Mobile

Live 3, czyli pierwszy taki smartfon w ofercie Kruger&Matz

Tomasz Popielarczyk
Live 3, czyli pierwszy taki smartfon w ofercie Kruger&Matz
14

Kilka miesięcy temu, tuż po konferencji Kruger&Matz pisałem o wejściu marki to wyższy poziom. W ofercie polskiej firmy pojawiają się bowiem urządzenia droższe, które nie należą już do najniższej półki. Niewątpliwie zalicza się do nich model Live 3, który na kilka dni przyjechał do naszej redakcj...

Kilka miesięcy temu, tuż po konferencji Kruger&Matz pisałem o wejściu marki to wyższy poziom. W ofercie polskiej firmy pojawiają się bowiem urządzenia droższe, które nie należą już do najniższej półki. Niewątpliwie zalicza się do nich model Live 3, który na kilka dni przyjechał do naszej redakcji.

Na pierwszy rzut oka mamy do czynienia z kolejnym smartfonem Kruger&Matz. Pudełko nie wskazuje na jakąkolwiek rewolucję - podobnie jak jego standardowa zawartość (dwuczęściowa ładowarka, kabelek USB, zestaw broszur z grubą instrukcją obsługi na czele). Samo urządzenie prezentuje się już jednak zdecydowanie ciekawiej.

Live 3 jest zaskakująco solidny. Co prawda do jego konstrukcji nie użyto metalu, ale zastosowane tworzywo sztuczne sprawia wrażenie wytrzymałego. Nie ma mowy o wyginającej się obudowie czy trzeszczeniu przy mocniejszym uścisku. To dobrze wróży. Tylna klapka ma szary kolor i imituje szczotkowane aluminium. Tuż przy górnej krawędzi rzuca się w oczy obiektyw aparatu 13 Mpix, dodatkowy mikrofon oraz pojedyncza dioda LED. Pod nimi widzimy logo marki Kruger&Matz. Klapka jest pokryta błyszczącym lakierem, a to sprawia, że pozostają na niej niestety odciski palców.

Na prawej krawędzi producent umieścił przyciski zasilania i regulacji głośności. Mają one bardzo niski, aczkolwiek wyczuwalny skok. Góra to złącze minijack, a dół - port Micro USB wraz z mikrofnem rozmów i głośniczkiem multimedialnym. Krawędzie smartfona są lekko wypukłe, co sprawia, że urządzenie dobrze leży w dłoni i pozwala na pewniejszy chwyt.

Przód jest całkiem elegancki. W oczy rzuca się tutaj od razu srebrna maskownica głośniczka rozmów. Tuż obok niej producent umieścił obiektyw przedniej kamerki 8 Mpix oraz diodę powiadomień. Na dole ulokowany został panel z przyciskami dotykowymi. Rzucający się w oczy srebrny okrąg pełni funkcję guzika home. Dwa pozostałe, czyli back i multitasking, są podświetlanymi kształtami złożonymi z... kropek. Wygląda to dość ciekawie i nietuzinkowo.

Kruger&Matz Live 3 posiada 5-calowy ekran o rozdzielczości 1080 x 1920 px. Jest to panel IPS o szerokich kątach widzenia i całkiem niezłej jasności oraz odwzorowaniu kolorów. Pokryto go powłoką Dragontrail, która ma zapobiegać zarysowaniom i uszkodzeniom mechanicznym.

Mimo możliwości zdjęcia tylnej klapki (co, nie ukrywam, było sporym wyzwaniem) urządzenie nie posiada wymiennej baterii. Zastosowanie znalazło tutaj ogniwo o pojemności 3050 mAh. Pod klapką znajdziemy również dwa sloty na karty SIM oraz jeden na MicroSD o maksymalnej pojemności 64 GB. Niestety żadnych niespodzianek w postaci chociażby NFC tutaj nie uświadczymy. Z drugiej strony, z tego rozwiązania wycofują się już nawet duzi producenci (patrz Nexusy i OnePlus 2).

Pod maską Live 3 ma 8-rdzeniowego Snapdragona 615, czego dotąd Kruger&Matz jeszcze nigdy nie zaoferował. Składają się na niego cztery rdzenie Cortex-A53 1,7 GHz oraz cztery 1,0 GHz wspierane przez GPU Adreno 405. Do tego dochodzą jeszcze 2 GB pamięci RAM oraz 16 GB pamięci wewnętrznej. Trzeba przyznać, że specyfikacja na papierze prezentuje się bardzo solidnie. Czy czuć to również podczas korzystania z urządzenia? I tak i nie. Z jednej strony aplikacje uruchamiają się szybko, a nawet bardziej wymagające gry działają w sposób bardzo zadowalający. Z drugiej podczas nawigowania po systemie zdarzają się drobne chrupnięcia i zwolnienia. Być może wynika to z kiepskiej optymalizacji. Innym zarzutem jest brak wsparcia dla Quick Charge 2.0. Teoretycznie Snapdragon 615 wspiera tę technologię. W praktyce jednak dołączona ładowarka nigdy o niej nie słyszała. Podłączyłem zatem ładowarkę od mojego Nexusa 6, lecz żadnej różnicy w czasie ładowania nie uświadczyłem.

A skoro przy oprogramowaniu jesteśmy, Live 3 pracuje pod kontrolą Androida 5.0 Lollipop. Tradycyjnie system jest czysty i pozbawiony jakichkolwiek nakładek graficznych. Co zaskakujące, nie znalazłem tutaj również żadnych zbędnych aplikacji - jedynie obszerna paczka programów od Google'a i tuner radia FM. Jedną z nielicznych dodatkowych funkcji są gesty przy wygaszonym ekranie. O ile jednak wybudzanie dwukrotnym stuknięciem działa dobrze, to rysowanie liter wywołujących konkretne programy wymaga sporo cierpliwości. Nie znalazłem też w systemie żadnego panelu służącego do konfiguracji tej funkcji. Warto dodać, że Kruger&Matz w końcu oferuje aktualizacje OTA dla swoich urządzeń. Oczywiście nie wiadomo, czy znajdą one zastosowanie w tym modelu.

Kruger&Matz Live 3 jest wyceniany na 999 złotych. Jak na tę markę to wysoka cena. Jeżeli jednak porównamy smartfona z innymi urządzeniami z tej samej półki cenowej, dojdziemy do wniosku, że jest zaskakująco konkurencyjny. Zarówno Huawei P8 Lite jak i Motorola Moto G, które mogłyby mu zagrozić wypadają pod względem parametrów gorzej. Za porównywalne pod tym względem smartfony musimy zapłacić jakieś 100-300 złotych więcej. Niemniej warto pamiętać, że specyfikacja to tylko jedna strona medalu i wcale nie najważniejsza. Po drugiej znajdują się m.in. software i idące za nim wsparcie, niezawodność oraz jakość wykonania. Tutaj przewaga Live'a 3 już tak oczywista może nie być, co jednak najlepiej zweryfikować samodzielnie tuż przed zakupem.


Powyższy tekst to test komercyjny. Tekst ten przedstawia niezależną opinię redakcji. Klient nie miał wpływu na kształt i wnioski przedstawione w tym tekście.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu