Mimo politycznych perturbacji NASA nie zwalnia tempa w eksploracji kosmosu. Sonda Lucy, wysłana w celu badania planetoid trojańskich Jowisza, już niedługo przeprowadzi kolejne zbliżenie do obiektu w pasie głównym — Donaldjohanson. To niezwykle ważny moment dla naukowców: pozwoli on na przetestowanie instrumentów i metod przed właściwymi etapami misji.

Donaldjohanson to niewielka planetoida (tzw. trojańczyk) o szerokości zaledwie nieco ponad 2 kilometrów, znajdująca się w pasie głównym między Marsem a Jowiszem. 20 kwietnia 2024 roku Lucy przeleci w odległości 960 km od obiektu. Będzie to drugie spotkanie w historii misji – wcześniej, w listopadzie 2023 roku, sonda sfotografowała planetoidę Dinkinesh i jej naturalnego satelitę Selam. Badacze wykorzystają zbliżenie do Donaldjohansona, aby lepiej przygotować się na przyszłe, znacznie bardziej wymagające obserwacje.
Niektóre instrumenty już rozpoczęły swoją pracę. Na zdjęciach wykonanych przez kamerę L'LORRI, Donaldjohanson jest nadal tylko jasnym punktem na tle gwiazd, ale w dniu przelotu zobaczymy znacznie więcej szczegółów jego powierzchni. Dzięki programowi nawigacji optycznej, który śledzi pozycję planetoidy względem gwiazd w tle, naukowcy mogą precyzyjnie wyznaczyć trajektorię sondy i zaplanować jak najlepsze ujęcia.
I tu wkrada się mała ciekawostka: na jednym z pierwszych zdjęć wykonanych przez Lucy uchwycono także inną planetoidę, pojawiającą się na krótko w prawym dolnym rogu kadru. To trochę tak, jakby "wcięła" się badaczom w ujęcie.
Dlaczego akurat ta planetoida?
Obiekt nosi imię Donalda Johansona, amerykańskiego antropologa, który w 1974 roku odkrył słynny szkielet Australopithecus afarensis (australopiteka nazwanego "Lucy"). Wybór nie jest więc przypadkiem – przecież misja Lucy została nazwana na cześć właśnie tego praprzodka współczesnych ludzi. NASA wskazuje często, że eksploracja kosmosu jest w pewnym sensie nie tyle popychaniem świata w przyszłość, ile metodycznym badaniem naszych początków. Dzięki takim badaniom dowiadujemy się sporo przecież o tym, skąd pochodzimy, jak powstało życie i jakie mechanizmy doprowadziły do jego pojawienia się w sprzyjających środowiskach.
Po przelocie obok Donaldjohanson Lucy nie będzie się obijać. Głównym celem misji jest seria przelotów obok innych planetoid trojańskich Jowisza – nigdy wcześniej niebadanych kosmicznych skał, które mogą zawierać mnóstwo wskazówek traktujących o początkach Układu Słonecznego. Dzięki zdobytemu doświadczeniu podczas poprzednich przelotów naukowcy będą mogli dostosować swoje procedury obserwacyjne i maksymalnie wykorzystać możliwości instrumentów sondy. Plan jest więc naprawdę ambitny.
Czytaj również: Czy Ziemia jest bezpieczna? NASA zmienia szacunki dla asteroidy 2024 YR4
Więcej, dalej, najdalej
Misja Lucy to jedno z najciekawszych przedsięwzięć NASA w programie Discovery — nie tylko dzięki celom, ale i bardzo szeroko rozwiniętej "symbolice". Odkrycia dokonane w jej ramach mówią nam naprawdę sporo o początkach Układu Słonecznego i pozwalają nam także spojrzeć na pochodzenie gatunku ludzkiego z zupełnie nowej perspektywy. Kolejne miesiące przyniosą nam zapewne fascynujące znaleziska w odmętach kosmosu – nie wiem, jak Wy, ale ja jestem niesamowicie ciekawy, jak z "bliska" wygląda Donaldjohanson. Już wkrótce się tego dowiemy.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu