VOD

Tajna inwazja od Marvela – takiego Nicka Fury'ego jeszcze nie widzieliście

Patryk Koncewicz
Tajna inwazja od Marvela – takiego Nicka Fury'ego jeszcze nie widzieliście
Reklama

Nick Fury powraca w zupełnie nowej odsłonie. Były szef T.A.R.C.Z.Y. będzie musiał udowodnić, że wciąż zasługuje na dawną renomę.

Po dziwnych i nieudanych tworach pokroju She-Hulk i What if… ? Marvel w końcu powraca do mrocznego i brutalnego stylu rodem ze starych komiksów amerykańskiego giganta. Tajna inwazja to thriller pełną gębą, kierowany bez wątpienia do starszych widzów. Czy istnieje postać, która w tej scenerii sprawdziłaby się lepiej, niż legendarny Nick Fury?

Reklama

Ziemia potrzebuje bohaterów – sęk w tym, że niewielu ich zostało

W obecnej fazie MCU bohaterowie są już tylko cieniami dawnej świetności. Thor zajęty jest opieką nad przybraną córką, War Machine woli bawić się w polityka, T.A.R.C.Z.A przestała istnieć, a Iron Man to już tylko smutne wspomnienie. Sympatia do superbohaterów w obcisłych trykotach zmalała przez wewnętrze konflikty poszczególnych grup i zamieszanie związane z Thanosem, przez co Ziemia stała się łatwym kąskiem dla wszelkiej maści multigalakatycznych złoczyńców.

Źródło: Disney

Polecamy: "Silo": Rebecca Ferguson powróci w drugim sezonie hitu Apple TV+

To właśnie ten motyw stał się przewodni w nowym serialu Marvela, inspirowanym komiksem Tajna inwazja. Dlaczego tajna? Bo najeźdźca jest w zasadzie nieuchwytny dzięki zmiennokształtności, pozwalającej na kopiowanie wyglądu napotkanych ziemian. Skrulle – bo o nich mowa – nie pojawiły się jednak na ziemi przypadkowo. Spory udział miał w tym pewien ekscentryczny agent z przepaską na oku.

Nick Fury wraca z emerytury

Fury w czasach świetności budził postrach i trzymał w garści nie tylko superbohaterów, ale i superzłoczyńców. Jeśli jednak śledzicie uniwersum Marvela to doskonale wiecie, że jego władza i kontakty na Ziemi ukruszyły się, a sam Fury przeniósł się w bliżej nieokreśloną część kosmosu, by pomóc dawnym przyjaciołom w poszukiwaniu nowego domu. Skrulle, czyli rasa zmiennokształtnych kosmitów, to bowiem galaktyczni uchodźcy, którym scenarzyści Marvela nie poświęcali o tej pory zbyt wielkiej uwagi. Starzy wyjadacze mogą pamiętać ich z komiksów poświęconych Fantastycznej Czwórce, a młodsi widzowie kojarzą ich zapewne z Kapitan Marvel.

Podejście do Skrulli było do tej pory neutralne lub umiarkowanie pozytywne, głównie z uwagi na postać Talosa, czyli generała imperium Skrulli i bliskiego przyjaciela Nicka Fury'ego. Tajna inwazja może znacząco to zmienić, bo intencje rasy nie są tak krystaliczne, jak przypuszczał były szef T.A.R.C.Z.Y.

Źródło: Disney

Skoro już przy Nicku jesteśmy, to zatrzymajmy się na chwilę. Sam aktor stwierdził, że w takiej roli jeszcze go nie widzieliśmy i po kilku pierwszych odcinkach Tajnej inwazji ciężko się z tym nie zgodzić. Powrót na Ziemię jest brutalny i zaskakujący – Fury nie jest już nieustraszonym terminatorem, bo ząb czasu zdążył nadgryźć jego kondycję fizyczną. W oczach byłych współpracowników jest tylko starcem z koneksjami i ciętym językiem, bez realnego wpływu na bezpieczeństwo Ziemi. Nie wiedzą jednak, że tylko on jest w stanie powstrzymać cichą rewolucję, którą rasa Skrulli szykuje mieszkańcom Błękitnej Planety.

Źródło: Disney

Już od pierwszych minut z Tajną inwazją czuć, że ten wątek filmowego uniwersum Marvela nie jest słodką bajką dla nastolatków. Serial chce balansować na granicy thrillera i dramatu z lekką nutą sarkastycznego humoru głównego bohatera – to zaś sprawia, że Tajną inwazję ogląda się naprawdę dobrze, a godzinne odcinki trzymają w napięciu, czego nie można powiedzieć o ostatnich serialach ze stajni MCU. Mowa tutaj nie tylko o samej kolorystyce i sposobie prowadzenia akcji, ale także o podejściu do śmieci bohaterów i postronnych cywili, którą Marvel przedstawia zazwyczaj w formie contentu family friendly. Zdradzę, że tym razem zaczynamy z wysokiego C, a do dramatycznych scen dochodzi już w pierwszych dwóch odcinkach.

Reklama
Źródło: Disney

Nick Fury trafia bowiem między młot a kowadło – zobowiązał się do zapewnienia bezpieczeństwa pobratymcom z rasy Skrulli, którzy z jego pomocą znaleźli bezpieczny azyl na Ziemi. Nie każdy zmiennokształtny ma jednak dobre intencje. Niektórzy uważają, że planeta jest zbyt ciasna dla dwóch – jakże odmiennych – ras i w tajnych postsowieckich placówkach przygotowują intrygę, zagrażająca nie tylko ludziom, ale także i Skrullom. Skompromitowany w oczach obu stron nadchodzącego konfliktu Fury będzie musiał znaleźć złoty środek między dawno złożoną obietnicą, a iście bohaterskim poczuciem odpowiedzialności za ludzkość.

Co z tego wyniknie? Przekonacie się już 21 czerwca, gdy Tajna inwazja z Samuelem L. Jacksonem w roli głównej zadebiutuje na platformie Disney+.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama