Autorem tekstu jest Marcin M. Drews. Czym są gry komputerowe? Przede wszystkim skandalicznie legalną używką, która wyniszcza ludzki organizm, depra...
Autorem tekstu jest Marcin M. Drews.
Czym są gry komputerowe? Przede wszystkim skandalicznie legalną używką, która wyniszcza ludzki organizm, deprawuje młodzież, wypacza morale, a także odpowiedzialna jest za złe wyniki w nauce, rozpad małżeństw i inne niepowodzenia życiowe, wliczając w to impotencję i zapalenie pęcherza. Co jednak najważniejsze, gry są narzędziem biblijnego Szatana, który "zaślepił umysły niewierzących, aby im nie świeciło światło ewangelii". Twórcy, wydawcy i dystrybutorzy gier, niczym wilki w owczej skórze, złośliwie bogacą się na krzywdzie niewinnych dzieci, z pełną świadomością uzależniając je od elektronicznej rozrywki. Mamią nas wyimaginowanymi światami, które staną przed nami otworem tylko wtedy, gdy podpiszemy cyrograf...
Czy to żart? Bynajmniej. Powyższa definicja to konstrukt powstały na bazie licznych doniesień prasowych – w tym tych prezentowanych przez media publiczne. Przyjrzyjmy się nieco procederowi opiniowania elektronicznej rozrywki w Polsce, nim zapłoną stosy...
Zacznijmy od źródeł oświatowych. Oświata ważna rzecz! Portal publikacje.edu.pl informuje zainteresowanych, że gry komputerowe to elektroniczne LSD cechujące się okrucieństwem i brakiem szacunku do życia, a relacje ich młodych użytkowników nasycone są narcyzmem.
W podobny ton uderza Twój Portal Edukacyjny edux.pl, który orzekł, iż w grach zło jest nagradzane – bycie złym pozwala iść „dalej”, a najważniejsze są najniższe instynkty, pogarda dla drugiego człowieka. W grę, nomen omen, wchodzą też procesy fizjologiczne kończące się mordowaniem ludzi na ulicach. Niejaki Paweł Chorąży w swej pracy pt. Negatywny wpływ gier komputerowych na rozwój dzieci i młodzieży podaje:
Biernie siedząc przed komputerem użytkownik gry komputerowej angażuje agresywną wyobraźnię i uruchamia związane z nią procesy fizjologiczne, co hormonalnie pobudza ciało do walki, w celu naśladowania prezentowanych scen przemocy. Prowadzi to do kumulacji emocji, często agresywnych, a w końcu do realizacji zachowań agresywnych w świecie rzeczywistym w sytuacjach sprzyjającym takim zachowaniom.
Słowem, jeśli słyszysz o zabójstwie, morderstwie i gwałcie, możesz śmiało domniemywać, że dokonał ich komputerowy gracz. Gloryfikacja w literaturze zamachów wykonywanych przez "naszych" żołnierzy, filmy pokazujące bohaterów wojennych rozrywających na strzępy wroga, wojskowi kapelani, których zadaniem jest odpuszczać grzechy tym, którzy idą na front zabijać, wieloletnia służba wojskowa i wściekłe nacjonalistyczne, ksenofobiczne kampanie polityczne nie mają tu nic do rzeczy. Wszelka agresja to wpływ gier i basta, a jeśli ugryzł Cię agresywny pies, z pewnością jego właścicielem jest komputerowy gracz. Trudno sądzić inaczej, skoro Adrian Wójcik z Polityki stwierdza:
Dopóki jednak przyzwalamy na ich [gier – przyp. red.] dystrybucję, musimy pogodzić się z tym, że Andersów Breivików może być statystycznie więcej.
Nic w tym dziwnego, jeśli weźmiemy pod uwagę, że gry wideo oraz portale społecznościowe mogą doprowadzić do demencji, co łaskawa była stwierdzić neurolog Susan Greenfield, często cytowana przez prasę. Marcin Maj z portalu wolnemedia.net pisze więc wprost:
Za dużo grasz? Mózg ci się skurczy!
Mózg nie jest jedynym organem narażonym na zgubny wpływ gier komputerowych. Fachowiec od elektronicznej rozrywki, niejaki ks. Dariusz Sikorski z Salwatoriańskiego Ośrodka Szkoleniowo Terapeutycznego uprzejmie informuje:
Gry komputerowe mogą być przyczyną trwałego pogorszenia wzroku, dolegliwości reumatologicznych wywołanych wielokrotnym naciskaniem przycisku joysticka, odrętwienia palców i dłoni, odcisków, bólu ścięgien, nadmiernego pobudzenia objawiającego się podwyższonym ciśnieniem krwi, drżenia rąk, zaniku mięśni pasa biodrowego i kręgosłupa, wad postawy, skrzywienia kręgosłupa, początków osteoporozy, uszkodzenia centralnego układu nerwowego, ataków padaczki fotogennej.
Reklama
Ksiądz dobrodziej zapomniał dodać, za Jerzym Stuhrem w Seksmisji, że elektroniczna rozrywka odpowiedzialna jest również za gradobicie i koklusz.
Ostatnio grałem w Rayman Origins, Angry Birds Star Wars i kilka rześkich przygodówek. Nie wiem natomiast, w co grają krytycy, jednak śmiało można powiedzieć, że najwyraźniej opętani są seksem:
W grach komputerowych bardzo często pojawiają się obrazy i animacje pornograficzne. Są one zazwyczaj dodatkiem do gry lub formą nagrody za przejście do następnego etapu (ks. Dariusz Sikorski).
Gry pornograficzne stanowią także duże zagrożenie. Częste korzystanie z pornografii przez dzieci może powodować, że żyją one w stanie permanentnego pobudzenia seksualnego i zainteresowania biologicznym aspektem seksualności oderwanej od sfery uczuć, co ogranicza ich inne zainteresowania, zakłóca rozwój psychospołeczny i zwiększa ryzyko przedwczesnej inicjacji seksualnej, a także zachowań dewiacyjnych i agresywnych (Iwona Kaczmarek, publikacje.edu.pl)
Bo na takie wzorce trafiają choćby w grach komputerowych, których fabuła zasadza się na tym, żeby schwytać dziewczynę i zbiorowo zgwałcić (prof. Zbigniew Izdebski na łamach Polityki).
ReklamaCo się dzieje w tych wygenerowanych komputerowo światach? „Zwykli ludzie robią rzeczy, których w realu nigdy by nie zrobili” — pisze pewien dziennikarz. „Seks i prostytucja są tam na porządku dziennym”. Wystarczy parę kliknięć, by fikcyjni bohaterowie zaczęli przeżywać erotyczne przygody, którym towarzyszą rozmowy o seksie prowadzone przez samych graczy (Biblioteka Internetowa Strażnicy).
Gry komputerowe mogą być przyczyną masturbacji, która będzie później przeszkadzała w tworzeniu więzi rodzinnych. Badania na całym świecie wskazują, że masturbacja jest główną przyczyną rozwodów na całym świecie (Radio Maryja).
Ręka w górę, kto masturbował się przy grach! Ale seks, przemoc i choroby kręgosłupa to nie wszystko. W grach czyha na nas Szatan! Steve Russo w książce “Zabawy z szatanem”, pisze:
[Gry] mogą w subtelny sposób zwabić nas do królestwa ciemności. Dzięki nim szatan będzie miał okazję zanieczyścić twoje myśli.
Ks. Andrzej Zwoliński w artykule “Demoniczne gry komputerowe” stwierdza, iż naczelnym przesłaniem gier jest składanie bożkom ofiar z ludzi, a dostępne na rynku tytuły niosą ze sobą spustoszenie i degenerację umysłową.
Podobne zdanie ma ks. Robert Biel, krajowy promotor Ruchu Czystych Serc, który na łamach portalu fronda.pl oświadcza:
Jest mnóstwo gier komputerowych. Niestety są wśród nich również takie, które konstruują ludzie, którzy służą szatanowi. Nie wiedziałem o tym do niedawna, jednak jeden czy drugi egzorcyzm pokazał, że pakt z szatanem nawiązał się u ludzi poprzez jedno kliknięcie myszką. Kliknięcie będące zgodą na niego. Taka zgoda, która wydaje się jedynie pójściem dalej zmienia się w inicjację. Wtedy dokonuje się zaproszenie złego ducha. To nie jest odosobniony przypadek. To się dzieje. Diabeł szuka różnych sposobów, inteligentnych ludzi, aby do nas dotrzeć i sprofanować świętość i godność człowieka.
Ale Szatan to nie tylko gry. To również Internet i w ogóle komputer. Jasno wskazuje na to matematyczna kalkulacja Radia Maryja:
Weźmy słowo "komputer". Wszystkie litery w tym słowie przyporządkujmy kolejnym liczbom w alfabecie, potem dodajmy je do siebie i pomnóżmy przez 6. Co otrzymamy? Otrzymamy 666. A więc i komputer i Internet to narzędzia diabła.
Przemysław Puch w artykule “Wojna o dusze” mówi wprost, że twórcy gier nie mają żadnych zahamowań i odkryli, że mogą zarobić na promowaniu zła. Wypaczają swoimi scenariuszami historię świata, są pozbawieni skrupułów i wyczucia moralnego.
Chcecie więcej? Mógłbym cytować godzinami, ale niniejszy tekst i bez tego jest długi. Zapraszam natomiast do zabawy z google’em – sami odkrywajcie kolejne perełki, publikujcie je w komentarzach lub przesyłajcie do mnie, gdyż z przyjemnością potem przedstawiam je na branżowych konferencjach (omawiany tu temat prezentowałem niedawno na Zjeździe Twórców Gier). Czas jednak zadać wiekopomne pytanie: czy gry komputerowe są szkodliwe?
Odpowiedź brzmi: TAK – jak wszystko w nadmiarze! W tym samym stopniu będą szkodliwe rower, woda mineralna, klęczenie przed krzyżem czy wędkarstwo. Z tym ostatnim przesadziłem? Bynajmniej...
W październiku 2000 r. 82-letni dziś Feliks S. ugodził śmiertelnie scyzorykiem 22-letniego Damiana Ś. - jednego z kajakarzy, z którymi wcześniej wdał się w sprzeczkę. Powodem było przepłynięcie kajakarzy w pobliżu spławika, na co S. nazwał ich "sk.........i". Wtedy Damian wysiadł z kajaka i ruszył w stronę wędkarza. Ten schował za plecami nóż i gdy kajakarz znalazł się przy nim, dwa razy uderzył prosto w serce. Źródło.
Analizując ten przykład metodą krytyków gier, a więc wnioskując metodą indukcyjną od szczegółu do ogółu (jeden murzyn zabił, a więc wszyscy czarni to mordercy), śmiało możemy uznać, że wędkarstwo to Szatan, demony, niemoralność i alkoholizm, a sprzedawcy wędek z pełną świadomością zbijają kapitał na ludzkim nieszczęściu, ergo powinniśmy ten proceder zdelegalizować.
Nie dajmy się zwariować. Psy szczekają, karawana idzie dalej. To prawda. Czasem jednak warto tupnąć nogą i przypomnieć, że nie można bezkarnie toczyć wściekłej piany i gryźć ludzi po łydkach.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu