Technologie

Malinowe przepisy, czyli cykl wpisów o Raspberry Pi i jemu podobnych

Grzegorz Marczak
Malinowe przepisy, czyli cykl wpisów o Raspberry Pi i jemu podobnych
Reklama

W ramach cyklu Malinowe przepisy postaram się przedstawić kilka urządzeń z modnej ostatnio linii rasberry'o podobnych, a więc nie tylko RPI. Autore...

W ramach cyklu Malinowe przepisy postaram się przedstawić kilka urządzeń z modnej ostatnio linii rasberry'o podobnych, a więc nie tylko RPI.

Reklama

Autorem wpisu jest Rafał Świętonowski.

Długo zastanawiałem się jak podejść do tego bardzo wdzięcznego tematu. W Internecie można znaleźć wiele artykułów opisujących same urządzenia jak i ich parametry techniczne. W ramach forów dyskusyjnych czy blogów, na stronach dedykowanych konkretnym urządzeniom, można znaleźć także opisy ich potencjalnych zastosowań. Wydaje się, że szczególnie ciekawe jest to ostatnie podejście do tematu.

Sądzę, że poznawanie technologii i uczenie się jej w taki sposób aby znaleźć dla niej zastosowanie jest dobrą praktyką i dlatego sprawdzenie teorii w praniu będzie tematem przewodnim niniejszego cyklu.

Jakie są powody mojego zainteresowania tego rodzaju rozwiązaniami?

Pierwszy powód to zmęczenie. Tak, dobrze widać, proszę nie regulować przeglądarek – zmęczenie (może nawet znudzenie) PC-tami, notebookami, tabletami, smartfonami. Oczywiście pojawiają się coraz nowsze, szybsze, piękniejsze (niektórzy mówią bardziej seksi) ale jak to jest, że urządzenie, którego wydajność jest zabijana przez wydajność najprostszego smartfona, potrafi dać więcej radości z obcowania z technologią?


Kolejnym powodem jest zwykłe lenistwo - proszę się nie obawiać, nie będzie wszystkich grzechów głównych. Ponieważ technologia (przynajmniej w założeniu) ma być przydatna i umilać ludziom życie (to rozrywkowe też) więc jakiegoś pięknego dnia postanowiłem, że już więcej nie będę biegał od domownika do domownika i każdemu z osobna ustawiał wszelkiej maści media. Tak narodziła się potrzeba zorganizowania centralnego rozwiązania zarządzania mediami – brzmi dumnie prawda? Urządzenia raspberry'o podobne nadają się do tego celu znakomicie. To chyba pierwsze skojarzenie, które każdemu sympatykowi malinki przychodzi do głowy.

Potem było już z górki – nadszedł czas na podglądanie (pisałem coś o grzechach?), słuchanie muzyki w każdym możliwym domowym pomieszczeniu, uruchamianie wszelkich usług sieciowych, itp. Urządzenia takie jak RPI czy UDOO, razem z wieloma istniejącymi już do nich rozszerzeniami, dają ogromne możliwości wykonywania mniej lub bardziej przydatnych rozwiązań. Jedno jest pewne – szukanie kolejnych możliwości i zastosowań, to taka zabawa w naukowca, a kto nie chciał być kiedyś szalonym naukowcem takim jak filmowy Dr Emmett Brown?

W co się bawić, a właściwie czym?

Zacznijmy od małej prezentacji naszych bohaterów, którzy staną się głównymi aktorami kolejnych odsłon cyklu. Posiadam ich małą kolekcję (pewnie będzie rosła), zbieraną przy okazji realizacji kolejnych pomysłów dotyczących sprawdzenia się w świecie małych komputerów. Jak wspominałem już wcześniej, pierwszym pomysłem do zabawy było Media Center i oczywiście Raspberry PI. Nie sądziłem, że ten mały komputerek o parametrach wydajnościowych wypasionego kalkulatora, zakończy moje poszukiwania w tej materii. W taki oto sposób w domu znalazł się Model B RPI, który posłużył do testów z oprogramowaniem dla multimediów.

Reklama

Zanim jednak doszło do wygodnego siedzenia na kanapie i podziwiania zasobów medialnych, postanowiłem przyjrzeć się najpierw bliżej możliwym zastosowaniom dla RPI.

Czytając różne wpisy na forach poświęconych RPI doszedłem do wniosku, że możliwości jest wiele, także tych, które zazwyczaj zarezerwowane są dla szumiących wentylatorami większych braci. Nie bez znaczenia był fakt, że na cele edukacyjne Fundacji Raspberry PI, przygotowano specjalną wersję systemu operacyjnego - Raspbian. Jest to zoptymalizowana wersja Debiana, rozszerzona o programy i skrypty, które wspomagają codzienną pracę z urządzeniem.

Reklama

Od samego więc startu można zapoznać się z mnogością oprogramowania i spróbować używać Malinki jak zwykłego komputera. Oczywiście nie oszukujmy się, w zastosowaniach desktopowych nie będzie to demon prędkości, nie został do tego celu zaprojektowany. Jednak rozwój Raspbiana, upraszczanie procesu wyświetlania grafiki (np. przez Wayland) daje wiele nowych możliwości, łącznie z tymi najczęściej wykonywanymi przez większość z nas zadaniami, typowymi dla desktopów.


Głównym założeniem twórców RPI było jednak dostarczenie urządzenia do wykorzystania w szeroko pojętej elektronice oraz edukacji, także tym najmłodszym pasjonatom technologii. Do tego celu ten mały komputerek nadaje się idealnie. Jakiś czas temu przeczytałem interesujący artykuł na temat edukacji dzieci z podstaw programowania. Odbywa się to niestety najczęściej za granicą naszego kraju ale pokazuje w jak prosty sposób można uczyć dzieci logicznego myślenia i obcowania z technologią. Jednym z ciekawszych sposobów nauczania, do wykorzystania a jakże na RPI, jest wizualny język programowania Scratch. Został on zaprojektowany przez specjalistów z MIT Media Lab i umożliwia łatwe tworzenie animacji, gier czy muzyki. Dodam tylko jeszcze, że mojej córce bardzo się podobała ta aplikacja i nawet nie trzeba było Jej specjalnie zachęcać :) Nauka przez zabawę może dać zaskakujące efekty a RPI sprowokował do tego typu eksperymentów.

Wróćmy jednak do pierwszego powodu, dla którego stałem się posiadaczem RPI - uruchomienie, niewielkiego, cichego, zjadającego niewielkie ilości energii Media Center. Aby słowo stało się ciałem w jak najkrótszym czasie, użyłem do tego celu gotowych rozwiązań. Istnieje także dłuższa droga realizująca ten cel - instalacja tego typu oprogramowania samemu np. na Raspbianie. Jak łatwo się domyślić, przynajmniej tym, którzy raz na jakiś czas spotykają się z Linuxem, najpopularniejszym oprogramowaniem Media Center na tą platformę jest XBMC. Z tego też powodu większość gotowych rozwiązań dla RPI bazuje na tym oprogramowaniu. Do testów posłużyły mi dystrybucje takie jak Raspbmc, OpenELEC oraz Xbian. W późniejszym okresie zainstalowałem jeszcze dystrybucję Rasplex, wykorzystującą w swoim działaniu zasoby udostępniane przez serwer Plex Media Center.


Kolejnym pomysłem na zastosowanie RPI (po pojawieniu się odpowiedniego modułu) było podglądanie okolicy domu. Postanowiłem wypróbować jego słabszą odmianę - RPI Model A z dedykowanym modułem kamery.
Taki zestaw jest doskonałym rozwiązaniem aby wykonać kamerę w stylu rozwiązań CCTV do monitorowania. Kamera może być oczywiście zarządzana przez sieć (także Internet) przy pomocy laptopa, tabletu czy smartfona. Wszelkie instalacje testowe wykonywałem w oparciu o dystrybucję Raspbian i tymi przykładami posłużę się w kolejnych artykułach.

Wszyscy znają w mniejszym lub większym stopniu wszelkiej maści strony crowdfundingowe, które to pomagają w finansowaniu wielu, często interesujących projektów. Właśnie na takiej stronie (Kickstarter) znalazłem bardzo ciekawy projekt, który nazywa się UDOO. Nigdy wcześniej nie brałem udziału w takim przedsięwzięciu (staram się kupować rzeczy, które istnieją nie tylko na papierze) ale projekt ten bardzo mnie zaciekawił – 4 razy RPI plus moduł Arduino na jednej płytce? Zabrzmiało „wypaśnie” :) Postanowiłem zaryzykować i okazało się, że było warto.

Po miesiącach oczekiwania na finalny produkt, otrzymałem bardzo ciekawy komputerek, na którym można uruchamiać Linuxa lub Androida oraz całą masę oprogramowania, dysponując dużo większą moc obliczeniową niż w RPI. W chwili obecnej powstała już całkiem duża społeczność wokół UDOO, która dzieli się przykładami zastosowań czy modyfikacjami w przeznaczonych dla UDOO systemach operacyjnych. Są też dostępne dodatkowe komponenty, takie jak kamery, monitory LCD, itp.

Reklama


UDOO służyło mi jako serwer NAS z uruchomionymi na nim wieloma usługami oraz serwer MPD (Music Player Daemon). To ostatnie zastosowanie było też powodem, dla którego zakupiłem najnowszą odsłonę RPI – Model B+ z dodatkowym modułem DAC. Połączenie kilku urządzeń MPD w sieć daje dodatkowe możliwości sterowania zawartością muzyczną, np. łączenie odtwarzania muzyki dla kilku pomieszczeń. Tutaj także mamy już dostępnych kilka gotowych rozwiązań takich jak Volumio czy Mopidy.

Z uwagi na to, że szczegóły techniczne prezentowanych urządzeń będę opisywał przy konkretnych projektach, nie umieszczałem ich w niniejszym artykule. Zapraszam więc na kolejne wpisy, w których będzie już technicznie, technicznie oraz technicznie.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama