Firma IDC zaprezentowała wyniki sprzedaży branży mobilnej w trzecim kwartale. Pisałem o kurczącym się rynku tabletów, pisałem też o liderach w segmenc...
Raz dwa trzy, z mobile wypadasz ty. W branży zrobiło się za ciasno – ktoś musi ją opuścić
Firma IDC zaprezentowała wyniki sprzedaży branży mobilnej w trzecim kwartale. Pisałem o kurczącym się rynku tabletów, pisałem też o liderach w segmencie smartfonów. Tym razem słów kilka o producentach, którzy nie należą do czołówki tego biznesu - część z nich będzie w końcu musiała powiedzieć "pas". Nie będzie to bardzo bolesne, jeśli korporacja działa też na innych polach. Gorzej, gdy inteligentne telefony są dla nich być albo nie być...
Do grupy największych producentów nie będę wracał, ale warto zauważyć, że nie ma w tym gronie firmy, która skupiałaby się tylko na telefonach: Samsung to moloch działający w wielu branżach, Huawei zajmuje się infrastrukturą telekomunikacyjną, Lenovo to lider w segmencie PC, Xiaomi rozbudowuje ofertę, chociaż trzeba przyznać, że smartfony nadal stanowią ważną jej część. W gruncie rzeczy to wyniki Apple w wielkim stopniu zależą od iPhone'a. Ale to i tak nie jest 95% wyników.
Podobnie jest z większością dużych graczy z kolejnych pozycji, firm liczących się w tym biznesie. Ci producenci zazwyczaj mają inne "silniki", dzięki którym mogą się "bawić" w mobile, mogą czekać i liczyć na to, że sytuacja zmieni się na ich korzyść. Dobrym przykładem Microsoft. Pisałem w omówieniu ich wyników, że sprzedaż Lumii w poprzednim kwartale była tragiczna, że pogorszenie wyników o kilkadziesiąt procent (w porównaniu z analogicznym okresem roku 2014) trudno uznać za dobry rezultat. Ktoś stwierdzi, że to klapa, kolejne miliardy dolarów utopione w biznesie, który nie przyniesie zysków. Możliwe. Ale jak głosi popularne powiedzonko: kto bogatemu zabroni? Korporację z Redmond stać na takie eksperymenty, bo inne działy firmy przynoszą w każdym kwartale miliardy dolarów zysku. Mobile nie odpuszczą, bo to istotna część rynku, przez dekadę mogą do tego dokładać licząc na to, że starania w końcu się opłacą. Do binga dokładali i podobno zaczyna to przynosić korzyści.
Podobnie jest z Sony. Chociaż niejednokrotnie pisałem o miliardach palonych przez firmę w tym biznesie, o spekulacjach, że wyjdą z interesu, to Japończycy nadal próbują. Zarabiają? Nie, ostatni raport kwartalny pokazuje, że nadal są na minusie w mobile. Ale nie jest najgorzej - kilka kwartałów temu tracili w tym segmencie znacznie więcej pieniędzy, restrukturyzacja najwyraźniej przynosi efekty. A cała firma znalazła się nad kreską - mają względny komfort, by pracować nad zmianami w sektorze mobilnym. Odziały odpowiedzialne za konsole i komponenty radzą sobie nieźle - Kazuo Hirai może być chyba spokojny o stanowisko. Kto wie, może jeszcze wyprostuje Xperiowy interes...
W przypadku LG też nie jest tragicznie. Firma co prawda przegrała bój o trzecie miejsce w segmencie smartfonów, nie znalazła się także w pierwszej piątce producentów, ale to nie jest tragedia. Mogą nawet dokładać do interesu, jeśli stwierdzą, że warto, bo smartfony w przyszłości będą elementem spajającym inteligentne AGD i RTV. Korporacja niedawno dała do zrozumienia, że za mobile nie będzie umierać - nie chcą się ścigać z Chińczykami, ale nie mówią też "to koniec". Będą sprzedawać klimatyzatory, pralki, telewizory i komponenty (np. elastyczne baterie), mogą przy tym tworzyć dobrej jakości smartfony i liczyć na to, że w każdym kwartale sprzedadzą kilkanaście milionów sztuk i przynajmniej wyjdą na zero.
Przypomniałem sobie jeszcze o ZTE. Przyznam, że to dla mnie zagadka. Nie czytałem, by mieli problemy w mobile, nie czytałem też, by wiodło im się dobrze. Niewiele o nich słychać. Ale smartfony to dodatek do głównego biznesu, jakim jest infrastruktura telekomunikacyjna. Tutaj muszą być czujni, bo łokciami zaczyna się rozpychać Nokia pozbawiona garba w postaci oddziału komórkowego. Jestem ciekaw, co Chińczycy zrobią ze swoim biznesem smartfonowym?
Wszystkie wspomniane korporacje mogą walczyć o dobre wyniki na tym rynku. Mogą, bo nie są uzależnione od jednego oddziału. Tego oddziału. Niewiele wskazuje, by któraś z tych firm miała upaść. Powinno być po staremu. Na kogo zatem wypada w tej wyliczance? Pewnie już się domyślacie. To HTC. W tym przypadku trudno mówić o planie B, wyjściu awaryjnym. Zabrali się za gogle rzeczywistości wirtualnej, pokładają w nich spore nadzieje (przynajmniej tak twierdzą), ale zastanawiam się, czy to wypali. Czy nie jest za późno, czy ta jedna karta okaże się szczęśliwą. Jeśli nie, to co? Oferta oparta tylko na mobile, a to sprzedaje się coraz gorzej. Ostatnia premiera okazała się chyba większym problemem niż nadzieją. Nie twierdzę przy tym, że sprzęt jest słaby albo dokonano kopiowania Apple. Niestety dla firmy, takie wnioski zdominowały medialne doniesienia. Obok nich pojawiają się informacje o bardzo słabej sprzedaży - tegoroczne zjazdy w wynikach biją po oczach. Ciężko tu pisać/mówić o jakichś pozytywach.
To chyba pierwszy, najpoważniejszy kandydat do opuszczenia biznesu mobilnego. Nie zrobi tego świadomie i z własnej woli. Po prostu nie będzie miał innego wyjścia...
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu