Wielu miało nadzieję, że nowy 16" Macbook Pro będzie bardziej przystępny dla użytkownika. Że po latach gigant zdecyduje się poczynić kroki, które uczynią jego naprawę łatwiejszą. Niestety, nic z tych rzeczy...
iFixit rozebrało nowego MBP. Nożycowa klawiatura niewiele zmienia, nowy Macbook to wciąż jednorazówka
Kilka dni temu plotki okazały się faktem i do sprzedaży trafił nowy model komputera Macbook Pro. Szesnastocalowy laptop wzbudził spory zachwyt. Powodów jest wiele: zastąpił dotychczasową piętnastkę, pozostając na tym samym pułapie cenowym. Ponadto wszyscy chwalą jego doskonałe głośniki, ogromny akumulator pozwalający na wiele godzin wygodnej pracy, no i klawiaturę. Im więcej materiałów na jego temat oglądam, tym bardziej... nie rozumiem tego zachwytu. W gruncie rzeczy Apple po prostu naprawiło to, co zepsuło kilka lat wcześniej — a na ewentualne zmiany przyjdzie czas dopiero w przyszłym roku. Do tego to kolejny sprzęt, który jest jednorazówką.
iFixit rozebrało nowego Macbooka. Niespodzianek... brak
iFixit kilka dni temu podzieliło się takim dość szybkim materiałem na temat nowego modelu — ale już wtedy wiedzieliśmy czego się po nim spodziewać. To bliźniacza konstrukcja do tej, którą znamy z zeszłorocznych modeli: niemalże wszystkie komponenty przymocowane są do płyty głównej, przez co naprawy są... no nie tyle niemożliwe, bo są śmiałkowie którzy poświęcają im czas, co niezwykle utrudnione. RAM i pamięć na dane są przylutowane do płyty głównej, co sprawia że o samodzielnej rozbudowie można zapomnieć. Nie ma też złącza pozwalającego w razie problemów bezboleśnie skopiować dane i cieszyć się życiem. Wisienką na torcie jest sensor Touch ID, który jeszcze bardziej wszystko komplikuje. Nikogo zatem nie powinna dziwić najniższa ocena w skali iFixit, czyli 1/10, za opcje naprawy.
Nowy komputer Apple to wciąż jednorazówka
Największym zaskoczeniem i powodem do radości jest dla wielu już nie tyle odrobinę większy ekran, co powrót do klawiatury z mechanizmem nożycowym. Po kilku latach kombinacji i próby ujarzmienia tego motylkowego, Apple postanowiło się poddać i powrócić do znanego i lubianego rozwiązania. Czy jest się z czego cieszyć? Cóż, jeżeli nie wyobrażacie sobie życia bez macOS — raczej tak. W praktyce jednak ich największym osiągnięciem w przypadku nowego komputera wydają się doskonałe głośniki, świetny mikrofon i... naprawienie tego, co sami zepsuli. A raczej: powrót do staroci, bo po czteroletnim eksperymentowaniu na użytkownikach, postanowili się poddać i wrócić do sprawdzonej metody. No dobra, jak na standardy Apple — takim osiągnięciem może też być fakt, iż nie pokusili się na wyższą cenę i nowy model został wyceniony tak samo, jak 15". Ale to wciąż trochę za mało na pochwały, bo przecież nawet nowe podzespoły zawitają tam dopiero w przyszłym roku. Ta cicha premiera nie wzięła się znikąd, podobnie jak w przypadku AirPods 2 — w praktyce nie bardzo jest się czym chwalić.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu