Felietony

MeeGo umarło - które dziecko systemu Finów odniesie sukces?

Rafał Kurczyński

Fan mobilnych okienek, technologii internetowych o...

Reklama

Od dwóch dni jestem posiadaczem fenomenalnej Nokii N9 z systemem MeeGo Harmattan, która stała się moim obiektem eksperymentów już po 8 godzinach od wy...

Od dwóch dni jestem posiadaczem fenomenalnej Nokii N9 z systemem MeeGo Harmattan, która stała się moim obiektem eksperymentów już po 8 godzinach od wyjęcia jej z opakowania. Ten krótki czas okazał się być czasem wystarczającym do wykrycia największej wady systemu Finów - i mam nadzieję, że Koreańczykom uda się to naprawić.

Reklama

Największym problemem systemu Maemo, MeeGo oraz Sailfish (na chwilę obecną) nie jest wydajność czy interfejs. Odkąd korzystam z mojej Nokii N9 zauważam spory problem powiązany z aplikacjami. W zamkniętym już centrum oprogramowania Ovi Store znajdują się przestarzałe pakiety, a odświeżone aplikacje są rozrzucone po całej sieci internetowej, kumulując się w ekosystemie OpenRepos czy wokół forum Maemo.org.

Są to projekty stworzone przez społeczność, mające na celu ułatwienie dostępu do darmowych aplikacji dedykowanych MeeGo Harmattan, co jest genialnym pomysłem dla twórców otwarto-źródłowego oprogramowania i wyrokiem śmierci dla twórców zamkniętego, komercyjnego kodu.

Wszystko zaczęło się komplikować w momencie zamknięcia przez Nokię Ovi Store dla systemów Symbian i MeeGo. Brak możliwości aktualizacji, dodawania oraz usuwania wadliwych aplikacji z centrum oprogramowania Nokii N9 wymusiło na społeczności stworzenie alternatywnego źródła oprogramowania, które czerpałoby dane z niezależnych repozytoriów przygotowywanych przez grupki programistów. Pomysł był udany, jednak twórcy komercyjnego oprogramowania zostali tym samym odsunięci od zarobków na systemie, przez co ich aplikacje po prostu nie zawitały w nowym centrum oprogramowania. Po porzuceniu MeeGo Harmattan przez Nokię, dotychczasowi twórcy MeeGo podzielili się na dwie ekipy. Pierwsza ekipa składa się ze zwolnionej z Nokii ekipy odpowiedzialnej za stworzenie Maemo i rozwijanie tej platformy, postanowiła postawić na swoje zakładając firmę Jolla, która odpowiedzialna jest za stworzenie systemu Sailfish OS - zwie się ona Jolla. Intel, będący drugim po Nokii ważniejszym twórcą MeeGo, postanowił odłączyć się od ekipy Jolli i stworzyć wraz z Samsungiem system czepiący z MeeGo więcej niż produkt Jolli (przenoszącej pakiety systemowe z Debiana na SUSE) - Tizen, który być może zobaczymy na wolnym rynku już niedługo z pierwszymi sprzedawanymi z nim smartfonami.

Patrząc na MeeGo 1.2 widzimy więc system w pełni oddany społeczności, rozwijany i aktualizowany (PowerPack) przez użytkowników – ten kierunek również postanowiła obrać Jolla. Sailfish OS będzie systemem otwartym na deweloperów, ale skupiony głównie na rozwiązaniach Open-Source, co spowoduje, że braki w najpopularniejszych aplikacjach zastąpi możliwość uruchamiania aplikacji z Androida, a pozostałe drobniejsze aplikacje i czaso-zabijacze będą tworzone przez społeczność jako małe aplikacje udostępniane za darmo dla każdego. Naturalnie – twórcy zamkniętego kodu znajdą tu dla siebie miejsce, jednak dopóki system ten będzie pracował na trzech, czterech smartfonach, dopóty programistów większego kalibru Sailfish OS nawet nie zainteresuje.

Projekt Intela ma być czymś kompletnie innym, Tizen ma mierzyć wyżej a za sprawą wsparcia największego producenta komórek na świecie - Samsunga, droga może okazać się prostsza. System ten ma na celu stać się drugim Androidem, co prędzej czy później Tizenowi się uda, a wszystko zależy od tego, czy Samsung będzie jedynym producentem sprzętu z tym systemem, czy nie. Na tę chwilę, zadeklarowanych producentów do produkcji sprzętu z dzieckiem MeeGo jest niewielu - Samsung, LG i prawdopodobnie HTC, które raz na jakiś czas dokłada swoją cegiełkę do budowy tego systemu. Jak więc widzimy, system Samsunga i Intela ma stać się projektem, na którym producenci oprogramowania będą mogli dorobić się troszkę grosza, co za tym idzie - będzie im się chciało pisać aplikacje dla dynamicznie rozrastającego się systemu operacyjnego... tak jakby.


Windows Phone jest przykładem tego, że często nie wszystko idzie po myśli twórcy systemu - bo tak najlepiej wytłumaczyć to, że dopiero po trzech latach obecności na rynku Windows Phone cokolwiek w kwestii nowego oprogramowania zaczęło zmieniać się na naszych telefonach, a to głównie za sprawą Nokii i jej ofensywy z Lumiami w tle. Intel potrzebuje więc popularnej marki - ma Samsunga. Samsung potrzebuje programistów - musi stworzyć dużo telefonów z systemem Tizen. Klienci muszą zostać przekonani do Tizena - system musi oferować nam coś, czego nie zaoferuje żadna konkurencyjna platforma - i mamy pętlę na szyi użytkowników, bo tak naprawdę oni będą ofiarami niepowodzenia projektu (czego bym nie chciał).

Pętla na szyi to dość brutalne i ostre słowa, ale mają swoje pokrycie - uczucie porzucenia i bezmyślności znają najpewniej użytkownicy telefonów Samsunga z systemem Bada czy Nokii z Belle. Pomimo gigantycznego szumu, promocji i zachęt programistów, system i tak upadł, a to głównie dlatego, że sam producent przestał w niego wierzyć - a wiara w przypadku nowych graczy na rynku to rzecz święta.

Reklama

Porównując więc dzieci MeeGo - Sailfish OS i Tizen możemy zauważyć, że nasze bliźniaki są raczej bliźniakami dwujajowymi, przez co zauważamy podobieństwo jak i masę różnic, stawiających raz jednego, raz drugiego w lepszym i gorszym świetle. Patrząc na ich politykę i dążenia, bardziej podoba mi się Sailfish OS którego udało mi się zainstalować na mojej Nokii N9. Ten system jest inny od wszystkich, posiada wizję i nie kopiuje tego, co widzieliśmy do tej pory (no, może poza Swipe UI w MeeGo Harmattan) tak, jak robi to Tizen, przenosząc swój interfejs Nature UX na nowy system. Moim zdaniem, bardziej popularnym, a za razem lepiej dopieszczonym przez programistów systemem będzie Tizen, gdyż Sailfish będzie celował raczej dalej w to, w co celuje w aktualnej chwili MeeGo na porzuconej przez Nokię N9'tce - rozwój systemu i tworzenie aplikacji leży w rękach użytkowników, a twórca (o ile nadal to robi) wyłapuje błędy i stara się dodać coś nowego do systemu, spełniając przy tym jakąś wizję.

Grafika: [1] [2]

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama