Przesiadając się z iOS na Androida doskonale wiedziałem o tym, że w Google Play można znaleźć znacznie więcej niebezpiecznego "syfu" ze względu na otwartość platformy z Mountain View. Jak się okazuje, w kontekście "chęci" do wydawania pieniędzy w repozytorium, AppStore również jest lepszy od sklepu przyspawanego do Androida. Wedle najnowszych statystyk, różnica dalej jest znaczna.
Jak wykazuje Sensor Tower, w pierwszej połowie tego roku Google Play oraz AppStore zanotowały aż 34,4 miliarda dolarów, jeżeli chodzi o wydane przez użytkowników pieniądze. To zaś oznacza, że w stosunku rok do roku (w porównaniu do pierwszej połowy 2017) dokonał się wzrost aż o 27,8 procent, kiedy to użytkownicy wydali 26,9 miliarda dolarów w obydwu sklepach z aplikacjami.
W zeszłym roku AppStore mógł pochwalić się wydatkami użytkowników na poziomie 38,5 miliarda dolarów, co dawało repozytorium niemal dwukrotną przewagę nad sklepem Google Play (20,1 miliarda). Eksperci mówią, że jest to m. in. efekt niedostępności tego zbioru w Chinach. Pierwsza połowa tego roku zdecydowanie należała do Apple: użytkownicy AppStore tylko do tego momentu wydali 22,6 miliarda dolarów - jest to o 90 procent więcej niż w przypadku Google Play.
Jednak to Android rośnie szybciej - jeżeli chodzi o ilość pobrań aplikacji
W stosunku rok do roku, Google Play może pochwalić się nieco lepszą dynamiką wzrostów liczby pobrań aplikacji. W stosunku rok do roku, sklep z Mountain View może pochwalić się wzrostem na poziomie 13,1 procent, natomiast AppStore - 10,6 procent. Mało tego, użytkownicy Androida pobierają więcej programów: 36 miliardów zanotowanych ściągnięć versus 15 miliardów wygenerowanych przez AppStore. Różnica jest więc znaczna.
Dlaczego mamy tak duży rozdźwięk między ilością pobrań a płatnościami? Android dużo lepiej radzi sobie na wschodzących rynkach, które dopiero chłoną nowe technologie. Tamtejsi użytkownicy korzystają z budżetowych telefonów (świadomie) i w podobny sposób podchodzą do aplikacji oraz mikropłatności. Te zwyczajnie ich albo nie interesują, albo przejmują się nimi znacznie mniej.
Platforma Apple to już wybór głównie bardzo mocnej na świecie klasy średniej (i wyżej), która szybko się bogaci, uwielbia konsumować dobra - także cyfrowe i jest w stanie na nie wydawać pieniądze. Konsumpcjonizm w świecie realnym przekłada się więc na zachowania konsumentów także w przestrzeni wirtualnej.
Ów trend najprawdopodobniej zostanie podtrzymany: Google Play cały czas będzie znacząco odstawać od AppStore pod względem chęci użytkowników do płacenia, ale jednocześnie to platforma Google utrzyma stanowisko lidera, jeżeli chodzi o liczbę pobrać programów. Twórców aplikacji oraz deweloperów z pewnością cieszy fakt, iż dynamika wzrostu zainteresowania programami dalej jest bardzo atrakcyjna: to zaś oznacza jeszcze bardzo, bardzo dużo pracy dla specjalistów w tej dziedzinie. Natomiast dla osób, które konstruują modele biznesowe produktów cyfrowych takie informacje są niezmiernie istotne: AppStore w dalszym ciągu jest znacznie atrakcyjniejszym sklepem, który niemal gwarantuje stały przypływ gotówki.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu