Recenzja

Wszędzie dobrze, ale w zagubionym niebie najlepiej. Zremasterowana Mafia wciągnęła mnie bez reszty

Konrad Kozłowski
Wszędzie dobrze, ale w zagubionym niebie najlepiej. Zremasterowana Mafia wciągnęła mnie bez reszty
Reklama

Za każdym razem, gdy w rozmowach przewijał się temat gier, za którym tęsknimy bez namysłu wypalałem: "Mafia!". Nigdy nie wierzyłem w to, że w okolicach 20 rocznicy jej premiery będę wracał do odrestaurowanego Lost Heaven, by jeszcze raz stać się mafiosem - niech mnie ktoś uszczypnie!

Mafia - to była TA gra

Pierwsze podejście do Mafii pamiętam, jakby to było wczoraj. Jesienne popołudnie, powrót ze szkoły i żmudny proces instalacji gry z trzech płyt CD, który potrafił zająć dobre kilkadziesiąt minut. W trakcie kopiowania plików na ekranie wyświetlane były kolejne postacie, które będziemy spotykać na swojej drodze ku szczytowi hierarchii mafii - o każdej z nich, najszerzej jak potrafił, opowiadał mi dobry kumpel ze szkoły, który stawał się już członkiem układu z krwi i kości. Zaraził mnie swoją fascynacją do gry swoimi ciągłymi opowieściami, niemalże zrażając mnie do niej całkowicie. W pewnej chwili stwierdziłem, że albo przestanę się z nim zadawać, albo sprawdzę dlaczego tak bardzo się tym przejmuje. Jedno popołudnie wystarczyło, bym dołączył do gangu i namawiał kolejnych do rozpoczęcia kariery mafiosa.

Reklama

PlayStation Plus w październiku. Gry na PlayStation 4. Co z PS5?

Część wspomnień sprzed ponad 15 lat może dziś być niedokładna i lekko zmodyfikowana, bo takie tendencje mają nasze mózgi. Nie mylę się jednak w tym, że Mafię zapamiętałem jako grę, która rzeczywiście mnie pochłonęła. Oprawa graficzna oraz ścieżka dźwiękowa, a także historia (kolejność przypadkowa) współgrały do tego stopnia, że deweloperom udało się stworzyć niepowtarzalny - w mojej ocenie - klimat, którego próżno szukać w wielu nowych tytułach. Sequele Mafii już tego nie dostarczyły, choć były niezłymi grami.

Mafia Definitywna Edycja - wszyscy byliśmy pełni obaw


Za powrót Mafii w odrestaurowanej wersji, określanej mianem Definitywnej edycji, odpowiada to samo studio, które zaserwowało nam Mafię 3. Grę, która wzbudziła najwięcej negatywnych emocji spośród wszystkich części trylogii, dlatego obawy co do poziomu remastera/remake'a były uzasadnione. Już jednak samo podejście do odświeżenia Mafii pokazało, że obrana została właściwa ścieżka. Materiały promocyjne zdradzały, że gra nie jest półproduktem, który posiada jedynie poprawione tekstury. Posunięto się jeszcze dalej usprawniając rozgrywkę, a także ingerując w historię. Zatrudniono nowych aktorów, by podłożyli głosy znanym bohaterom. Na papierze może to budzić kolejne obawy, szczególne ze strony takich fanów jak ja, którzy mogliby posądzić deweloperów o profanację. Rezultaty przeszły jednak moje najśmielsze oczekiwania, bo balans pomiędzy nostalgią i nowoczesnością został zgrabnie zachowany.

Remastery są świetnym zjawiskiem, które sprzedaje się wręcz doskonale

Już na samym początku rozgrywki zauważymy, że miasto Lost Hevaen otrzymało solidny upgrade wizualny. Jest pełne życia i pojawiły się nowe pojazdy (motocykle!, których nie było w oryginale) - to naprawdę cieszy oko. Dość szybko przekonamy się, że pod generalnie znaną nam warstwą dodano sporo usprawnień, które powodują, że w Mafię gra się dzisiaj bardziej komfortowo. Nie musimy zerkać regularnie na mapę, by nawigować do wskazanego punktu, bo twórcy dodali widoczne tylko dla nas znaki, które znikają, gdy je miniemy.

Zmiany w zremasterowanej Mafii wyszły grze na dobre


Reklama

Nie musimy już też tak restrykcyjnie podchodzić do naszego stylu jazdy - przekroczenie prędkości lub niestosowne zachowanie na drodze nie powodują błyskawicznej reakcji policji, co bardzo często niweczyło próby sprawnej realizacji zadania. Możemy do takiego świata wrócić zmieniając ustawienia gry, ale chyba mało kto za tym tak naprawdę tęsknił. Zaczerpnięcie z nowej odsłony Mafii wielu mechanizmów działających pod maską, na przykład w trakcie wymiany ognia, było strzałem w dziesiątkę. System zasłon i przemieszczania się podnosi realizm i generuje więcej frajdy. Każdy gracz mający za sobą jeden z ostatnich tytułów FPS będzie się czuł jak u siebie, zamiast próbować nabierać nowych nawyków, gdyby pozostawiono wcześniejsze rozwiązania.

Moja pierwsza reakcja na inne głosy bohaterów, a także model sterowania podczas strzelanin, nie była najlepsza. Wystarczyło jednak kilkanaście minut rozgrywki, by przekonać się do zmian, a następnie całkowicie o nich zapomnieć, bo byłem zbyt przejęty opowiadaną historią. Ta w nowej wersji Mafii nabrała dynamiki i kolorytu. Niektóre cutscenki zostały usunięte, inne skrócono, a jeszcze inne wydłużono lub dodano. Wszystko po to, by gra wpasowała się w dzisiejsze standardy i nie raziła graczy sztucznością oraz archaizmem. Pod tym względem remaster/remake bardzo się udał i jako fan gry czuję się naprawdę usatysfakcjonowany tym faktem, ponieważ nie chodzi nawet o mnie czy innych graczy, którzy pamiętają oryginał, ale o tych, którzy do Mafii usiądą po raz pierwszy i nie będą musieli znosić rozwiązań sprzed blisko 20 lat. Chociaż nie wszystko jest takie kolorowe...

Reklama

Urocze błędy, które wyglądają jak zamierzone


Mafia Definitywna Edycja nie ustrzegła się błędów i momentami zastanawiałem się nawet, czy część z nich nie była zamierzona. Fruwające wręcz motocykle czy inne pojazdy wyglądają na ekranie komicznie, bo są kompletnie oderwane od rzeczywistości, po której się poruszamy i chwilami miałem wrażenie, że gram w Need For Speeda. Coś tu ewidentnie zgrzyta i być może patche naprawią te wpadki. Warto też dodać, że pamiętny wyścig na torze, nad którym można było spędzić (stracić?) długie godziny, nie jest dziś tak wymagającym elementem gry, co na pewno lepiej odpowiada oczekiwaniom i potrzebom graczy, ale z drugiej strony... Czy tak rozemocjonowany wspominałbym tamten rozdział gry, gdyby nie sprawił mi tyle trudności?

Już dawno tyle nie grałem. Dzięki Xboksowi najlepsze gry będą dostępne jak muzyka i filmy

Nowa Mafia nie zmienia reguł gry i nadal mamy do czynienia z tytułem, który nie chce bezpośrednio rywalizować z GTA, choć wiem, że wielokrotnie była do Grand Theft Auto przyrównywana. W trakcie ogrywania fabuły nasze możliwości eksploracji świata są dość ograniczone - wtedy mamy skupić się na realizacji konkretnych zadań, które wymagają zazwyczaj odrobiny pośpiechu. Jeśli interesuje nas wolna amerykanka, to do tego posłuży nam tryb wolnej jazdy, w którym bez przeszkód można zmieniać auta i robić to, na co mamy ochotę. Lost Heaven nie jest tak interaktywnym miejscem, co miasta z GTA, a to może być dla niektórych rozczarowaniem. Ja nie rozpatruję tego elementu w kontekście wady gry, bo jej zadaniem jest co innego - opowiedzenie konkretnej historii w dość konkretnych warunkach. Zrozumiem jednak żal innych graczy, którym będzie tego brakować.

To nie jest gra roku, ale to dobry rok na taką grę

Mafia Definitywna Edycja nie będzie najgorętszym tytułem w 2020 roku na tle masy nowości, którymi są raczeni gracze. To chyba tytuł skierowany do konkretnej grupy osób, na czele której znajdują się fani oryginału z 2002 roku. Cena gry wynosi 150 zł (PC) lub ok. 220 zł (PS4/Xbox One), co jest dość wysoką kwotą, ale za niewiele więcej można nabyć całą trylogię (2 i 3 doczekały się, odpowiednio, odrestaurowania oraz nowych dodatków). Chyba jedyne, o co mam tak naprawdę pretensje do wydawcy, to fakt pominięcia wersji na PC z wydaniem fizycznym - pojedynczej gry lub trylogii. Myślę, że nawet ograniczona dystrybucja spotkałaby się z dobrym przyjęciem i zainteresowaniem fanów, którzy z ogromną przyjemnością ustawiliby na półce ostateczne wydanie ich ulubionej gry, bo ten udany powrót Mafii zdecydowanie na to zasługuje. Co jest tak naprawdę dla mnie sporym zaskoczeniem, biorąc pod uwagę to, jak wiele kiepskich remasterów i remake'ów otrzymujemy.

Reklama

 

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama