzmi, jak tytuł filmu z YT, ale tym razem nie o wschodzących czy tych najjaśniejszych gwiazdkach YouTube'a będzie - mamy do czynienia z kampanią przygotowaną dla Głównego Inspektoratu Sanitarnego, który chce uzmysłowić młodym ludziom, jak negatywny wpływ na ich życie mają używki. Nim jednak przejdę do samej kampanii, przypomnę wcześniejsze poczynania GIS, bo swego czasu poświęciłem temu dwa wpisy. Najpierw był krótki film wymierzony w dopalacze, potem rapowanie (tak, rapowanie) dotyczące szczepień i ruchów antyszczepionkowych. Jeżeli ktoś nie pamięta, nie widział, ma szansę to nadrobić. Ale ostrzegam: te treści sieją spustoszenie równie duże, co używki.
Kiedy usłyszałem, że GIS znowu zabrał się do pracy, by edukować młodzież, cmoknąłem na myśl o kolejnej fali drwin: po co się w to pakują? Spore było moje zaskoczenie, gdy okazało się, że tym razem wygląda to inaczej - kampanii nie robiono już za grosze i swoimi siłami. Pozyskano m.in. środki ze Szwajcarii, zwrócono się do specjalistów, a efektem jest wspomniana kampania "Melanż. Oczekiwania vs. rzeczywistość". W jej ramach powstało m.in. 10 spotów, które dzielą się na dwie części - wspomniane oczekiwania, wyobrażenia oraz rzeczywistość. Mamy zatem nastolatków przeżywających niezły odlot po narkotykach czy zaliczających udaną imprezę po alkoholu, a za chwilę widzimy bohaterów bełkoczących, wymiotujących czy leżących w przejściu podziemnym.
Dobre, bo... prawdziwe. Zwróciłem uwagę, że w filmie z parą w autobusie jeden z pasażerów kręci komórką film. Potem pewnie wrzuci to do Sieci. A z tej treści nie znikają - przez lata ludzie będą się nabijać z wywijania przy kasowniku. Twórcy w końcu postanowili użyć języka, który może trafić do młodzieży (przynajmniej odnoszę takie wrażenie - zaraz może się okazać, że sam już nie jestem młodzieżą, więc się nie znam). To dotyczy warstwy muzycznej, wizualnej, ale też przekazywanej treści. Za takie podejście należy pochwalić całą kampanię - strona melanz.tv, która skupia się na tych zagadnieniach też nie jest oderwana od rzeczywistości nastolatków.
Szukaliśmy sposobu na przekonanie nastolatków, że używki mogą być nie tylko groźne, ale wpływają na ich wizerunek w grupie rówieśniczej – mówi Marcin Bombrych, Dyrektor Generalny Głównego Inspektoratu Sanitarnego. – „Pokazujemy nastolatkom, że wyobrażenia związane z oddziaływaniem używek na organizm i wizerunek towarzyski, w zderzeniu z rzeczywistością bywają rozczarowujące, a ich zachowanie pod wpływem tych substancji często jest żenujące. Przede wszystkim chcemy przemówić do wyobraźni młodzieży, pozostawiając ich z refleksją, a nie gotową tezą” – dodaje.[źródło]
Czytaj dalej poniżej
Kampania ma potrwać do końca marca 2017 roku, przewidziano w niej m.in. współpracę z influencerami czy wypuszczenie limitowanej linii odzieży - ciekawe rozwiązania. W tym wszystkim nie chodzi jednak tylko o zabawę: kampania nadal spełnia funkcje informacyjne i edukacyjne, na stronie można się dowiedzieć, jakie szkody wyrządzają organizmowi alkohol czy narkotyki, do czego prowadzi palenie papierosów, ale też, gdzie można się udać po pomoc, jeśli ktoś stwierdzi, że jej potrzebuje. Oczywiście nie oznacza to, że na stronę mogą zaglądać jedynie ludzie młodzi - starsi też powinni, może ułatwi to kontakt z nastolatkami, znalezienie wspólnego języka.
Czy ta kampania przyniesie pozytywne skutki? Jeżeli ktoś spodziewa się tego, że nagle zniknie problem piętnowany w projekcie, to pewnie się rozczaruje. Zakładam, że na wielu imprezach filmy będą odtwarzane w ramach dowcipu, zaraz pojawią się też jakieś przeróbki i "rimejki". Ale jakiś odsetek nastolatków przypomni sobie, że na filmach czy zdjęciach z domówki rzeczywiście wyglądali mizernie, że żarty robiono sobie z nich przez kilka dni. Zakładam, że do kogoś to trafi. Plus jest taki, że nie mamy już do czynienia z żenującymi materiałami. Jest postęp. Udany melanż w wykonaniu GIS.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu