Felietony

Lubimyczytać.pl sprzedane dwa razy!

Grzegorz Marczak
Lubimyczytać.pl sprzedane dwa razy!
Reklama

Lubimyczytać.pl to serwis dla miłośników książek, który powstał w grudniu 2009 roku i od tamtej pory nie tylko dzielnie walczył z konkurencyjnym nakan...

Lubimyczytać.pl to serwis dla miłośników książek, który powstał w grudniu 2009 roku i od tamtej pory nie tylko dzielnie walczył z konkurencyjnym nakanapie.pl i biblionetka.pl ale też w miarę stabilnie się rozwijał osiągając w momencie sprzedaży ruch na poziomie ok 100 tysięcy unikalnych użytkowników, w tym ponad 30 tysiące zarejestrowanych (81 tysięcy książek dodanych i ponad 80 tysięcy recenzji). Biorąc pod uwagę, że średnio w Polsce czytamy pół książki rocznie wydaje się, że udało się zgromadzić całkiem sporo fanów książek.
Reklama

Niedawno natomiast dowiedziałem się z dobrze poinformowanego źródła, że serwis został sprzedany. Napisałem więc do Marcina Szajday kilka pytań związanych z transakcją i generalnie dlaczego sprzedali swój startup (mini wywiad poniżej), natomiast Marcin zaparł się i nie chciał powiedzieć kto stał się nowym właścicielem serwisu (zgodnie z umową z kupującym).

Sprawdziłem więc szybko w KRS i widzę mocną reprezentację SpeedUP Group. Zdziwiło mnie trochę, że klasyczny inwestor przejmuje serwis. Sytuacja zrobiła się więc bardziej skomplikowana. Zapytałem na Facebooku Bartka Gola o co chodzi z tą transakcją i dlaczego SpeedUP kupił serwis? Okazało się, że kupując mieli pewną koncepcję biznesową, która z różnych powodów nie została zrealizowana i co ciekawe serwis został odsprzedany dalej tym razem w ręce prywatnej osoby.

W ten sposób dochodzimy do nowych właścicieli czyli Izabeli Sadowskiej. Anny Misztak i Bartosza Kosickiego. Aktualizacja KRS już trwa a Iza przesłał mi nie opublikowaną informacje prasową, w której można przeczytać o planach związanych z rozwojem serwisu. Przede wszystkim będzie włączenie do LC serwisu szukajksiazek.pl (albo już jest). Wszelkie poważniejsze zmiany natomiast będą konsultowane z społecznością serwisu.


No dobra a teraz krótki wywiad z byłym właścicielem LC czyli Marcinem Szajdą

Kiedy powstało LC i skąd pomysł na kolejny tego typu serwis w PL (po nakanapie, biblionetce)

Pomysł na serwis zrodził się w głowie mojego kolegi Grześka Nygi w 2008 roku, pod koniec tego roku przy przysłowiom browarze zdecydowaliśmy się na rozpoczęcie prac. On miał pomysł, ja stwierdziłem, że trzyma się kupy... więc do boju! Serwis został opublikowany w grudniu 2009 roku.

To fakt, że gdy przystępowaliśmy do prac na polskim rynku od kilku lat istniały już "społeczności książek", jednak obydwa (nakanapie i biblio) stały w miejscu. Nakanapie wtedy jeszcze przed przejęciem przez Marka Kasperskiego prezentowało się bardzo mizernie, natomiast Biblionetka stworzona przez Adama Błażowskiego była serwisem bardziej dla książkowych geeków niż dla zwykłych ludzi szukających książek.

Reklama

Skoro obecne na rynku rozwiązania nie spełniały naszych (i nie tylko naszych) oczekiwań to normalną koleją rzeczy było stworzenie nowego produktu. Dlatego powstało LubimyCzytać.pl. Pierwowzorem i niedoścignionym wzorem dla LC był anglojęzyczny goodreads.com.

Co twoim zdaniem zdecydowało o tym, że LC dobrze się rozwijał?

Heh, prawdę mówiąc ciężko powiedzieć, może niektóre serwisy mają to "coś" co przyciąga do nich internautów.

Reklama

Wydaje mi się, że jednym z większych atutów LC jest przyjazny i przejrzysty layout. Dzięki dobremu usability użytkownicy po prostu
chcieli do nas wracać. Kolejną rzeczą dzięki, której zyskaliśmy grono wiernych użytkowników to szybki support i dobry kontakt z użytkownikami. Przez pierwsze miesiące wdrożyliśmy dziesiątki ciekawych funkcjonalności zaproponowanych przez społeczność, poprawiliśmy setki zgłoszonych błędów oraz napisaliśmy niezliczoną liczbę postów, prywatnych wiadomości i maili. Dopóki rozmiar serwisu i ogrom wiadomości mnie nie przerósł odpisywałem na każdą wiadomość/post użytkownika (może za dużo oglądałem Gar'ego Vaynerchuka ;-)).

Społeczność bardzo entuzjastycznie podchodziła i do nas i do serwisu, wielu użytkowników bezinteresowne pomagało nam w prowadzeniu serwisu. Sam serwis zresztą opiera się na treściach i działaniach użytkowników gdyż to oni budują i zarządzają katalog książek i autorów, dyskutują w grupach tematycznych, piszą opinie i oceniają książki.

Poza tym, co chyba najważniejsze, LC tworzyliśmy dla siebie, chcieliśmy kiedyś móc porzucić pracę etatową na rzecz rozwoju i pracy
LC. To nas motywowało.

Jak dużo ludzi tworzyło i współpracowało przy serwisie?

Przez około półtorej roku serwis tworzyły 2 osoby (ja z Grześkiem), w połowie 2010 dołączył do nas Karol Babiak i zajął się marketingiem/obsługą. Czasami posiłkowaliśmy się drobną pomocą ludzi "na zlecenie", ale to były marginalne przypadki.

Kiedy pojawiły się pierwsze propozycje finansowe (jeśli się pojawiły)?

Propozycje kupna (części lub całości) zaczęły pojawiać się już po kilku miesiącach istnienia serwisu. Nie było tego dużo.

Reklama

Szukałeś kupca czy sam się zjawił z ofertą której nie mogłeś odmówić? :)

Kupiec sam się zgłosił a oferta nie była nie do odmówienia. Jak pisałem wcześniej, my nie tworzyliśmy serwisu po to aby go wyhodować a następnie sprzedać, tworzyliśmy LC po to aby kiedyś był źródłem naszego utrzymania. Decyzja o sprzedaży była trudna i właściwie podyktowana nie tyle dobrą ofertą ale brakiem innej alternatywy.

Czyli reasumując, sprzedaż = akceptowalna propozycja finansowa + worek z problemami :-)

Jaki ruch i jakie przychody/straty generował serwis w momencie sprzedaży?

Ruch był na poziomie 100k uu miesięcznie, ale dokładnych danych nie pamiętam.
Zarówno przychody jak i straty były niewielkie, generalnie "obrót" był niewielki.

Jak wyglądały negocjacje i proces sprzedaży?

Nic nadzwyczajnego, ze strony kupującego pytania, z naszej odpowiedzi, 1x - 0.5x - 0.75x (przykład), później kilkumiesięczny support i całkowite oddanie 18 kwietnia.

Czy możesz zdradzić kwotę transakcji i kto jest nowym właścicielem serwisu?

Jak pewnie się domyślasz niestety nie mogę zdradzić ani kwoty transakcji, kto jest nowym właścicielem serwisu też powiedzieć nie
mogę.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama