Google

Drastyczna podwyżka cen dla Map Google. Nowe stawki porażają

Kamil Świtalski
Drastyczna podwyżka cen dla Map Google. Nowe stawki porażają

Google dość niespodziewanie podniosło ceny za Mapy Google — i mówimy tutaj o ogromnych podwyżkach. Kwoty za 1000 odsłon są nawet czternaście razy większe, niż dotychczas!

Mówiąc o uwikłaniu w ekosystemy często wspomina się o braku alternatyw. Albo problemach związanych z przeniesieniem całej naszej bazy danych do konkurencji. Niestety -- czy tego chcemy czy nie, nie zawsze jest to równie proste i intuicyjne co migracja między Androidem -> iOS (i vice versa, rzecz jasna). A skoro jesteśmy już przyzwyczajeni i o alternatywy trudno — zagramy, jak ich twórcy nam zagrają. To częsty problem i jako konsument, przyznaję, zdarza mi się w tej kwestii rozłożyć ręce — i jeżeli cena nieznacznie wzrasta... cóż mam zrobić, płacę. Posiadanie fantastycznego produktu sprawia, że ludzie chętnie po niego sięgają -- tak też jest w przypadku Map Google. Z perspektywy użytkownika mogę powiedzieć, że choć to fenomenalna platforma — ma swoje "ale". Natomiast produkty które nieustannie korzystają z tego rozwiązania w swoim pomyśle na biznes znalazły się w niełatwej sytuacji po ostatniej podwyżce cen. I nie pozostaje im nic innego, jak zagryźć zęby i płacić za fantastyczny produkt... albo... uciekać do konkurencji. Choć trzeba też się liczyć z tym, że nie wszyscy mają tyle szczęścia co GdziePoLek.

Mapy Google drożeją, a część biznesów alternatywy... po prostu nie ma!

GdziePoLek to platforma, która pozwoli w mgnieniu oka sprawdzić w której z okolicznych aptek możemy kupić potrzebne nam lekarstwa. Skoro mowa o lokalizacji — wykorzystanie w serwisie map wydaje się być decyzją jak najbardziej naturalną. Wczoraj na ich blogu pojawił się wpis w którym żegnają się z Mapami Google -- co więcej, dzielą się informacjami o powodach tego rozstania.

Jako że większość z nas korzysta z usługi w formie nawigacji czy też szybkiego dostępu do informacji — prawdopodobnie zagłębiacie się za bardzo jak to działa od strony biznesowej. Chodzi o komercyjne wykorzystywanie ich w rozmaitych projektach. Do niedawna jeszcze darmowy limit wynosił 750 tysięcy zapytań miesięcznie — obecnie skurczył się do 28 tysięcy (tak, dobrze widzicie — jest blisko 30x mniejszy). Nie ma też nic złego w tym, że firma chce zarabiać — ale nagłe kurczenie limitu i... podnoszenie cen za płatne pakiety (do niedawna za 1000 wyświetleń mapy właściciele płacili pół dolara -- obecnie kwota ta wzrosła do... siedmiu dolarów — gracze z ogromną liczbą wyświetleń mogą liczyć na zniżkę — 5,60 dolara) to drastyczne zmiany, które dla wielu mniejszych start-upów mogą okazać się zabójcze. Szczególnie, jeżeli korzystają z unikalnych opcji Map Google, albo zależy im na ich szczegółowości -- elementach, na które nie mogą liczyć u konkurencji.

Źródło: GdziePoLek.pl

Twórcy serwisu pokusili się nawet o kalkulacje dla dziennych odwiedzin w serwisie — z porównaniem konkurencyjnych usług. No i co tu dużo mówić, wygląda to porażająco:

Źródło: GdziePoLek.pl

Solidna dawka wiedzy i ostrzeżenie — to przecież nie jest jedyna sprawa, w której Google może zmienić rozdanie

Twórcy platformy we wspomnianym wpisie podzielili się solidną dawką wiedzy i ciekawymi spostrzeżeniami — no i podali świetną ściągę z alternatywami dla tych, którzy znaleźli się w podobnej sytuacji. Na końcu wspomnieli też, że będą unikać Google Cloud w obawie o to, że podobny los spotka też inne usługi firmy. Cóż, nie jest żadną tajemnicą, że Google rozdaje karty — nawet najmniejsze zmiany w algorytmach ich wyszukiwarki mogą okazać się zabójcze dla serwisów. Kilka dni temu Artem Russakovskii z AndroidPolice podzielił się statystykami, według których ruch z Google z dnia na dzień spadł o 50-70%. Nie wiem, może wszystko już wróciło do normy, ale wiecie jak jest. Google daje, Google zabiera ;-).

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu