Nie od dziś wiadomo, że producenci sprzętu (mam na myśli głównie urządzenia mobilne, ale zjawisko można też odnieść to do innych segmentów rynku) wzbu...
Nie od dziś wiadomo, że producenci sprzętu (mam na myśli głównie urządzenia mobilne, ale zjawisko można też odnieść to do innych segmentów rynku) wzbudzają największe zainteresowanie mediów, analityków i klientów, wprowadzając na rynek flagowe modele. To na ich pokład trafiają najlepsze podzespoły oraz innowacyjne technologie i to one otrzymują największe wsparcie ze strony producenta. Trudno jednak nie zauważyć, że owe flagowce stanowią relatywnie niedużą część wszystkich sprzedanych urządzeń. Jest jeszcze średnia półka i urządzenia budżetowe. Właśnie te modele solidnie podbijają słupki globalnej sprzedaży i właśnie w tym segmencie aktywnie działa ostatnio Nokia. Finowie zaprezentowali w połowie grudnia Lumię 505. Warto o niej pamiętać?
Kilka dni temu Grzegorz zaproponował Wam udział w ankiecie, w której padło proste pytanie: co na prezent – Lumia 920 czy Samsung Galaxy S III. Wczoraj wieczorem nieznacznie prowadziła słuchawka koreańskiej korporacji, ale można przyjąć, że padł remis. A to oznacza, że flagowiec fińskiej firmy wyrobił sobie całkiem niezłą opinię na rynku (choć trudno ustalić, jaki odsetek osób glosował po prostu przeciw produktowi Samsunga). Póki co nie można jeszcze mówić o sukcesie produktu klasy premium europejskiej firmy (to zweryfikują wyniki sprzedaży), ale poczyniono ku temu właściwe kroki.
Po wprowadzeniu na rynek modeli z wyższej i średniej półki cenowej, Nokia ewidentnie postanowiła powalczyć także o segment budżetowy. Pojawiła się już Lumia 620 oraz Lumia 510, ale cały czas spekulowano, iż zobaczymy coś jeszcze tańszego. I stało się – Lumia 505 ujrzała światło dzienne. Trzeba przyznać Nokii, że pod względem designu jest dość ciekawie – sprzęt nawiązuje do droższych Lumii (inne budżetowe modele nie załapały się na "kanciaste kształty") i pewnie to przyciągnie wielu klientów, którzy małym kosztem będą chcieli osiągnąć następujący efekt: "mam kwadratową Lumię z Windows Phone i tylko osoba zaznajomiona z tematem pozna, że nie jest to model 820 lub 920 – reszta będzie zazdrościć". Ze specyfikacji wynika jednak, iż nie ma czego zazdrościć.
Sprzęt otrzymał 3,7-calowy wyświetlacz AMOLED o rozdzielczości 480x800 pikseli (pokryty warstwą Gorilla Glass), aparat 8 Mpix (bez cudów znanych z droższych słuchawek), a także 256 MB pamięci operacyjnej i 4 GB pamięci wbudowanej (bez czytnika kart formatu microSD). I właśnie te ostatnie parametry poważnie niwelują dobre wrażenie, jakie sprzęt zrobił wyglądem. Całość współpracować ma z platformą Windows Phone 7.8, czyli uboższą wersją WP 8 (albo rozbudowaną wersją WP 7.5 – różnie można do tego podchodzić). Model o rozmiarach 118×61×11,3 mm i wadze 131 g zostanie wyposażony w baterię 1300 mAh. Trudno znaleźć informacje na temat procesora, ale wcześniej wspominano, iż będzie to moduł o taktowaniu 800 MHz.
Póki co nie podano ceny urządzenia, ale należy się spodziewać stosunkowo niskiej kwoty – po pierwsze, jest to słaby sprzęt, a po drugie, w pierwszej kolejności trafi on na rynki wschodzące (najpierw pojawi się w Meksyku). Na dobrą sprawę, nie wiadomo, czy Lumia 505 trafi do Polski i może nie ma większego sensu rozpisywać się na jej temat. Warto mieć jednak na uwadze, że Nokia poszerza ostatnio swoją ofertę w segmencie taniego sprzętu i zapewne chce w ten sposób podrasować wyniki sprzedaży. Nie jest to jednak metoda na zarobienie przysłowiowych kokosów, bo nie od dziś wiadomo, że pieniądze "robi się" na dobrej sprzedaży flagowców. Tym samym, na nowych modelach skorzysta bardziej Microsoft. Z komentarzami trzeba jednak poczekać kilka kwartałów – a nuż okaże się, że w tym szaleństwie była metoda.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu