macOS

Zarządzanie czasem - macOS na sterydach cz. 4

Krzysztof Kurdyła
Zarządzanie czasem - macOS na sterydach cz. 4
18

macOS, jak każdy system skrojony pod konsumenta, ma wbudowane podstawowe aplikacje pomagające zarządzać własnym czasem. Podobnie jak we wcześniejszych odcinkach serii, tak i dziś pokażę Wam kilka dodatkowych lub zastępczych narzędzi, które pomogą Wam efektywniej i wygodniej zapanować nad nadchodzącymi wydarzeniami. Jak część z Was zauważy, nie znajdziecie tu narzędzi korporacyjnych w typie na przykład Trello, skupię się tutaj na rozwiązaniach, nazwijmy to bardziej „osobistych”. 

Zaznaczę od razu na wstępie, że zarządzanie czasem i projektami to rzecz, która nie każdemu przypadnie do gustu. Na początku wymaga z naszej strony poświęcenia, trzeba wypracować własny styl pracy, sprawdzić, czy jesteśmy na tyle metodyczni, żeby zabieranie się za to w ogóle miało sens. Dlatego sugeruję, żebyście nie rzucali się od razu na płatne i bardzo rozbudowane aplikacje, ponieważ mogą Was przytłoczyć ilością dostępnych narzędzi. Zacznijcie od prostszych, darmowych programów, a dopiero gdy zauważycie, że przestają Wam wystarczać, wypróbujcie bardziej zaawansowane opcje.

Kalendarz i Przypomnienia

Podobnie jak większość aplikacji systemowych oferują bardzo podstawowe funkcjonalności ze swoich dziedzin, ich główną zaletą jest nieodstraszająca początkujących prostota oraz dobra integracja z całym ekosystemem Apple. Ich rozwój pod względem UI/UX zatrzymał się jakiś czas temu i niestety nie wykorzystują potencjału macOS do tego, aby prozaiczne czynności związane z dodawaniem nowych wydarzeń czy ustawianiem alarmów usprawnić.Żeby cokolwiek zmienić w Kalendarzu, musimy każdorazowo odpalać pełną aplikację. W Centrum Powiadomień mamy tylko prosty podgląd dzisiejszych wydarzeń, jedynie Przypomnienia pozwalają na odhaczanie zrealizowanych zadań.

Itsycal

Ta niewielka i darmowa (donationware) aplikacja typu „musisz mieć” dla każdego, kto nie chce wydawać pieniędzy na bardziej zaawansowane oprogramowanie. Itsycal umieszcza na górnej belce odnośnik do systemowego kalendarza, pozwalając na jego szybki podgląd i dodawanie wydarzeń bez wywoływania całej aplikacji. Można ustawić skrót klawiaturowy wywołujący i chowający okienko, zmienić opcje wyświetlania daty na belce oraz obsługuje tryb ciemny. Od darmowej aplikacji ciężko byłoby więcej wymagać.

Itsycal

Fantastical

Najlepszy i najbardziej rozbudowany kalendarz na macOS, posiadający od niedawna jedną, zasadniczą wadę, deweloper wprowadził abonament zamiast jednorazowej płatności. Na pocieszenie dodajmy, że wraz z abonamentem wprowadzono mocno okrojoną, ale darmową wersję tego programu, natomiast posiadacze wersji 2 otrzymali dostęp do wszystkich funkcji, które działały w starszej wersji.

Czym wyróżnia się Fantastical? Świetny interfejs użytkownika, ogrom funkcji, doskonała mini aplikacja na górnej belce, dodawanie wydarzeń przy pomocy naturalnego języka (niestety angielskiego, polski nie jest obsługiwany), wygodne profile z różnymi zestawami kalendarzy, prognoza pogody, zintegrowane z całością zadania. Praca z tym programem to prawdziwa przyjemność. Oczywiście Fantasticala odpalimy nie tylko na komputerze, dostępne są też wersje na iOS, iPadOS oraz Apple Watcha. Cena abonamentu wynosi 3,33 $/mies. jeśli zapłacimy z góry za cały rok i 4,99 $ przy naliczaniu miesięcznym.

Fantastical 3

Calendar 366 II

To najlepszy z dostępnych zamienników dla Fantasticala. Program jest ładnie zaprojektowany i dość intuicyjny. Posiada mniej dodatków od poprzednika, ale nie koniecznie jest to wada, część nowych funkcji Fantasticala ma nam osłodzić przykrości związane z koniecznością płacenia abonamentu i nie jest niezbędna. Calendar 366 potrafi za to integrować się z programami takimi jak Alfred i LaunchBar, dzięki czemu za ich pośrednictwem można bezpośrednio dodawać wydarzenia i zadania.

Podstawową wadą Calendar 366 II jest fakt, że działa tylko jako aplikacja wywoływana z górnej belki. To powoduje, że jeśli potrzebujemy wygodnie popracować na pełnym ekranie, musimy aplikację ręcznie porozciągać. Podsumowując, do lidera brakuje mu jednak sporo, ale jeśli miałbym wybierać pomiędzy aplikacją systemową a tym rozwiązaniem, zdecydowanie postawiłbym na 366.

Aplikacja posiada też wersje dla iPada, iPhone i Apple Watcha oraz wspiera TouchBara. Ogromną zaletą jest tradycyjny model sprzedaży i bardzo przyzwoita cena - 69,99 zł.

Calendar 366 II

Gestimer

Muszę przyznać, że jest to jedna z moich ulubionych aplikacja. Krótko mówiąc, jest to prościutki timer, w którym ustawiamy alarm przez przeciągnięcie ikony z górnej belki. Tego typu programów jest w Mac App Store bardzo dużo i potrafią robić to samo nawet szybciej, ale żaden z nich nie jest tak zabawnie zaprojektowany. Program pozwala integrować alarmy z systemowymi Przypomnieniam. Aby go kupić musimy „wybrać się” do Mac App Store i zapłacić 3,99 dolara.

Gestimer

Horo

Drugim programem tego typu, który mogę polecić, jest Horo. W porównaniu do Gestimera jest znacznie szybszy, ponieważ można go obsłużyć tylko z klawiatury. Mamy do dyspozycji dwa skróty klawiaturowe, jednym go wywołujemy, kolejnym można go zatrzymać, a alarmy wpisuje się po prostu z ręki. Niestety obsługa skrótów wymaga wersji Pro, która kosztuje 23 zł, w darmowej opcji będziecie musieli posiłkować się myszką.

Horo

Tomato One

Jeśli ktoś z Was stosuje technikę zwaną Pomodoro, może mu się przydać Tomato One. Prosta aplikacja pozwalająca ustawić czas pracy, kilka rodzajów przerw i pokazująca bardzo uproszczone statystyki. Do tego wszystkiego jest darmowa, a jeśli chcielibyśmy pozbyć się reklam, możemy zapłacić 8,99 zł.

Tomato One

Microsoft To-Do

Darmowa lista To-Do z w miarę rozbudowanym planowaniem. Znienawidzona przez fanów Wunderlista, za którego śmierć odpowiada. Pomimo tego, szczególnie jeśli pracujesz w mieszanym systemowo środowisku, ciężko o lepszą i darmową opcję. Trzeba przyznać, że Microsoft dość energicznie rozwija tę aplikację, ale jak to w przypadku jego narzędzi do ideału daleko, a część rozwiązań potrafi być niezbyt intuicyjna. Ale darowanemu koniowi…

Microsoft To-Do

Things 3

Jeśli potrzebujecie naprawdę rozbudowanej listy to-do, kombajnu, który integruje się z systemem, Mailem, pozwala śledzić postępy w realizacji projektów, a do tego wszystkiego ma intuicyjny interfejs, warto spojrzeć na aplikację Things. Ilość opcji dostępnych choćby przy budowaniu struktury danego zadania pozwala zachować przejrzystość nawet przy bardzo skomplikowanych projektach.

Od razu uprzedzę, że jest to dość droga opcja, program kosztuje na Maca ponad 200 zł, a do tego za wersję na iPada i iPhone’a trzeba zapłacić osobno. Wraz z wersją na smartfona otrzymamy aplikację na Apple Watcha, ale jakby nie patrzeć zbudowanie kompletnego ekosystemu kosztuje około 400 zł. Należy też pamiętać, że ten program pokaże swoje możliwości tylko wtedy, jeśli jesteście naprawdę sumienni i metodyczni w prowadzeniu własnych zadań. Jeśli nie, mniej rozbudowane, ale darmowe narzędzia powinny Wam spokojnie wystarczyć.

Things 3

Jak widzicie z powyższego zestawienia, ciekawych opcji mamy na macOS całkiem sporo. Jeśli nie jesteście hardcorowcami, którzy starają się mieć wszystko zapięte na ostatni guzik darmowy zestaw systemowych aplikacji plus darmowe Itsycal i Horo w zupełności wystarczą. Jeśli z zarządzania czasem macie czarny pas, to przebolejecie abonament Fantasticala czy cenę Things, a te narzędzia odwdzięcza Wam się swoimi niezrównanymi możliwościami. Jeśli musicie korzystać z narzędzi międzyplatformowych, darmowość powinna osłodzić wam niedostatki w Microsoft To-Do.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu